- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 maja 2014, 18:33
Musze sie komus wygadac.... Czuje sie strasznie w moim domu rodzinny, ciagle placze i mam juz dosc pod kazdym wzgledem. Mieszkam w domu ja mama, tata i moj 32 letni Brat- wieczny len i nierób. Cala ta sytuacja wykonczyla mnie juz psychicznie. Mojej mamie od pazdziernika zeszlego roku zaczely sie problemy zdrowotne, bardzo bolal ja brzuch , lekarz rodziiny zero reakcji , zawiozlam ja na pogotowie , okazalo sie ,ze to kamienie. Miala operacje usuniecia , niestety z pewnymi komplikacjami. Jednak po operacji bylo jeszcze gorzej ,mama znowu trafila do szpitala , niestety najblizszego, gdzie nic z nia nie robili ,zadnej diagnostyki ... zalatwilam mamie lepszy szpital na wlasna reke, kosztowalo mnie to wiele wysilku , tym bardziej ,ze pierwszy szpital nie chcial wspolpracowac... w drugim szpitalu okazalo sie , ze to nie kamienie byly powodem bolu ,lecz calkowicie niedrozne jelita i guz... diagnoza rak zlosliwy jelita, po oberacji bylo strasznie , mama schudla prawie 30 kg nie moge juz patrzec na jej cierpienie , jak jedziemy do szpitala ne chemie.. Ale w domu nie otrzymuje takiego wsparcia jak powinna. ja sie staram robie tutaj wszystko doslownie ,a moj kochany braciszek tylko sprawia jej przykrosc , spi do 12-13 po polodniu ,nie pomaga nic w domu a nawet nie sprzata po sobie samym, jak idzie sie wykompac to zostawia wszystko na podlodze , nawet wody za soba nie spusci , nie wspominajac juz o posilkach, jak zje tak wszystko zostawi. Pozniej wlaczy muzyke i do 2-3 w nocy leci , spac nie mozna przez to. Pracuje max 2-3 razy w roku jak jedzie na jakis kontrakt za granice, pracuje w firmie geodezyjnej. Czuje sie w domu jak w hotelu , pozatym ma najwiekszy pokoj , w ktorym wiecznie jest chlew . Mama musi go prosic zeby sie okompal. Odzywa sie chamsko , jak powiem mu ze ma po sobie umyc kubki ktore zniesie po tygodniu ze swojego pokoju , wyzywa mnie . Mama wszystko zawsze mu pod nos podkladala , a teraz jak jest chora to nic nie pomoze, tylko sprawia jej bol tym .. pozatym jak robimy zakupy to wszystko obzera ,sam narzeka ,ze nie ma kasy , a kupil sobie niedawno nowe auto. Co byscie zrobily? z domu sie nie wyprowadze, chociaz moglabym ,bo moj chlopak ma tez duzy dom , ale nie zostawie tutaj mamy , zeby ogladala jak on psuje jej dobytek zycia.
5 maja 2014, 19:17
Przykro mi to mówić, ale tak go mama wychowała, wszystko podstawiała pod nos, to teraz ma. A ojciec też nic mamie i Tobie w domu nie pomaga?
5 maja 2014, 19:31
co za facet...........brak słow....;/ zenada totalna .Zycze Ci duzo sily i tego by twoja mama wyzdrowiala bo to najwazniejsze
Edytowany przez b2077d95e271e3648eca50cd77fb128e 5 maja 2014, 19:32
5 maja 2014, 19:35
ja nie wiem skad sie tacy ludzie biora serio, moj brat to tez syfiarz straszny. Ale jak ostatnio na swieta przyjechal i zrobilam obiad tylko dla siebie i meza a jemu nic to nagle zaczal po sobie naczynia myc i sprzatac. Niektorym to tylko tak mozna pokazac. Zimny prysznic.
5 maja 2014, 20:01
Brzuch mnie rozbolał jak przeczytałam o twoim bracie i ojcu. Może zadziała twoje złośliwe wychowywanie? Bo w stosunku do niego trzeba złośliwie odciąć go od miodomlecznej rzeczki i np. wyrzucać wszystkie jego rzecz, które nie są w jego pokoju. Oddawać brudne naczynia z komentarzem "umyj po sobie sam". To ciężkie zadanie dla ciebie, ale może dać efekty.
5 maja 2014, 21:28
ja nie wiem skad sie tacy ludzie biora serio, moj brat to tez syfiarz straszny.
a ja Ci powiem skąd się biorą, bez obrazy- z wychowania pobłażliwych rodziców, którzy podkładają pod nos...
Autorko, twardo z bratem, twardo!
5 maja 2014, 22:00
Mój brat jest taki sam - ręce opadają. A najgorzej, że moi rodzice też niby mu gadają, że ma robić to, czy tamto, ale jak przychodzi co do czego, to i tak go wyręczą.
Mój brat ma 23 lata, a mama mu na węch sprawdza, czy koszulki są do prania i nie widzi w tym nic złego ani ona ani bart. O zgrozo! Ja bym się chyba ze wstydu spaliła.
6 maja 2014, 09:28
No to jest to dla nas (kobiet) dobra informacja - jak nie wychowywać swoich synów :-).
6 maja 2014, 10:11
Pierwsze co mi przyszło do głowy - skoro ci hałasuje o 2-3 w nocy budź go rano wyjącym odkurzaczem. ;-)