- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 maja 2014, 20:42
Tak jak w temacie jak czułybyście się czy Panowie czulibyście się gdyby ktoś z Waszego powodu odebrał sobie życie lub targnął się na nie ? Dla wyjaśnienia ktoś z ludzi których znam tak właśnie postąpił z powodu swojej kobiety która go zostawiała , nie wiem czy wywarło to wpływ na nią ciężko mi powiedzieć nie jest mi bliska na tyle by to stwierdzić. Jak to by było u Was, potrafilibyście sobie wybaczyć?
4 maja 2014, 20:46
nie ma mowy o wybaczaniu sobie jeśli się nie zawiniło. jednostki eliminują się same na wlasne życzenie
4 maja 2014, 20:48
Nie da się przewidzieć swojej reakcji do momentu kiedy taka sytuacja nie dotyczy nas bezpośrednio. Na obecną chwilę mogę powiedzieć , że nie czułabym się winna bo nie mam wpływu na czyjąś słabą psychikę skoro targa się na swoje życie.
4 maja 2014, 20:49
Znajomy nałykał się tabletek jak go kobieta zostawiła, którą notorycznie zdradzał ze wszystkim co nie uciekało na drzewo. Ona to olała, jemu zrobili płukanie i wyszedł z tego po czym niczego się nie nauczył i do dziś ma krótkotrwałe związki - ma 32 lata, bo nie umie usiedzieć przy jednej kobicie.
4 maja 2014, 20:49
gdybym zerwała w jakiś brutalny sposób, np. robiąc tej osobie pośmiewisko, to może faktycznie coś by mnie tknęło, ale w innym wypadku nie widzę powodów żeby czuć się winną..
4 maja 2014, 20:50
oj zła bym była na siebie jakby to była bliska osoba ( z rodziny), i gdybym zrobiła jej jakieś świństwo które ją popchnęło do takiego czynu to .. samam poszłam bym się ubić, nie zniosła bym takiej myśli, ale jeżeli byłaby to osoba znajoma mi tylko koleżanka/kolega/przyjaciel czy z pracy to też łatwo by nie było, pytałabym się siebie dlaczego tak i wgle nie mogłam pojąć, nie wiem starałbym się pomóc rodzinie, ale gdyby to wiedziała i mnie nienawidziła cóż by mi pozostało modlić się do stwórcy o przebaczenie.. i nie robić takiego czegoś nigdy więcej
4 maja 2014, 20:50
jak można zwalać takie coś na kogoś innego? co ta kobieta zawiniła? nie miała prawa odejść? to nie jej wina, ze facet jest idiotą i ja też nigdy nie dam sobie wmówić, ze ktokolwiek przeze mnie coś sobie zrobił.
4 maja 2014, 20:52
gdyby to był ktoś bliski to bym sobie nie wybaczyła, że zraniłam do tego stopnia, że ten ktoś chciał sobie odebrać życie
4 maja 2014, 21:10
ja zerwalam z facetem, ktory ograniczal mnie (przez kilka lat nawet ze znajomymi sie nie spotykalam tylko z nim, wmawial mi zdrady, ktorych nie bylo) i zareagowal alkoholem, tabletkami nasennymi i podcieciem zyl. Zyje, leczy sie psychiatrycznie. nie mam z nim kontaktu. Jakbysmy sie czuly? przez 5dni nie jadlam, lezalam i przezywalam to w sobie, nastepnie mialam wilczy glod. brzmi znajomo i wszystkim swita w glowie co bylo pozniej. po 4 latach wyleczylam sie z bulimii. okropna sprawa, bo nic nie zrobilam zlego i przez chorego schizofrenika (zdiagnozowane) sama mialam przez lata problemy.
4 maja 2014, 21:16
mialam taka sytuacje, ze moj byly (toksyczny czlowiek) grozil mi, ze jesli odejde to sie zabije, powiedzialam mu, ze to jego zycie i sam o sobie decydujesz. nie zrobil tego, to byl zwykly perfidny szantaz z jego strony i o ile wiem takie slowa padaja dosc czesto z ust wlasnie takich toksycznych ludzi, ktorzy probuja wzbudzic w ten sposob poczucie winy w swoich "ofiarach".
nie wierzylam ze to zrobi i mialam racje. a gdyby to zrobil? mysle, ze bardzo byloby mi z tym ciezko...ale co by to wtedy zmienilo?