- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 czerwca 2014, 14:13
Czy uważacie że jesteście dobrymi dziećmi dla swoich rodziców? Powinnam zapytać WYSTARCZAJĄCO dobrymi? Ja mam wrażenie że nieustanie rozczarowuję moich. A to wyborem studiów, a to poglądami religijnymi, zbyt małą ilością czasu spędzanego w pracy... Tak mi przykro jak widzę wzrok mojej mamy kiedy ją "zawodzę". Jest dobrym człowiekiem, ba! jest najlepszym jakiego znam dlatego nigdy nie dorosnę jej nawet do pięt. Nie aspiruję do tego ale ciężko jest iść przez życie ze świadomością że jest się tym dzieckiem które nie jest takie jak być powinno w oczach rodziców
Ma ktoś podobne doświadczenia?
Edytowany przez Olimpiss 13 czerwca 2014, 14:13
13 czerwca 2014, 14:36
nie wiem... wiem, ze moja mama nigdy nie byla dla mnie dobra mama i dzis nie mamy szczegolnych wiezi, ale dlugo pracowala na taki stan rzeczy
jestem niewdzieczna? moze... uwazam, ze my wychowujemy, ksztaltujemy dzieci w poczuciu bezpieczenstwa, milosci lub odwrotnie a potem dzieci nam odplacaja tym co dostaly
13 czerwca 2014, 14:39
Moja mama mówi cały czas, że grzeczniejszych dzieci już nie mogła mieć. Zawsze jak z kimś rozmawia, to chwali mnie i braci. Ja ze swoją mamą mam super kontakt. Nie przejmuj się tym, że ją zawodzisz. Przecież masz własne życie i Twoje potrzeby są najważniejsze :)
13 czerwca 2014, 14:41
Właściwie to tak nie mam i mam w jednym :)
Moja mama jest ze mnie bardzo dumna, wiem, ze robię więcej niż ona nawet ode mnie wymaga. Postawiła mi bardzo wysoko poprzeczkę, ale wiem, ze ją już dawno przeskoczyłam :) ,zależało jej, żebym skończyła kilka szkół, zrobiła magistra, nauczyła się języka obcego, wybrała na męża pracowitego i kochającego mnie faceta... itp.
Za to ojcu sprawiłam zawód, bo okazałm się inteligentną osobą, która zna się na prawie i na pewno nie przegra rozprawy sądowej z kretynem, który chce oszukiwać wszystkich dookoła. Nie da się mnie zmanipulować i wmówić mi kłamstw... Stąd jestem niewypłacalna i jemu się to zdecydowanie nie podoba... Jak dobrze, że mama kopnęła go w zad...
13 czerwca 2014, 14:50
Mama zawsze twierdziła i twierdzi, że jest ze mnie dumna, ale nie ukrywa także że niektóre moje wybory są dla niej sporym rozczarowaniem. Różnie to było z dogadywaniem się między nami, ogólnie mamy bardzo odmienne charaktery. Jeśli Twoja mama nie widzi w Tobie nic poza rozczarowaniem i nie chwali Cię za osiągniecia tylko nieustannie wytyka błędy to powiem Ci ze niezbyt to ciekawa sytuacja. Może warto by trochę od siebie odpocząć? Czasami jak człowiek zatęskni za ta drugą osobą to zdaje sobie sprawę, że te niedociągnięcia wcale nie mają znaczenia. Rodzice często oczekują od swoich dzieci, że te spełnią ich marzenia z młodości, których im nie udało się zrealizować albo ze będą kontynuować ich sukcesy. Ale ty jesteś osobną osobą, masz swoje marzenia, nawet jeśli dla Twojej mamy są one rozczarowaniem to nie powinno to wpłynąć na ich zmianę. Więcej pewności siebie:)
13 czerwca 2014, 15:30
ja bardzo rozczarowałam swoich rodziców i oni mówią o tym wciąż, ale mnie to jakoś nie obchodzi.
