Temat: Zdrada

Ostatnio rozmawiałam z chłopakiem i poruszyliśmy temat zdrady. Powiedział mi, że gdyby mnie zdradził to by mi to powiedział( oczywiście tego nie planuje i chce mi być wierny), że takie rzeczy i tak wychodzą i uznałby czy z jego czy z mojej strony to za koniec związku. Jest szczery aż do bólu ale jakoś aż nie chce mi się wierzyć, że by mi to tak po prostu powiedział.I mam pytanie( głównie do osób zdradzonych) jak się o tym dowiedziałyście, czy partner się przyznał i czy wierzycie w aż taką szczerość?

beautyinme napisał(a):

i to właśnie różni (niektórych) ludzi od zwierząt. Potrafią opanować swoją chuć.

A co ma wspólnego seks bez trwałego związku z wielką miłością do niemożności opanowania się? Nie mówię o puszczaniu się co weekend z byle kim, ale serio uważasz, że człowiek to kukła bez żadnych potrzeb, i jak jest dlużej sam to nie ma prawa do krótszej erotycznej znajomości, bo zaraz jest zwierzęciem, które nie umie się pohamować?

PureSea napisał(a):

beautyinme napisał(a):

i to właśnie różni (niektórych) ludzi od zwierząt. Potrafią opanować swoją chuć.
A co ma wspólnego seks bez trwałego związku z wielką miłością do niemożności opanowania się? Nie mówię o puszczaniu się co weekend z byle kim, ale serio uważasz, że człowiek to kukła bez żadnych potrzeb, i jak jest dlużej sam to nie ma prawa do krótszej erotycznej znajomości, bo zaraz jest zwierzęciem, które nie umie się pohamować?

Uważam, że nie można być trochę przyzwoitym.

Pasek wagi

PureSea napisał(a):

beautyinme napisał(a):

i to właśnie różni (niektórych) ludzi od zwierząt. Potrafią opanować swoją chuć.
A co ma wspólnego seks bez trwałego związku z wielką miłością do niemożności opanowania się? Nie mówię o puszczaniu się co weekend z byle kim, ale serio uważasz, że człowiek to kukła bez żadnych potrzeb, i jak jest dlużej sam to nie ma prawa do krótszej erotycznej znajomości, bo zaraz jest zwierzęciem, które nie umie się pohamować?

dziewczyny uważam że każda powinna żyć tak jak tylko jej się wymarzy. Ale jedno powinno nas wszystkie łączyć - nie powinnyśmy swoimi żądzami niszczyć związku/ rodziny innej osobie .  Tym bardziej jeżeli - osoba z którą planujemy się przespać ma rodzine ( męża/ żonę/ dzieci)

Jeśli przyzwoitość oznacza np 10 lat bez seksu jeśli nie mam stałego związku z planami na dzieci i ślub, to z radością zaliczam się do grupy nieprzyzwoitych :)

A idąc dalej tym tropem seks przedmałżeński też jest nieprzyzwoity. Inny niż pod kołdrą po misjonarsku też. I może na tym skończmy bo zaraz się okaże że 3/4 vitalijek to ladacznice :)

PureSea napisał(a):

Jeśli przyzwoitość oznacza np 10 lat bez seksu jeśli nie mam stałego związku z planami na dzieci i ślub, to z radością zaliczam się do grupy nieprzyzwoitych :)A idąc dalej tym tropem seks przedmałżeński też jest nieprzyzwoity. Inny niż pod kołdrą po misjonarsku też. I może na tym skończmy bo zaraz się okaże że 3/4 vitalijek to ladacznice :)

nawet jeśli się okaże to co z tego? tym większa radość z tej 1/4 :) 

a idąc twoim tokiem rozumowania, to nie dziwota, że obecnie kobiety nie są traktowane jak podmioty lecz jak przedmioty. Pod hasłami pseudofeminizmu, zrównania się z mężczyznami, choćby w sferze seksualnej 'ach jesteśmy takie wyzwolone, robimy to kiedy i jak chcemy' bez użycia odrobiny mózgu, same kobiety doprowadziły do tego, że są obecnie traktowane jak jednorazowe ściereczki kuchenne, fajne i akceptowane dopóki są ładne i zadbane a potem bez cienia żalu wywalane do kosza, gdy nowa ściereczka pojawi się w zasięgu wzroku.

