Temat: Rozstać się z nim przez jego matkę ?

Dziewczyny ja już naprawdę nie wiem co robić. Jestem z chłopakiem ponad rok, oboje mamy po 19 lat. Ja się bardzo zaangażowałam w ten związek, zakochałam się i nie potrafię poradzić sobie z sytuacją jaka mnie spotkała. Matka mojego P nie akceptuje mnie, początkowo dało się jeszcze wytrzymać ale ostatnie tygodnie przerosły mnie. Jest na tyle bezczelna,ze potrafi nie odpowiedzieć mi dzień dobry kiedy przychodzę do jej domu, potrafi przekręcać oczami, robić jakieś dziwne aluzję, myśląc, że ich nie rozumiem, dając mi do zrozumienia,że nie jestem mile widziana w jej domu. Wczoraj zrobiła awanturę bo byłam u nich w domu do 22 !!! ale nie mogłam wyjść wcześniej bo była burza. Ona w ogóle nie rozumie, żadnych racjonalnych wyjaśnień. Chłopak z nią rozmawia, stara się jakoś załagodzić sprawę ale ona jest po prostu nienormalna. W tym wszystkim ja nie wiem co mam robić, najchętniej zostawiłabym to wszystko ale kocham go, wiążę z nim przyszłość, poza tym, gdybym z nim zerwała dałabym satysfakcję jego matce. On widzi, że problem jest w niej ale nie bardzo wie jak ma z sobie z nim poradzić. Ostatnio prawie ze mną zerwał bo po kolejnej awanturze ja się rozpłakałam, zaczęłam krzyczeć i obwiniać go,że pozwala mnie tak traktować, stwierdził, że ja histeryzuję i że powinnam to ,,olać bo ona się nie zmieni'' ale ja nie potrafię. Mam silny charakter, wiem że warto walczyć o ten związek ale już powoli brakuje mi wiary w to wszystko. 

Jedynym rozwiązaniem jest wyprowadzka ale jak wspomnialam oboje mamy 19 lat, on jeszcze ma rok technikum przed sobą, ja zaczynam studia w tym roku. Nie mamy pieniędzy żeby razem zamieszkać, w sumie nie mam pewności czy on się od niej wyprowadzi. 

Nasz związek ogolnie jest udany, bardzo się kochamy, kłócimy się praktycznie tylko przez jego matkę ale ja nie wiem czy jest sens to ciągnąc. Jeżeli nawet by się nam udało to przecież ona kiedyś będzie moją rodziną a niestety ja nie chce mieć z nią nic wspólnego. 

kobieta chce dobrze dla swojego syna. chce dla niego ładnej szzupłej, zdrowej kobiety

Jak naprawdę go kochasz i uważasz, że to świetny związek, to po prostu to olejesz... Ja sama mam taką matkę jak twój facet ;) potrafiła moim chlopakom nie odpowiadać dzień dobry czy rzucać jadowitymi tekstami :) Radziliśmy sobie z tym tak, że spotykałam się z chlopakiem poza domem albo u niego, a poza tym po prostu olewka. Od kilku lat zresztą z nią nie mieszkam i problem jest że tak powiem nieaktualny, bo ona mojego faceta po prostu nie widuje,mnie zresztą też rzadko. To że jesteś z chłopakiem nie znaczy, że musisz się integrować z jego matką.

I chłopak ma trochę racji - owszem, powinien się wstawić za Tobą kiedy ona Ci docina czy robi aferę bez powodu, ale tak naprawdę co on może, skoro jak rozumiem jest jeszcze na jej utrzymaniu i u niej mieszka? To bardziej Twoja rola czy olejesz sprawę czy będziesz robić aferę, bo "teściowa" nie wita cie z otwartymi ramionbami. W ogóle dziwię się, że tam chodzisz w takiej sytuacji - ja bym wtedy unikała spotkań w domu chłopaka, szkoda nerwów. Na pewno wg mnie nie jest to powód do rozstania - gdyby któryś facet mnie rzucił, bo moja mama go nie lubi, uznałabym to za wymówkę. Rodzina rodziną, rzadko kiedy stosunki z teściami są idealne - wiążesz się z facetem a nie jego rodziną. Zastanów się tylko nad tym związkiem, czy faktycznie jest tak wspaniały jak piszesz, bo gdyby był, to raczej nie pisałabyś o rozstaniu tylko z powodu mamusi... Ale to tylko moja opinia ;)

musisz do niego przychodzić?  Niech on Ciebie odwiedza. Może rzeczywiscie za dużo u niego przesiadujesz. Ile jesteście razem?

Pasek wagi

nie byłam u niego od prawie miesiąca bo ostatniej awanturze z jego matką. Ciągle jesteśmy u mnie ale ile też można. W tygodniu staram się być do 21 ale wczoraj była burza nie mogłam wyjśc wcześniej, poza tym musiałam czekac na autobus, ale ona tego nie rozumie 

Nie pocieszę się ale ja bym to skończyła. Miałam dokładnie taką samą sytuację jak Ty i również poszliśmy wynajmować mieszkanie i co ? i było jeszcze gorzej . " Naciąga cię na wydatki, jest z Tobą dla pieniędzy , i tak Cię zostawi itd itp". On próbował się im przeciwstawić ale za to ja miałam jeszcze większe problemy ze go nastawiam przeciwko im, ze nim rzadze, manipuluje. Po pol roku niechodzenia tam przemogłam się i poszlam. W ogole sie do mnie nie odzwywali ale chodzilam. ale zeby nie miec pretensji tak jak wczesniej ( ze nie chodze) to chodzilam raz na dwa tyg. Z czasem się poprawiało,teraz jest powiedzmy ok ale tak na prawdę nigdy nie bedzie ok bo tylko szukaja pretekstu jak sie mnie czepic (poczytaj moj "kto ma racje" w moich listach). Jak się nie dogadujemy z narzeczonym to mysle sobie " ale wybralam , niedosc ze z rodzina problemy to jeszcze z nim". Jest to cięzkie, zyje ze swiadomoscia ze bede miala wieczne problemy i beznadziejne wiezi rodzinne.

