- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 maja 2014, 23:54
Ostatnio rozmawiałam z chłopakiem i poruszyliśmy temat zdrady. Powiedział mi, że gdyby mnie zdradził to by mi to powiedział( oczywiście tego nie planuje i chce mi być wierny), że takie rzeczy i tak wychodzą i uznałby czy z jego czy z mojej strony to za koniec związku. Jest szczery aż do bólu ale jakoś aż nie chce mi się wierzyć, że by mi to tak po prostu powiedział.I mam pytanie( głównie do osób zdradzonych) jak się o tym dowiedziałyście, czy partner się przyznał i czy wierzycie w aż taką szczerość?
Edytowany przez ann1811 29 maja 2014, 23:55
30 maja 2014, 00:17
Nie byłam w takiej sytuacji, ale kiedyś nad tym myślałam i ogólnie doszłam do wniosku, że partner, który zdradza powinien zakończyć związek i nie mówić o zdradzie. Nie chciałabym wiedzieć i jeśli mogłabym się nigdy nie dowiedzieć, wolałabym, żeby tak zostało. Po co dodatkowy ból? Zdrada jest kamieniem na sumieniu i lepiej, żeby ten, kto się dopuścił zdrady dźwigał go sam i nie czuł ulgi po "spowiedzi" myjąc sobie rączki kosztem tej zdradzonej osoby, która wówczas zaczyna cierpieć bardziej niż żyjąc w nieświadomości.
Edytowany przez anna987 30 maja 2014, 00:18
30 maja 2014, 00:51
Ja uważam tak jak Twój chłopak, też rozmawiałam z moim i ma takie samo zdanie - powiedziałby od razu i zerwał (oczywiście, gdyby zdążył zanim ja bym to zrobiła :D) I powiem Ci - tak, wierzę mu, choć z początku tak nie było, jak go poznałam bardziej/mocniej/głębiej?(???? nie umiem skleić tego sformułowania, ale pewnie zrozumiesz o co mi chodzi xd) to jestem tego pewna (oczywiście 99,9 :P)
Edytowany przez dietasamozuo 30 maja 2014, 00:54
30 maja 2014, 02:10
Taaa, każdy mówi, że by powiedział i by nie mógł dłużej ciągnąć związku, a jak przychodzi co do czego to nic nie mówi, a jak wyjdzie na jaw wszystko to przeprasza i błaga o powrót.
Tak, byłam zdradzona, dowiedziałam się od wspólnego przyjaciela. Po otrzymaniu tej informacji przetrzymałam chłopaka jeszcze jakieś dwa dni, czekając czy się przyzna. Oczywiście się nie przyznał, więc mu wtedy wygarnęłam. Po jakimś czasie jak się otrząsnął z naszego rozstania to zaczął błagać o wybaczenie i nagle mu się przypomniało, że to ja jestem tą najważniejszą.
30 maja 2014, 07:39
A guzik prawda :D
Jeśli ktoś chcę uciec z tego związku to powie,bo ja nie wierzę w "uczciwość" zdradzającego.
Moim zdaniem to tylko takie gadanie.
Mój były też tak gadał a co do czego to nakryłam jego raz w naszym łóżku ,wybaczyłam i potem doszło do powtórki.
30 maja 2014, 08:13
ja też jestem zdania, że po zdradzie nie ma powrotów, a osoba, która zdradza, nie kocha osoby, z która jest.
30 maja 2014, 08:14
Mój były ściemniał nawet po tym jak widziałam ich razem, więc wiesz...
30 maja 2014, 08:15
A Ja kończyłam związek zanim jeszcze doszło do zdrady, bo wiedziałam że to juz nie ma sensu i nie mówiłam ze kogoś poznałam....po co wbijać nóż w serce skoro i tak cierpi. Kończyłam ze słowami " Przykro mi ale noc z tego nie będzie, nie kocham cię " Były błagania i łzy z ich strony ale to mnie jakoś jeszcze denerwowało bo nie lubię jak ktoś mnie bierze na litosc.
30 maja 2014, 08:15
a my mamy inna umowe. Jak mamy siebie zdradzac to najpierw zrywamy.
ja bylam zdradzana. Dowiedzialam sie przypadkiem na imprezie i to rok po tym jak z nim zerwalam. Bylismy trzu lata, dwa mnie zdradzal a ja nic nir zauwazylam. Jak z nim zrywalam to mi 3 miesiace plakal pod domem. A potem na imprezie dowiadujr sie ze mial inna. Faceci sa durni. Heh.
Pytalam go po co mnie stresowal przez trzy miesiace jak mial caly czas inna laske. Mowil ze mnoe kochal nardziej. Ehh.
No ale nadal sa razem a ja mam swojego. Nie czuje sie zdradzona i nieufna czy cos. Wrecz odwrotnie. Mam wywalone. Chyba taki ze mnie typ ze nie jestem zazdrosna i juz.
No ale moze to tez dlatego ze rzucilam go bo byl po prostu nudny i malo ambitny a o zdradzie dowiedzialam sie juz pp zerwaniu. I to sporo po.