Mądry człowiek się uczy na błędach, stara się ich nie powtarzać, wystrzega się ich, jest jeszcze szansa nawet przed Tobą ;)

Pasek wagi

beautyinme napisał(a):

nawet jeśli się okaże to co z tego? tym większa radość z tej 1/4 :) a idąc twoim tokiem rozumowania, to nie dziwota, że obecnie kobiety nie są traktowane jak podmioty lecz jak przedmioty. Pod hasłami pseudofeminizmu, zrównania się z mężczyznami, choćby w sferze seksualnej 'ach jesteśmy takie wyzwolone, robimy to kiedy i jak chcemy' bez użycia odrobiny mózgu, same kobiety doprowadziły do tego, że są obecnie traktowane jak jednorazowe ściereczki kuchenne, fajne i akceptowane dopóki są ładne i zadbane a potem bez cienia żalu wywalane do kosza, gdy nowa ściereczka pojawi się w zasięgu wzroku.Mądry człowiek się uczy na błędach, stara się ich nie powtarzać, wystrzega się ich, jest jeszcze szansa nawet przed Tobą ;)

Nie musisz mnie traktować protekcjonalnie i z góry, niczym zakonnica ulicznej zdziry - to naprawdę zbyteczne i nie sądzę, byś miała do tego prawo ;)

Mam stały związek, nie szukam przygód poza nim; będąc sama też nie musiałam się jakoś wybitnie powstrzymywać, żeby nie bzykać się ze wszystkim co się rusza, bo zwyczajnie nie miałam na to ochoty, ale też nie uważam, że kobieta, która będąc wolna ma romans, który nie jest oparty na wielkich uczuciach i deklaracjach do końca życia, robiła coś złego.

A traktowanie kobiet jak ścierki nie wynika raczej z tego, ilu ma ona partnerów, tylko z jej szacunku do samej siebie i tego na co pozwoli facetowi. Jest tyle kobiet, które nigdy nie spały z nikim poza swoim mężem, i które są traktowane jak rzeczy (i na to pozwalają), że twoja teoria w ogóle do mnie nie trafia. No chyba że dorobimy teorię spiskową, że te zdziry są winne złego traktowania dobrych kobiet :D ale wtedy z mężczyzn robimy bezrozumne zwierzęta - chociaż już sama tak ich przedstawiasz pisząc, że puszczanie się baby na lewo i prawo to "zrównanie z mężczyznami" ;)

PureSea napisał(a):

beautyinme napisał(a):

nawet jeśli się okaże to co z tego? tym większa radość z tej 1/4 :) a idąc twoim tokiem rozumowania, to nie dziwota, że obecnie kobiety nie są traktowane jak podmioty lecz jak przedmioty. Pod hasłami pseudofeminizmu, zrównania się z mężczyznami, choćby w sferze seksualnej 'ach jesteśmy takie wyzwolone, robimy to kiedy i jak chcemy' bez użycia odrobiny mózgu, same kobiety doprowadziły do tego, że są obecnie traktowane jak jednorazowe ściereczki kuchenne, fajne i akceptowane dopóki są ładne i zadbane a potem bez cienia żalu wywalane do kosza, gdy nowa ściereczka pojawi się w zasięgu wzroku.Mądry człowiek się uczy na błędach, stara się ich nie powtarzać, wystrzega się ich, jest jeszcze szansa nawet przed Tobą ;)
Nie musisz mnie traktować protekcjonalnie i z góry, niczym zakonnica ulicznej zdziry - to naprawdę zbyteczne i nie sądzę, byś miała do tego prawo ;)Mam stały związek, nie szukam przygód poza nim; będąc sama też nie musiałam się jakoś wybitnie powstrzymywać, żeby nie bzykać się ze wszystkim co się rusza, bo zwyczajnie nie miałam na to ochoty, ale też nie uważam, że kobieta, która będąc wolna ma romans, który nie jest oparty na wielkich uczuciach i deklaracjach do końca życia, robiła coś złego.A traktowanie kobiet jak ścierki nie wynika raczej z tego, ilu ma ona partnerów, tylko z jej szacunku do samej siebie i tego na co pozwoli facetowi. Jest tyle kobiet, które nigdy nie spały z nikim poza swoim mężem, i które są traktowane jak rzeczy (i na to pozwalają), że twoja teoria w ogóle do mnie nie trafia. No chyba że dorobimy teorię spiskową, że te zdziry są winne złego traktowania dobrych kobiet :D ale wtedy z mężczyzn robimy bezrozumne zwierzęta - chociaż już sama tak ich przedstawiasz pisząc, że puszczanie się baby na lewo i prawo to "zrównanie z mężczyznami" ;)

'Moja' teoria jest czystą praktyką, jeśli się spojrzy na to racjonalnie. jeżeli gro kobiet (załóżmy te wspomniane przez ciebie 3/4) nie szanuje się, to później mężczyźni idąc prostym skrótem myślowym nie będą również szanować pozostałej 1/4 bo niby dlaczego? Nauczeni są przecież czego innego. Większość określa postrzeganie całości. True story. 

