- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 maja 2014, 17:03
Dziewczyny, mam nadzieję, że doradzicie mi w sprawie, która nurtuje mnie od zeszłego tygodnia. Rozmawiałam już na ten temat z mężem, ale on sam nie wie, jak ugryźć nasz 'dylemat'. Przechodzę do rzeczy.
Mąż dostał niedawno nową pracę, zaczyna od poniedziałku. Z racji tego, że będzie zarabiał o wiele więcej niż dotychczas, nasza zdolność kredytowa bardzo wzrośnie i zastanawiamy się nad kupnem domu - prawdopodobnie za rok. I tu niestety zaczynają się schody. Porządne domy w mieście, w którym mieszkamy zaczynają się od ok. 260-300tys funtów, w to należy też wliczyć naturalnie umeblowanie, wymianę okien itp, prawników... Chcielibyśmy zamknąć się w całości do ok. 400tys. Myśleliśmy nad tym, by zaoszczędzić przez kolejne pół roku/rok tak abyśmy dostali jak najniższe oprocentowanie raty. Jednak, z racji tej nowej pracy, mąż najprawdopodobniej będzie wysyłany za granicę, głównie w okolice bliskiego wschodu na kontrakty, które mogą trwać rok, 3 lata, 5 a może i na stałe.
Zastanawiam się zatem, czy jest sens wydania ogromu kasy na kupno i urządzenie domu by potem komuś go wynajmować z racji pracy męża? Z drugiej strony, nie mamy pewności czy i kiedy obejmą go kontrakty i jak długi będzie okres ich trwania.. Nie wiemy zatem, czy ryzykować i kupować już i teraz czy jednak czekać na oficjalną decyzję, która może zapaść za kilka lat. Nie ukrywam, że nie na rękę wydać mi "fortunę" po to by potem sprzedawać/wynajmować, a z drugiej strony marzy nam się 'nasze gniazdko' już od jakiegoś czasu i jesteśmy zdania, że jak kupować, to porządny dom, na wypadek gdybyśmy mieli tu zostać.
Jestem ciekawa, co zrobiłybyście w tej sytuacji? Jestem pewna, że niektóre z was doświadczyły czegoś podobnego na własnej skórze - czyli włożenie pieniędzy w posiadłość i nagła emigracja - możecie napisać jak sobie z tym poradziłyście? Dziękuję za wszystkie porady.
13 maja 2014, 09:24
Asiupek, chcielibysmy zamknac calosc w 400 tysiacach - czyli cena domu jest nam mniej wiecej obojetna, byle tylko zamknac sie w wymienionej kwocie (jednak naturalnie myslimy tez o kosztach umeblowania by wszystko mialo rece i nogi i bylo zrobione porzadnie). Bardziej jednak patrzymy na domy nowowybudowane by bylo jak najmniej do naprawy/remontu, no i nie ukrywam, nowsze budynki bardziej nam sie podobaja.
Znam kilka osob, ktore sa wysylane bez przerwy na kontrakty zagraniczne (przewaznie kilkuletnie, dwie osoby na stale) i niestety, pracodawca nie patrzy na to czy masz rodzine, preferencje - dlatego rozwazam kazda mozliwa opcje. Wiem, ze maz dopiero zaczal te nowa prace, ale ta profesja ma to do siebie, ze albo jestes bez przerwy na platformie, albo na kontrakcie.
Widze, ze wiekszosc z was jest za opcja kupna domu jak najszybciej ze wzgledu na rosnace ceny. Na dzien dzisiejszy mamy odlozone jakies 8 tysiecy na tzw 'czarna godzine'. Patrzac na zarobki co miesiac mozemy odlozyc ok. 4tys + premie co przypuscmy, ze da okolo 60 tys. rocznie. Czy uwazacie zatem, ze lepiej poczekac ten rok i majac 50-60tys w garsci kupic dom z mniejszym oprocentowaniem, czy jednak zaczac rozgladac sie juz teraz? Przyznam szczerze, ze nie wiem zbytnio od czego zaczac..