13 czerwca 2014, 15:38
nie mam takich doświadczeń, bo od dawna nie mam już mamy, ale mojemu dziecku 1,5 rocznemu powtarzamy cały czas jakie jest wspaniałe...i powiem Ci szczerze, że to ono chyba kiedyś będzie zawiedzione nami, naszą nieudolnościa...Bo mała jest naprawdę perfekcyjna pod każdym względem, a u nas obojga widzę niedoskonałości...:-)
jak 1,5roczne dziecko może być perfekcyjne?
13 czerwca 2014, 16:43
jak 1,5roczne dziecko może być perfekcyjne?nie mam takich doświadczeń, bo od dawna nie mam już mamy, ale mojemu dziecku 1,5 rocznemu powtarzamy cały czas jakie jest wspaniałe...i powiem Ci szczerze, że to ono chyba kiedyś będzie zawiedzione nami, naszą nieudolnościa...Bo mała jest naprawdę perfekcyjna pod każdym względem, a u nas obojga widzę niedoskonałości...:-)
no właśnie może...bo jest cały czas uśmiechnięte /nie wiem co to płacz, chimerki itd/, samo się bawi, jest ciągle zaciekawione, zainteresowane, zdrowe, ani razu nie chorowało, rozwija się wspaniale, rozumie polecenia w dwóch językach i odpowiada na proste formuły też w obu językach, nie sprawia nam żadnych kłopotów, jest ciuchutkie, energiczne, wesołe...
a ponadto przepiękne /i też sobie nie lukruję, bo jestem zaczepiana na ulicy przez obcych ludzi co najmniej 30 razy na dzień i słyszę ciągle, że córka jest piękna/...za namową ludzi, zgłosiliśmy ją do profesjonalnej agencji modelek /w wieku 8 miesięcy/ i została przyjęta...
wszyscy naokoło również ją chwalą, że taka grzeczna, że możemy z nią wyjść na kilka godzin, wszędzie zabrać i nie ma problemu...Mamy super dziecko..
15 czerwca 2014, 09:42
Ja generalnie mam to gdzies i nie rozumiem czegos takiego jak oczekiwania wobec dziecka .... moja rodzina zawsze marzyla zebym skonczyla prawo i studiuje to mimo,ze do konca jeszcze sporo zostalo ,jednak byl okres ,ze nie wierzylam ze sie dostane,mowilam ze nie chce nawet skladac papierow i ze wybralam iberystyke , i tak byli ze mnie dumni,ze ide na studia (nie ,nie pochodze z rdziny w ktorej jestem jedyna osoba na studiach /ze zdana matura ) ,ze dobrze zdalam mature ..teraz jestem daleko od nich ,raz uklada mi sie lepiej raz gorzej , z narzeczonym tez , wiem ze robie rzeczy sprzeczne z ich pogladami ale nigdy nie przyszlo mi do glowy ,ze moge kogos rozczarowywac,przeciez to MOJE ZYCIE ... kilka miesiecy temu obawialam sie ,ze jestem w ciazy ( jestem na pierwszym roku studiow i w tym roku koncze 20 lat ....) balam sie reakcji bardzo ale akurat wtedy bylam u nich a nie mialam kompletnie kasy,wszystko wydalam na bilety i musialam powiedziec o swoich podejrzeniach ,zeby dostac pieniadze na test ...poza tym wolalam ich jakos przygotowac bo przeslanki byly powazne ...widzialam po oczach ze sa zszokowani ,spodziewalam sie awantury ale nie ...dostalam pieniadze ,dziadek zawiozl mnie do apteki ( dziadek akurat nie wiedzial po co tam jade )zrobilam test ,wyszlam z lazienki a pod drzwiami stala babcia bardzo zmartwiona i oczekiwala na wynik ( ja sie wychowalam z dziadkami ) powiedzialam jej ,ze negatywny ona na to ,ze kamien z serca ,ze musze uwazac itp . ale nigdy nie przypuszczalam ,ze ona tak spokojnie zareaguje,spodziewalam sie awantury a jak bylabym w ciazy nie liczylabym na ich pomoc ...to jest normalne ,ze zdarzaja sie rozne rzeczy w zyciu ,ale mialabym gdzies czy kogos rozczarowuje czy nie ....to co robisz robisz dla siebie ..