Puszczający się faceci i kobiety zrównują się sami na własne życzenie. To nie teoria spiskowa, taki lajf.

Pasek wagi

MogeWszystkooo napisał(a):

sacria napisał(a):

Uważam, że zdradzający, którzy się do tego przyznają robią to z czysto egoistycznych pobudek. Jesli chce się być z tą drugą osobą, chce się coś odbudować to się o tym nie mówi i tyle. Trzeba żyć z gryzącym sumieniem. Nie powiedziałabym i nie chciałabym wiedzieć.
jakim gryzącym sumieniem? akurat panowie, z którymi ja spałam nie mieli żadnych wyrzutów sumienia a nawet prosili o więcej i więcej ;) mężczyźni i mądre kobiety oddzielają seks od uczuć.

Oczywiście nie zawsze ma się wyrzuty, to chyba zależy od pobudek, z których wynika zdrada. Można oddzielać seks od uczuć i nagle wpaść jak śliwka w kompot- nie do przewidzenia.

Uff, bo już myślałam, że chcesz powiedzieć,że kobieta się puszcza, a facet nie wiem, podbija? ;)

Kurczę, jakoś nie miałam specjalnego problemu z brakiem szacunku facetów. Naprawdę nie widzę powodu wkładać wszystkich do jednego worka. Z moich obserwacji wynika raczej, że jak któryś szanuje kobiety, to szanuje wszystkie, a jak któryś myśli tylko co by wyr*chać, to myśli tak o każdej, czy cnotka, czy dziwka. I nadal nie sądzę, że wynika to z postępowania kobiet jako ogółu, tylko to kwestia indywidualna. Tak jak już pisałam, faceci to też nie zwierzęta.

PureSea napisał(a):

Uff, bo już myślałam, że chcesz powiedzieć,że kobieta się puszcza, a facet nie wiem, podbija? ;)Kurczę, jakoś nie miałam specjalnego problemu z brakiem szacunku facetów. Naprawdę nie widzę powodu wkładać wszystkich do jednego worka. Z moich obserwacji wynika raczej, że jak któryś szanuje kobiety, to szanuje wszystkie, a jak któryś myśli tylko co by wyr*chać, to myśli tak o każdej, czy cnotka, czy dziwka. I nadal nie sądzę, że wynika to z postępowania kobiet jako ogółu, tylko to kwestia indywidualna. Tak jak już pisałam, faceci to też nie zwierzęta.

jednostki godne miana prawdziwych mężczyzn, które szanują kobiety, pozostają nadal tylko jednostkami. Obecnie większość chłopców wychowywana jest w kulcie własnej osoby, wynoszenia potrzeb mężczyzny na piedestał, chociażby seksualnych (zezwalanie na porno, na przypadkowy seks bez zobowiązań). Nam jako kobietom/matkom powinno zależeć na tym by te jednostki stały się większością, bo wyłącznie wówczas będzie można mówić o czymś takim jak POWSZECHNY szacunek dla płci pięknej.

Faceci to nie zwierzęta, ale do ich zbydlęcenia się przyczynia się wolny/niekaralny (choćby społecznym potępieniem) dostęp do pornografii, przypadkowy seks (gdzie facet postrzegany jest jako zdobywca a kobieta jako dz.wka), tłumaczenie ich nieokiełznanego popędu jako czegoś naturalnego...

trafienie na porządnego faceta z wartościami to obecnie gra na miarę Lotto, a chyba nie o to nam chodzi? pora się obudzić, bo my jako matki ukształtujemy przyszłe pokolenie mężczyzn, my weźmiemy za ich zachowanie moralną odpowiedzialność. 

Jeżeli obecnie same kobiety nie widzą nic niemoralnego w oglądaniu porno, w bzykaniu się bez wyższych uczuć only for fun tzn że kobiecość i jej godność już się chylą ku upadkowi...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.