- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 maja 2014, 21:02
.
Edytowany przez taka.sobie.jednaa 18 czerwca 2014, 21:02
26 maja 2014, 21:12
Szczerze mówiąc uważam że przesadzasz. Rozumiem, to że straciłaś kogoś bliskiego i to za pewne powoduje ból i te spięcia. Twój tata ten samochód miał ledwie rok.. zatem ciężko mi jakoś myśleć o nim w kategorii pamiątki. Dla mnie pamiątką jest coś co ma się od dawna itd więc rozumiem Twojego męża. Nie traktuje tego jako pamiątkę tylko po prostu rzecz.
Mam wrażenie trochę jakbyś wyładowywała ten żal i ból na wszystkich dookoła.
26 maja 2014, 21:13
No dla mnie to tylko przedmiot. Skoro dla Ciebie to takie wazne, to zabierz mu to auto niech stoi i rdzewieje, a on nim nie jezdzi
26 maja 2014, 21:13
Kurcze, niewiem....Wiesz z Twojej perspektywy to rzeczywiście średnio wygląda i masz prawo być wkurzona a nawet i więcej...Bo Ty widzisz "w tym aucie" tatę który nim jeździł i masz ogromny sentyment, a Twój mąż traktuje to jako coś co pozostało po kimś..Hm, staram się być na miejscu teraz męża i myślę że bym powiedziała: to auto Ewy ojca , zostawił go nam ale to świeży temat więc pogadamy o tym kiedy indziej i tyle. A nie jakieś zwiedzanie, opijanie i radość...Twój mąż nie poczuwa się widocznie że aż tak Cię to boli. Powiedz mu o tym i tyle.
A ta jego siostra czy tam przyjaciółka jakaś chora jest ,że w ogóle tam zeszła wlazła i cieszy miske..
26 maja 2014, 21:18
moim zdaniem przesadzasz- rozumiem ból i żal po stracie taty ale nie rozumiem traktowania rzeczy jako czegoś co ma być jego pomnikiem i miejscem pamięci. Musisz mieć po prostu tatę w sercu i pamiętać o nim od tak, a nie liczyć że rzeczy materialne zapewnią pamięć o nim
26 maja 2014, 21:31
Masz prawo przeżywać ból po ojcu jak chcesz i nikomu nic do tego. Uważam jednak, że w wypadku, gdy samochód po tacie stanowi dla Ciebie aż tak cenny przedmiot, należało jasno powiedzieć mężowi, jakiego zachowania po nim oczekujesz, a jakie uważasz za niedopuszczalne w stosunku do tej pamiątki.
26 maja 2014, 21:35
Rozumiem Twoje uczucia, bo sama 13 lat temu byłam w takiej samej sytuacji.
Jednakże życie toczy się dalej i nie można budować ołtarzyków.
Musisz się zdystansować do tej pamiątki, gdyż jest to tylko samochód, i prędzej czy później trzeba będzie go sprzedać.... cóż wtedy zrobisz????
26 maja 2014, 21:38
Racje przyznaje bardziej Twojemu mezowi jednak. Moze moglby byc bardziej delikatny kiedy powiedzialas mu co Cie boli i nie klocic sie z Toba tylko spokojnie wytlumaczyc Ci jak on to widzi i ze nie mial nic zlego na mysli czy tez nie chcial Cie zranic tym, ze pokazywal im ten samochod (a jestem w stanie sie zalozyc, ze wlasnie tak bylo).
Ale powiedz tak wlasciwie jak Ty wyobrazasz sobie dalsze losy tego samochodu, bo tego w sumie nie rozumiem?
Chcesz, zeby ten samochod sobie gdzies tam stal i czekal na Ciebie? Twoje prawko? Czy tez ukojenie Twojego bolu?
Czy chodzi o to, ze nie chcesz zeby Twoj maz nim jezdzil jako "obcy" (choc jesli tak myslisz o wlasnym mezu to niedobrze...)
Jesli nie chcesz by nim jezdzil to po prostu mu powiedz, ze wolalabys narazie uporac sie ze smutkiem, a dopiero pozniej zaczac uzywac tego samochodu.
Choc musze przyznac, ze tak ogolnie to moim zdaniem szukasz na sile problemow.
26 maja 2014, 21:45
Edytowany przez taka.sobie.jednaa 18 czerwca 2014, 21:02