Przepraszam za brak polskich znakow
Edytowany przez TupTup23 13 maja 2014, 09:26
13 maja 2014, 11:14
Szczerze mowiac, maz pewnie musi i tak miec przepracowane 3 lub 6 miesiecy zanim kredyt dostanie, wiec akurat troche dozbieracie. A jezeli nowy dom kupicie - to wszystkie sa wykonczone pod klucz, maja lazienki, kuchnie, podlogi etc. Tylko wstawic meble i mozna mieszkac. Ja i tak bym sie sklaniala do szybszego zakupu bo nawet jezeli miesieczna rata bedzie o 300funtow wyzsza przy wysokim oprocentowaniu to i tak wyjdzie to taniej niz placenie za wynajem. Trzeba tylko wybrac kredyt z no early repayment charge lub z niskim, a jak przez pare miesiecy czy rok uzbiereacie wiecej pieniedy to bedziecie mogli zmienic kredyt na korzystniejszy.
Natomiast meble wcale az tyle nie kosztuja. Kuchnie bedziecie juz miec, przewaznie to juz i z pralka i lodowka, lazienke tez etc. A na meble to moze pare tys wydacie, chyba ze bedziecie jakies super dizajnerskie kupowac. ale nawet takie z Dwell, Habitat czy John Lewis + Ikei, to sadze, ze za pare tysiecy, moze 10 bedziecie mieli ladne meble, zakladajac ze kupicie normalna ilosc mebli do domu 3 sypialnie + jadalnia + salon. Zeby wiecej wydac to trzeba sie dosc rozpedzic. A w ogole na poczatek to starczy materac, szafa, stol + krzesla i sofa, a reszte mozna powoli kompletowac. I moze ladniej wtedy tez bedzie, bo wiekszosc osob ktore od razu wszystko kupuja to czesto majawnetrza nie dobrane gabarytami, stylem kolorami, albo zle uklad rozpanowany bo sie spieszyli.
13 maja 2014, 12:27
Asiupek, zawsze wydawalo mi sie, ze umeblowanie kosztuje dosc sporo. Kiedys orientowalismy sie mniej wiecej w cenach i sofy, przynajmniej te, ktore nam sie podobaja, zaczynaly sie od 1,5 tys. Potrzebujac 2 juz wydamy okolo 3. Lozka - zaczynaly sie od 500 w gore x 3 lub 4 = okolo 2000, lodowki po 200-300. Do tego doliczyc jeszcze wanne, fotele, szafy, plytki/wykladziny, moze jakas wymiane drzwi czy okien, malowanie.. Sadze, ze dodajac calosc moze wyjsc dosc ladna sumka. Chociaz wiadomo, ze jezeli kupimy dom za te 250tys, to nie wydamy 150,000 na samo umeblowanie bo mijalo by sie to z celem. Z drugiej strony, bezpieczniej jest chyba obliczyc za duzo i zaoszczedzic niz liczyc kwoty minimalne i potem lapac sie za glowe skad wziac fundusze.
14 maja 2014, 15:09
Myslalam, ze nowy dom chcecie kupic. Czy po prostu taki np z lat 60? Nowoczesny w tym sensie ze nie victorianski? Jezeli kupicie taki z lat 80 czy starczy, ktory bedzie wymagal nowych okien, kuchni lazienki, elektryki to rzeczywiscie wyjdzie kilkadziesiac tys. i zajmie kilka tygodni/miesiecy aby doprowadzic do porzadku. A mysleliscie nad takim nowowybudowanym? Wtedy wszystko juz jest, wykladziny, lazienki a nawet i kuchnie z AGD. Jezeli chodzi o sofy to tez nam sie podobaly takie ze Sofa Workshop i inne piekne, ale w koncu kupilismy w Ikei za 300/szt - bardzo wygodne, praktyczne i swietnie sie trzymaja - dom nie wyglada tanio i tandetnie bo mamy inne rzeczy z wyzszej polki, obrazy, antyki i generalnie wyglada na poziomie pomimo akcentow z Ikei :D Podsumowyjac - to na waszym miejscu bym sie zdecydowala na nowy dom teraz, ale taki wymagajacy remontu to raczej nie, dopoki nie mialabym z min 50tys na te remonty - np. dom lata 80 lub starszy wymaga wymiany instalacji elektrycznej - kilka tys na dzien dobry.