Temat: rozstanie?

Dziewczyny nie wiem już co robić... Jestem po ślubie prawie 3 lata i mamy prawie 3 letniego syna. Mąż pracuje 6 dni w tygodniu prawie całe dnie. Dzisiaj miał wolne (teoretycznie szkoła, ale obydwoje nie poszliśmy). Mówiłam Mu od dwóch dni że jak wstanie to żeby napisał to gdzieś pójdziemy w dwójkę (ja wyszłam wcześniej żeby pójść na kawę, on spał). Po godzinie od wyjścia napisałam Mu że ciekawe o której wstanie, a On że jest u Swojej mamy. Zrobiło Mi się smutno i się wkurzyłam bo mieliśmy pójśćdo sklepu bo chciał sobie coś kupić i myślałam że pobędziemy razem i pójdziemy do restauracji. Napisałam Mu po jakiś 3-4 godzinach o której będzie, na co on że 20-21 bo jest zmęczony. Co Mnie wkurzyło bo wychodzi na to że Ja i syn go męczyny, na co on żebym się nie dziwiła bo cały czas mam pretensje że nic nie robi (bo się wkurzam jak nie wyrzuci śmieci). Kocham Go bardzo, ale mam bardzo często dosyć tego związku... Najbardziej przez rozstaniem powstrzymuje Mnie dziecko, bo bardzo je kocha i tęskni. Nie wiem już co robić, napisałam mu żeto koniec, ale wiem że przyjedzie wieczorem... przepraszam za chaotyczny wpis, ale piszęto w nerwach

porozmswialiśmy i stwierdził że chce zrobić przerwę do soboty i zobaczy się co dalej

co ci mogę powiedzieć, że faceci tak mają? każdy inny będzie taki sam...

Oj, oj :( MamoCzarka... przykro mi! ale od czego on jest zmęczony?! 

nie dorośliście jeszcze oboje do bycia małżeństwem, czasu wam potrzeba i wyrozumiałości..

Nadal zmęczony od pracy i teraz też musiał odpocząć od nas

madeleine001 napisał(a):

Kochana, takich rzeczy nie załatwia się przez sms. Umów się z nim na rozmowę i razem zadecydujcie o swojej przyszłości, bo jak mówią do tanga trzeba dwojga. Porozmawiajcie otwarcie, bez krzyku, bez wypominania i zarzutów na temat Waszych oczekiwań co do związku. Uzgodnijcie coś wspólnie. Albo oboje chcecie ten związek ratować oboje nad tym pracujecie, albo pora się rozstać i nie marnować czasu. To, że macie razem dziecko nie oznacza, że musicie razem być. Jeśli macie być razem dla dziecka, a jego po całych dniach nie ma w domu, a Ty jesteś w związku samotna to nie ma kompletnego sensu. Tutaj potrzeba szczerej spokojnej rozmowy.

Świetnie napisane, koleżanka ma rację, ja się rozstałam z takiego powodu. Jego nie było całe dnie w domu, a jak był to ciągle narzekał, zreszta szkoda gadać... też mam dziecko, raz rozstaliśmy się jak miała 2 lata, dałam mu 2 szansę, ale nie wyszło i ostatecznie rozstaliśmy sie jak mała miała 4 lata. Teraz ma 5 i w sumie nie specjalnie tęskni za tatą, kocha oczywiście, bo prawie codziennie choć na 5 minut się pokazuje (nie wiem czy to dla dziecko czy żeby mnie skontrolować), ale nie tęskni jakoś specjalnie.Byliśmy razem 6 lat. Ja dzięki Bogu nie wyszłam za mąż z powodu dziecka. Jeżeli Ty nie będziesz szczęśliwa to dziecko też nie, ale nie mówię, że nie warto walczyć. Może warto, żeby mieć pewność na 100%

Pasek wagi

Wiesz, z tego, co pamiętam mieszkacie z Twoimi rodzicami. Może porozmawiaj z nimi o waszych kłopotach - są starsi, bardziej doświadczeni i widzą niektóre sprawy ' z boku'. Wiesz, jak oni widzą wasz związek? 

a

Aksiuszka napisał(a):

Wiesz, z tego, co pamiętam mieszkacie z Twoimi rodzicami. Może porozmawiaj z nimi o waszych kłopotach - są starsi, bardziej doświadczeni i widzą niektóre sprawy ' z boku'. Wiesz, jak oni widzą wasz związek? 

Oni widzą tak że mąż jest poprostu leniwy.

wiesz co wydaje mi sie,ze faktycznie on nie dorosl do malzenstwa i dziecka, kazdy facet pracuje,utrzymuje rodzine i w zaleznosci od stopnia zmeczenia pomaga mniej lub wiecej w domu i zajmuje sie swoim dzieckiem

tak naprawde zabawa z dzieckie czy tez czas spedzony z zoną to jest odpoczynek i tu nie ma od czego sobie robic przerwy...nie ma go caly dzien i chce przerw,dla mnie to jest absurd

nalezy jakos to wszystko przeorganizowac,potrzebny jest czas by  on pobyl sam wieczorem ale tez zebys ty zajela sie sobą albo dziecko poszlo do kogos a wy razem zajeli sie czyms we dwoje bo ja tu widze rutyne i jego brak dojrzalosci

Pasek wagi

mamaCzarka napisał(a):

Dziewczyny nie wiem już co robić... Jestem po ślubie prawie 3 lata i mamy prawie 3 letniego syna. Mąż pracuje 6 dni w tygodniu prawie całe dnie. Dzisiaj miał wolne (teoretycznie szkoła, ale obydwoje nie poszliśmy). Mówiłam Mu od dwóch dni że jak wstanie to żeby napisał to gdzieś pójdziemy w dwójkę (ja wyszłam wcześniej żeby pójść na kawę, on spał). Po godzinie od wyjścia napisałam Mu że ciekawe o której wstanie, a On że jest u Swojej mamy. Zrobiło Mi się smutno i się wkurzyłam bo mieliśmy pójśćdo sklepu bo chciał sobie coś kupić i myślałam że pobędziemy razem i pójdziemy do restauracji. Napisałam Mu po jakiś 3-4 godzinach o której będzie, na co on że 20-21 bo jest zmęczony. Co Mnie wkurzyło bo wychodzi na to że Ja i syn go męczyny, na co on żebym się nie dziwiła bo cały czas mam pretensje że nic nie robi (bo się wkurzam jak nie wyrzuci śmieci). Kocham Go bardzo, ale mam bardzo często dosyć tego związku... Najbardziej przez rozstaniem powstrzymuje Mnie dziecko, bo bardzo je kocha i tęskni. Nie wiem już co robić, napisałam mu żeto koniec, ale wiem że przyjedzie wieczorem... przepraszam za chaotyczny wpis, ale piszęto w nerwach

Tak całkiem z innej beczki... zgadnij, co Mnie drażni :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.