A wracajac do Ciebie. Skoro Twoj facet daje Cie ponizac... to albo wazniejsze jest dla niego to ze boi sie matki niż szacunek do Ciebie albo po prostu ma gdzies co czujesz

Wg mnie spotykacie się, żeby być ze sobą, a nei wyliczać ile kto u kogo był. Zna pary, które caly czas spędzają tylko na zewnątrz albo u jednego z nich, bo u drugiego nie ma warunków jest liczne rodzeństwo, ktoś z rodziców pije, whatever. Naprawdę nie ma sensu robić z tego afery.

A ona kiedykolwiek podała jakieś konkretne powody czemu cię nie lubi? Nie próbowałaś wyciągnąć tego z chłopaka?

mamie przejdzie, zobaczysz.

ja z mamą mojego K miałyśmy bardzo złe relacje, ale raz, drugi, trzeci, zobaczyła, że nie da się tak i pogadałyśmy i jest okej. może trochę inna sytuacja była u nas, ale jednak. natomiast tak jak zachowuje się maja Twojego Lubego względem Ciebie, u mnie tak samo traktuje mnie brat mojego K. i wiesz co? olałam to. jest dla mnie powietrzem. i wcale nie jest mi z tym źle.

bądźcie u Ciebie, spotykajcie się poza jego domem, zawsze jest jakaś opcja :)

To zalezy od podejscia Twojego chlopaka. Jesli popiera matke, staje po jej stronie to rozstan sie, ale jezeli on widzi jej bledy i staje po Twojej stronie to zacisnij zeby, bo warto dla milosci. I powiem Ci szczerze ze jak obserwuje swiat to widze ze jest plaga matek ktore maja niezdrowe podejscie do swoich syneczkow, traktuja ich jak zamienniki partnerow, przelewaja cala swoja milosc na nich, tylko ze ta milosc jest niezrowa i destrukcyjna i tak naprawde sa egoistkami. Nie dopuszczaja nikogo do swoich synkow bo sa zwyczajnie zazdrosne, tak jakby byly o partnera. To naprawde jakas plaga dzisiejszych czasow, nie moge na to patrzec. Matka mojego mezczyzny tak traktuje swojego najmlodszego syna. Nastolatek, a ona spi z nim, traktuje jak dzidziusia i wali teksty ze ona by chciala zeby mieszkal z nimi do 30tki. Paranoja.

kardamon3110 napisał(a):

Nie pocieszę się ale ja bym to skończyła. Miałam dokładnie taką samą sytuację jak Ty i również poszliśmy wynajmować mieszkanie i co ? i było jeszcze gorzej . (,,,) Jest to cięzkie, zyje ze swiadomoscia ze bede miala wieczne problemy i beznadziejne wiezi rodzinne.

To daj przykład  i sama skończ swój związek skoro jest tak źle ;) w necie łatwo się radzi rozstanie innym, kiedy samemu się nie ma odwagi (albo tak naprawdę powodów)...

W takiej sytuacji najważniejsza jest chyba postawa partnera, bo rodzice mogą sobie gadać co chcą, ale jak facet jest dorosły to albo im powie do słuchu co o tym sądzi i że to jego życie, albo zmniejszy kontakty. Na samą ich opinię i zachowanie jednak nie jest w stanie do końca wpłynąć, to też przecież dorośli ludzie. Gorzej kiedy w kłótniach wychodzi na to, że "mamusia miała rację" albo facet zmusza cię do kontaktów z rodziną, mimo że nie potraf na nich wymóc kulturalnego zachowania. Wtedy fakt, to jest powód do rozstania, ale nie dlatego że mama cię nie lubi, tylko dlatego że facet jest pierdoła ;)

PureSea napisał(a):

Wg mnie spotykacie się, żeby być ze sobą, a nei wyliczać ile kto u kogo był. Zna pary, które caly czas spędzają tylko na zewnątrz albo u jednego z nich, bo u drugiego nie ma warunków jest liczne rodzeństwo, ktoś z rodziców pije, whatever. Naprawdę nie ma sensu robić z tego afery.A ona kiedykolwiek podała jakieś konkretne powody czemu cię nie lubi? Nie próbowałaś wyciągnąć tego z chłopaka?

Ja z nią rozmawiałam w lutym tego roku. Przełamałam się, chciałam wyjaśnić sytuację, zrozumieć dlaczego jest taka. Wtedy rozmawiałysmy na spokojnie, ona wytłumaczyła, że chodzi jej o pory spotkania, że nie czuję się komfortowo kiedy ja jestem u nich w domu a ona chodzi w pidżamie, chodziło też o wychodzenia, że nie podoba jej się, że tak często wychodzimy  na imprezy chociaż to była nieprawdą. Ogólnie przystałam na jej warunki i nawet było ok przez jakieś 3 miesiące ale potem znowu cos się stało, zaczęła się czepiać, że przychodzę, chociaż tez dużo czasu spędzalismy u mnie. Ona nie chce dopuścić do tego żebym weszła w ich rodzinę, stara się odsuwać mnie od chłopaka. Ja wiem, że mogłabym to olać ale mam taki charakter, że kiedy wiem, że nie jestem winna to nie potrafię pogodzić się z takim traktowaniem . 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.