- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 maja 2014, 11:06
Witajcie. Mam ogromny mętlik w głowie i na obecną chwile nikogo komu mogłabym się poradzić.
Spotykałam się z facetem przez pół roku. W międzyczasie było kilka sytuacji w których kontakt nam się przerwał tzn on się przestał odzywać, ja stwierdziłam, że tego pierwsza nie zrobie. W końcu któreś pękało i wszystko wracało do normy. Później okazało się, że ma dziecko o którym mi nie powiedział, ponieważ bał się mojej reakcji i tego że jak się dowiem to dam sobie z nim spokój. Facet jest ode mnie starszy, więc brałam pod uwagę to, że może mieć dziecko i nie byłby to dla mnie problem. Ostatecznie kontakt urwał Nam się w styczniu i on wczoraj się odezwał.
Podczas tej rozmowy dowiedziałam się o nim więcej niż przez te pół roku. Tłumaczył mi, że zerwał kontakt bo nie wiedziałam o nim tylu rzeczy, że był przekonany gdy to nastąpi zostawię go. Okazało się, że dzieciństwo spędził w domu dziecka o czym kompletnie nie miałam pojęcia - może też dlatego nigdy nie poznałam jego rodziny. Ma dwoje braci, siostę, matka też żyje, ale kontakty mają bardzo kiepskie wydaje mi się, że to przez ten dom dziecka. W jego domu przelewał się alkohol, ale tego domu dziecka kompletnie się nie spodziewałam. W styczniu kiedy to kontakt nam się urwał ostatecznie podobno stało się coś co spowodowało, że wyszło jak wyszło. Co? Nie wiem nie chciał o tym mi powiedzieć. W każdym razie jest to człowiek zamknięty strasznie na ludzi, na mnie również. Ma tendecję do dopowiadania sobie wielu rzeczy, przewidywał moje reakcje z góry nie rozmawiając na żaden temat, który opisałam wyżej. Z tego co się orientuje on chce się spotkać, chyba to wszystko naprawić, nie zapomniał o mnie przez ten czas.
Teraz trochę o moich uczuciach do niego. Był to pierwszy chłopak po moim byłym z którym byłabym gotowa zbudować związek, czułam się przy nim zawsze dobrze, mieliśmy podobne poczucie humoru. Na słowo kocham było chyba za wcześnie, ale bardzo mi na nim zależało i do wczoraj co jakiś czas powtarzałam sobie, że szkoda mi tej znajomości. Nie spotykałam się od tamtego czasu z żadnym innym facetem.
Co Ty zrobiłabyś w mojej sytuacji? Czy uważacie, że po tylu niedomówieniach jeżeli wytłumaczył by mi wszystko od A do Z warto brnąć w to dalej? Ja nie zapomniałam o nim, Powiedział mi jeszcze, że po sytuacji która miała miejsce w styczniu ( ta w której nie wiem o co chodzi ) potrzebował mnie bardzo, ale mam taki charakter a nie inny, że nie ustąpiłam i tak sobie milczeliśmy do dziś. Co robić? Spotkać się chociaż czy z góry dać sobie spokój? Przepraszam za chaos we wpisie.
9 maja 2014, 12:58
Zdaje sobie sprawę, że ewentualne życie z nim byłoby trudne biorąc pod uwagę jego przeszłość i nasze charaktery. Ja oczywiście jeśli ktoś rozmawia ze mną na temat moich wad i zacięcia jestem gotowa do kompromisu, ale nam obojgu zabrakło nie wiem siły i chęci, aby przezwyciężyć strach przed zmierzeniem się z tym wszystkim.
Nie widzę powodu dla którego miałby mnie kłamać z tym domem dziecka. Dd początku wyczuwałam, że nie ma dobrych kontaktów z matką - teraz wiem dlaczego. Jeżeli chodzi o rodzeństwo są bardzo zżyci, spotykają się regularnie itd. Jest to facet, który mimo wszystko pracuje nie zawala podstawowych spraw.
Na pewno ma duży uraz po tym wszystkim co przeszedł i w pewnym sensie nawet jestem w stanie zrozumieć jego obaw przed powiedzeniem mi tego wszystkiego tym bardziej, że na początku znajomości ludzie nie są pewni czy coś z tego będzie więcej i czy jest sens się otwierać. Dziękuję Wam za wypowiedzi, każdą dokładnie przemyślę.
9 maja 2014, 13:25
Parę razy w życiu wiązałam się z "trudnymi" mężczyznami, chciałam zbawiać świat, bo ja przecież mu pomogę i będzie teraz szczęśliwy ;) z obecnym stanem wiedzy na temat związków, siebie, miłości i ludzi NA PEWNO nie brałabym się za coś takiego ponownie ;)
9 maja 2014, 14:47
Dalabym sobie z nim spokoj, zbyt enigmatyczny egzemplarz i....niezly bajerant. Jasne, myslal od stycznia o Tobie! To on w snie zimowym byl? Dziewczyno, od takich z daleka....Przyjdzie jesien i znowu zniknie jak kamfora.
9 maja 2014, 16:14
Ja bym się zgodziła na rozmowę, ale z góry postawiła warunek :
albo mówi wszystko od A do Z, niczego nie ukrywa i mówi jakie ma intencję wobec Ciebie, co czuje i co z tego będzie ALBO nie ma o czym gadać i koniec znajomości.
9 maja 2014, 16:35
Ja może i bym się spotkała, ale na pewno nigdy nie chciałabym budować przyszłości z takim facetem. Dla mnie szczerość to podstawa. W dodatku ma dziecko, a ja bym nie zaakceptowała tego, że dla mojego faceta dziecko z inną kobietą jest ważniejsze ode mnie.
9 maja 2014, 18:38
nie warto, bo jak się pokłócicie o byle bzdurę, nawet jak po tym spotkaniu będzie super przykładowo z miesiąc , dwa, po kłótni a ni Ty, ani on nie ustąpi, on z zupełnie innych powodów niż Ty, nie ustąpi, a Ty, bo jestes uparta. jak lubisz się męczyć, spróbowac warto, ale z doświadczenia wiem, że chyba szkoda czasu.
9 maja 2014, 19:04
Nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu, kiedy weszłyby w grę emocje ale tak na chłodno to radziłabym olać, jeśli facet jest zamknięty w sobie, sam sobie dużo dopowiada, jest najogólniej rzecz biorąc trudny to raczej marne szanse, że to się zmieni... i te akcje ze zrywaniem kontaktu-tak na prawdę, możesz się zaangażować a jemu się coś w głowie urodzi i znów zerwie kontakt 'bo coś'
9 maja 2014, 19:54
Ja bym się zgodziła na rozmowę, ale z góry postawiła warunek :albo mówi wszystko od A do Z, niczego nie ukrywa i mówi jakie ma intencję wobec Ciebie, co czuje i co z tego będzie ALBO nie ma o czym gadać i koniec znajomości.
Popieram!
9 maja 2014, 20:11
Generalnie mam takie samo zdanie jak Fuffa. Jedyny wyjątek zrobiłabym wtedy, gdyby taki mężczyzna zapisał się na terapię DDD i widziałabym, że ma jakieś sukcesy w walce o swoje zdrowie psychiczne. I nawet wtedy nie jestem pewna czy związałabym z nim swoje życie. Za dużo razy widziałam jak to się kończy.