Temat: serce swoje, rozsądek swoje... co robić?

Zacznę od tego, że byłam z moim facetem 8 lat.. od 16 roku życia... Pierwsza miłość, pierwszy pocałunek, pierwszy raz.Wszystkiego nauczyłam się przy nim. On swój pierwszy raz przeżył z inną kobietą zanim jeszcze był ze mną. Potem okazało się, ze ta dziewczyna ( dużo starsza od niego jest z nim w ciąż) jednak nie chce z nim być i ma już nowego partnera. Ustalili ojcostwo i ja nadal z nim byłam, chociaż powiedziałam mu, że powinein być z nią i ja sie usunę z ich życia... On powiedział, że nic ich nie łaczyło, przespali się raz i owocem tej nocy jest ich syn. Kontaktu z dzieckiem nie utrzymywał, płacił ( nadal płaci) i na tym się kończyło. ok, potem byliśmy w miarę szczęśliwą,szczeniacką parą... wiadomo kłótnie były ale czuć było chemię miedzy nami...Następnie on zaczął pracować za granicę. Będąc kiedyś u niego ( od niego jeździłam do pracy w wakacje bo miałam bliżej) zobaczyłam, że dostał wiadomośc na gg. Odczytałam i okazło się, że jakaś dziewczyna pisze mu jak to za nim tęskni.. to było powiedzmy 4 lata temu. Napisalam do niej że to chyba pomyłka... i ona udałą że tak faktycznie jest. Potem on wrócił.. Przyjechał do mnie, mówił jak to bardzo mnie kocha, że chce mieć ze mną dziecko i ślub i tak dalej... Uwierzyłam mu.. Ale ciągle nie dawała mi spokoju tamta sytuacja. Kiedy zasnął stwierdziłam ze przejrzę jego telefon i sie uspokoję. Niestety okazało się zeta dziewczyna się nie pomysliła tylko faktycznie mieli romans. Z tego wynikało że od 3 do 5 miesięcy... Myślałam że umrę.. Kazałam mu się wynosić... Ale tak bardzo go kochałąm... chciałąm żeby o nas walczył... Ale w sumie to ja walczyłam... prosiłam żeby sie starał mimo że to on był winny... Nie minał tydzień a już mu wybaczyłam... Zawsze miał cieżki charakter i język. tłumaczyłąm sobie, ze to przez to ze pochodzi z patologicznej rodziny, że nie wie co to miłość i w ogóle.. W między czasie działo się jeszcze wiele innych rzeczy, które wskazywały że nie do końca jest ze mną szczery.. Oświadczył mi się w świeta w 2012 roku w wigilię... Zawsze marzyłam o takich oświadczynach no wiecie... Kwiaty szmpan i tak dalej... Pierścionek wybraliśmy wspołnie, zanczy bardziej ja. Powiedział że zrobimy to w romantycznej scenerii i tak dalej a tak naprawdę  to wypił głebszego zawołał mnie do swojego pokoju dał pierscionek, nie pamiętał jak już zapyta... ani kwiatów ani nic... oczywiscie sie zgodizłam... chociaż czułam się rozczarowana.. Nigdy nie poprosił moich rodziców o moją rekę, nigdy nie zamierzał z nimi porozmawiać na temat slubu. Uważał ze to nie ich sprawa... bo skoro od od swoich rodzicow nic nie dostanie to  ja od swoich tez nie... Zawsze był gwałtowny, ja tez nie mam dobrego charakteru... Ale np. potrafiliśmy sie pokłocić i on potrafił mi wykrzyczeć żebym wypierdalala, ze jestem kur..ą bo go kiedyś zdradziłam... Fakt, pisłąm kiedyś z pewnym chłopakiem, ale nigdy się nie spotkaliśmy... Nie wiem po co pisałąm... czy chciałam mojemu facetowi zrobić na złość czy z zemsty że mnie zdradził... Ja mu się staralam nie wypominac przeszłości. Ostatnio dużo się kłociliśmy.. A mieszkałąm u niego bo od niego jezdziłam do pracy ( jego samochodem ) bo znalazłam pracę blisko niego abyśmy mogli sobie życie razmem ułożyć. Mieliśmy działkę upatrzoną na budowę nawet. Pewnego dnia zepsułam klamkę u niego w pokoju i jego brat ukradł pewne rzeczy z pokoju ( był pijany) a mój facet był za granicą ... zadzwoniłam zdenerwowana ale on mnie pokrzyczał że nic nie pootrafię, że nawet drzwi nie umiem zamknąć. Musiałam jechać do pracy i jego pokój został otwarty mimo że kazdy mógł z niego wyniesc wszytsko. zaptalam go czy moge kupic nowe drzwi bo nie szlo dokupic zamka... ale nie kazal mi naprawić stary zamek. Moi brat mi pomógł i naprawiłam ten zamek ale byłam taka wsciekła o tą awanturę ze jak zadzwonił to mu w nerwach wykrzyczałam że chce swietego spokoju. On na to że ok, że to koniec i teraz juz nie jesteśmy razem. Że zostawia mnie za całokształt ... mam sie zmienić to może kiedyś eróci do mnie..

Dziewczyny pomocy... powiedzcie mi że to jest chore, że mam uciekać... bo ja go chce przepraszac zeby tylko był ze mną... wrócił z zagranicy to nawet do mnie nie zadzwonił tylko ja wydzwaniam jak idotka..

Prosze otwórzcie mi oczy żebym miała to na "papierze" że mam sobie dac spokój... srarałam się przedstawić to szeroko... chociaż i tak pewnie nie wszytsko co było złe opisałąm..

Pasek wagi

Uwierz na słowo faceci nienawidzą jak się ich olewa

Dziewczyno, zostaw go... Życzę Ci, żebyś szybko to zrozumiała, naprawdę. Ja też kiedyś byłam tak ślepo zapatrzona

rozstaliśmy się, nie jesteśmy razem i nigdy już nie będziemy.

Nie umiem powiedzieć, czy ma teraz kogoś.

Nie czuję już żalu ani złości czy gniewu.

Czuję spokój :)

I mimo że wszystkich to dziwi, a was dziewczęta na pewno zdenerwuje, nie potrafię mu źle życzyć bo w pewnym sensie nadal go kocham, i zawsze będę. Teraz jednak kolej na szczęśliwą miłość, która mam nadzieję, wkrótce mnie spotka.

Pasek wagi

evek19 napisał(a):

rozstaliśmy się, nie jesteśmy razem i nigdy już nie będziemy.Nie umiem powiedzieć, czy ma teraz kogoś.Nie czuję już żalu ani złości czy gniewu.Czuję spokój :)I mimo że wszystkich to dziwi, a was dziewczęta na pewno zdenerwuje, nie potrafię mu źle życzyć bo w pewnym sensie nadal go kocham, i zawsze będę. Teraz jednak kolej na szczęśliwą miłość, która mam nadzieję, wkrótce mnie spotka.
dobrze zrobilas :) Gratulacje! chociaz emocje nietypowe... mam nadzieje, ze tych  negatywnych nie dusisz w sobie... 

duszę te złe i już nie daje rady...

nie wrócę do niego - to postanowione. 

ale jest mi tak cholernie zle

Pasek wagi

Uciekaj, zapomnij o nim, zepsuł Ci dotychczasowe życie. To okropny, najgorszy facet, jakiego tylko możesz mieć.

Pasek wagi

Dobrze zrobiłaś, sama wiałabym gdzie pieprz rośnie.

już się rozstał ze swoją dziewczyną i teraz chce wrócić ... ;P

a ja  już jestem na tyle silna, że umiem powiedzieć NIE :D

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.