Temat: rozstanie?

Dziewczyny nie wiem już co robić... Jestem po ślubie prawie 3 lata i mamy prawie 3 letniego syna. Mąż pracuje 6 dni w tygodniu prawie całe dnie. Dzisiaj miał wolne (teoretycznie szkoła, ale obydwoje nie poszliśmy). Mówiłam Mu od dwóch dni że jak wstanie to żeby napisał to gdzieś pójdziemy w dwójkę (ja wyszłam wcześniej żeby pójść na kawę, on spał). Po godzinie od wyjścia napisałam Mu że ciekawe o której wstanie, a On że jest u Swojej mamy. Zrobiło Mi się smutno i się wkurzyłam bo mieliśmy pójśćdo sklepu bo chciał sobie coś kupić i myślałam że pobędziemy razem i pójdziemy do restauracji. Napisałam Mu po jakiś 3-4 godzinach o której będzie, na co on że 20-21 bo jest zmęczony. Co Mnie wkurzyło bo wychodzi na to że Ja i syn go męczyny, na co on żebym się nie dziwiła bo cały czas mam pretensje że nic nie robi (bo się wkurzam jak nie wyrzuci śmieci). Kocham Go bardzo, ale mam bardzo często dosyć tego związku... Najbardziej przez rozstaniem powstrzymuje Mnie dziecko, bo bardzo je kocha i tęskni. Nie wiem już co robić, napisałam mu żeto koniec, ale wiem że przyjedzie wieczorem... przepraszam za chaotyczny wpis, ale piszęto w nerwach

mamaCzarka napisał(a):

wczoraj teściowa pisała na fb i nie wierzyła że to koniec. Ale rozwaliła mnie tekstem gdy powiedziałam że zaczepiał w necie inne panienki, to stwierdziła że to moja wina, bo gdy go kiedyś ochrzaniała że poszedł na dyskotekę, to stwwerdziłam że związek to nie więzienie. Że według niej męża się nie puszcza do takich miejsc, że ma siedzieć obok żony. Napisała że dziecko będzie tęsknić to napisałam że już nie zwraca uwagi żey go nie ma i że lepiej jak poświęci raz w tygodniu pare godzin tylko jemu, a nie że w ciągu tygodnia z niecałą godzinę. Już nie napisała. Podobno z nim gadała, ale uważa tak jak on że musi odpoczywać. Z teściem mam sytuacje dobrą. Z teściową miałam niezłe dwie awantury. I stwierdziła też że byłam zbyt dumna by z nią porozmawiać.Wczoraj rozbiła mnie też sytuacja z moją mamą, bo zrobiła mi awanturę i ma wyrzuty o ten rozwód, z powodu mieszkania.  Mamy rozprawę o sprawę eksmisji i że gdy będzie o jedną osobę mniej to napewno nie dostaniemy i że ona ma wystarczająco kłopotów i wydatków.  Rodzice twierdzą że jesteśmy nie odpowiedzialni i że tak szybko chcemy rozwód

Rodzice chca, zebyscie zostali razem z powodu mieszkania?! nie zalezy im na twoim szczesciu wcale?!

Magicdream92 napisał(a):

.
ja chciałam poczekać z rozwodem aż zacznę pracę by móc odrazu zapłacić swoją część,  ale to on chce za paręnaście dni złożyć papiery
 a co on sie tak spieszy z tym rozwodem? to nie jest normalne, zazwyczaj te dni po rozsatniu to taki czas na pozbieranie mysli, a on juz chce dzialac. czyzby mial juz kogos, moze jakos dziewczyne, ktora dopinguje go do rozwodu. dlatego tez nie walczyl o rodzine...?

Chyba dlatego by być wolnym i jakąś wyrwać

alexbehemot25 odczułam to podobnie tak jak ty napisałaś, ale już nie chciałam wtedy tego drążyć

Nie no, rodziców też należy zrozumieć - finanse i mieszkanie to u Was dość trudne kwestie, a rodzice często są bardziej hm, praktyczni od swoich dzieci. Kiedyś przecież więcej się zaciskało zęby niż rozprawiało o rozwodach, a jak w grę wchodziły jeszcze dzieci...

Nie myśl o jego "wyrywaniu". Rozumiem, że jak zaczynaliście się spotykać, to jeszcze wykazywał więcej aktywności, ale teraz jest trochę starszy, "zmęczony życiem". 

No nie wiem, skoro rodzice nie chca ich rozwodu , aby nie eksmitowano ich z mieszkania....uwazam, ze dorosci powinni sami na sobie polegac, a nie na mezu corki....

też nie potrafię ich zrozumieć pod tym względem. Rozumiem że to problem że jedna osoba mniej w mieszkaniu, ale mama mnie dzisiaj też wkurzyła że akurat gdy sytuacja finansowa mu się ustabilozowała, to taka akcja

to co , masz z nim byc, bo ma stabilna sytuacje finansowa....przeciez nie jestes jakas desperatka chyba

alexbehemot25 napisał(a):

No nie wiem, skoro rodzice nie chca ich rozwodu , aby nie eksmitowano ich z mieszkania....uwazam, ze dorosci powinni sami na sobie polegac, a nie na mezu corki....
ale w takiej sytuacji w jakiej sa nie ma co sie dziwic... wywala i ja z dzieckiem, i ich.

nie wiem =) 

no a jesli autorka z mezem , przed rozmowa o rozwodzie, zdecudowalaby sie wyprowadzic z mieszkania rodzicow na wlasne? To rodzice by uch trzymali sila, bo grozi im eksmisja?!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.