Temat: nie radze sobie :(

Dziewczyny pisalam ostatnio o tym ze jestem zazdrosna o swojego meza ktory ogladal na fb profile nowych kelnerek z pracy; wybranych kelnerek. Dzis patrze a jedna z nich zaprosila go do znajomych na fb. Nie wiem co sie ze mna dzieje ale cala sie trzeslam... bylam wsciekla, dalej jestem... mysle sobie ze przeciez musieli razem gadać skoro go zaprosila, ze moze sie podobaja sobie... nie radze sobie :( od razu napisalam mezowi ze oczywiście musi miec każda mloda kelnerke w znajomych...

wiem ze moja zazdrosc jest chora ale czy to normalne ze moj maz, ojciec mojego dziecka musi miec w znajonych jakies malolaty z pracy? Praca praca ale ma rodzine, dziecko... moze tak sobie tylko tlumacze moja chora zazdrosc :( 

co mam zrobic? 

Jakby mnie miało coś łączyć z każdym, kogo mam w znajomych na fb, to bym musiała sypiać na trzy zmiany. Wyluzuj, pogadali parę razy w pracy, młoda go kliknęła w komputerze i tyle. Zaproszenie do znajomych to nic wielkiego, a jakby mąż odrzucił, to by było z jego strony brzydko.

Pasek wagi

To co piszesz niestety nie jest normalne. Zazdrosna o znajome na fb? Koleżanki z pracy? Taką zazdrością możesz co najwyżej zniszczyć ten związek.

idź po pomoc do psychologa. Bo rozwalisz życie trzech osób- swoje, męża i dziecka

Pasek wagi

To nie jest normalne. Trochę zdrowego rozsądku i racjonalnego myślenia- co ma się stać to się stanie, czy będziesz ciosała mężowi kołki na głowie na FB czy nie... Twoja kontrola na nic się nie zda, jak sam mąż będzie chciał pójść w tany, widać nie chce, bo wciąż z tobą jest. Na razie to wrzuć na luz, bo to wszystko jakaś nerwice przypomina, a tego typu rzeczy odbijają się na wszystkich wokół, włącznie z partnerem. 

Pasek wagi

wczoraj gdy maz wrócił z pracy mial kolejne zaproszenie od nowej kelnerki... i wiecie ze powiedzial mi o tym, zapytał czy moze je przyjac bo znow bede zla. Nie pytal o ta z jakas ironia czy zloscia ale z taka bezradnościa i pokora. Oczywiście nie zrobilam scen zazdrosci juz... powiedzialam ze to jego konto i niech robi jak chce. Ale w glebi znow bylam zla, tlamsilam to w sobie... maz caly czas mowil ze mnie kocha, tylko mnie, czy wszystko w porzadku... a ja dziewczyny bylam zla... chyba sobie sama z tym nie poradze :(

Ewelinka18989 napisał(a):

Odeszlabym od niego,  nie jestem jakas osoba ktota sie nie szanuje... ja wiem ze bez niego poradzilabym sobie, mam dobre wykształcenie,  nie jestem brzydka, a osoba ktora zdradza nie jest dla mnie duzo warta. Ale zrozumcie ze ja tak mam mimo tego ze nie chce, nie potrafie nad tym zapanowac... maz ma 26 lat, ja 23... takze te kelnerki nie sa jakos duzo duzo mlodsze, po za tym ja tez tam pracuje w weekendy... maz okazuje w pracy przy wszystkich jak mnie kocha, ale ja nienysle o tym gdy jestem zazdrosna

Dlatego, że nad tym nie panujesz to powinnaść iść do psychatry, który po rozmowie być może da ci leki wyciszające emocje, a potem na terapię, żeby popracować nad problemem. Iść do psychiatry i psychoterapeuty to nie wstyd, a przejaw zdrowego rozsądku. Prawdopodobnie chodzi tu o jakiś głębszy problem, którego przejawem jest ta chorobliwa zazdrość - może w twojej rodzinie takie zdrady miały miejsce i teraz masz podświadomą traumę? 

Ewelinka18989 napisał(a):

wczoraj gdy maz wrócił z pracy mial kolejne zaproszenie od nowej kelnerki... i wiecie ze powiedzial mi o tym, zapytał czy moze je przyjac bo znow bede zla. Nie pytal o ta z jakas ironia czy zloscia ale z taka bezradnościa i pokora. Oczywiście nie zrobilam scen zazdrosci juz... powiedzialam ze to jego konto i niech robi jak chce. Ale w glebi znow bylam zla, tlamsilam to w sobie... maz caly czas mowil ze mnie kocha, tylko mnie, czy wszystko w porzadku... a ja dziewczyny bylam zla... chyba sobie sama z tym nie poradze :(

Słońce, poszukaj pomocy. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale często bywa tak że są ośrodki, które kompleksowo zajmują się psychiką i emocjami człowieka (mają i psychiatrów i psychologów). Psychiatra zajmuje się nie tylko ludźmi z zaburzeniami psychicznymi, ale także ludziom, którzy nie radzą sobie z własnymi trudnymi emocjami. No i psychoterapia pomaga poradzić sobie z tym co trudne i znaleźć źródło problemu. Sama przeszłam proces leczenia u psychiatry i psychoterapeuty, bo miałam problem z własnymi emocjami i sobie z tym nie radziłam (w moim przypadku była to agresja z powodu depresji), i to leczenie było jedną z najlepszych rzeczy które dla siebie i dla rodziny zrobiłam. Jesteś młoda, życie przed Tobą - nie marnuj go na męczenie siebie i rodziny, szkoda życia. Trzymam kciuki za Ciebie :)

Będąc w związku zdradzasz? Nie. Spotykając się z innymi ludźmi zapraszacie się do znajomych? Tak. Gdyby zaprosił Cię kolega z pracy do znajomych przyjęłabyś zaproszenie? Tak. Czy coś by to znaczyło poza tym, że się znacie? Nic. Czy nawet gdyby do Ciebie napisał i zapytał co tam słychać to pomyślałabyś, że to jakieś wielkie halo czy po prostu chce sobie z kimś pogadać? Odpowiedz sama. 

Dlaczego więc Twój mąż miałby postępować inaczej? Zazdrość zazdrością ale ta Twoja jest chorobliwa. Chcesz go karać za to, że spotyka ludzi w pracy?

Dziewczyny mają rację, wyluzuj, ja przez chorobliwą zazdrość zerwałam z ojcem mojego dziecka, dochodziło do tego, że kazał mi usuwać ze znajomych chłopaków, z którymi nie "utrzymuję kontaktu" i każdego, kto wydawał mu się potencjalnym zagrożeniem. Napisałam w cudzysłowiu, bo tak naprawdę nie utrzymuje kontaktów  z żadnymi facetami, ale są tacy, z którymi rozmawiam w pracy czy na ulicy. Musiałam się tłumaczyć dosłownie ze wszystkiego, z każdego 5 minut mojego życia, to było strasznie męczące, więc jak chcesz żeby twój mąż nie musiał szukac innej to przystopuj. Jak będzie chciał mieć jakiś romans to na pewno będzie to robił w taki sposób żebyś sie nie dowiedziała i na bank nie przez fb.

Pasek wagi

Zostałam nawet kiedyś nazwana szmatą za to, że spotkałam na ulicy kolegę z liceum i nie napisałam mojemu, że odprowadził mnie pod szkołę. Chore, nie?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.