- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 maja 2014, 22:18
Jak wychować sobie faceta, jak nabrać dystansu do związku? Całe życie wydawało mi się, że jestem rozsądną dziewczyną, nigdy nie byłam w związku,który by mnie ograniczał, krzywdził, nigdy nie dawałam sobą manipulować a co najważniejsze poniżać. Mam dość dominujący charakter co sprawia, że zawsze dąże do tego żeby wyszło na moje, nie lubię kiedy ktoś ma inne zdanie od mojego. To wszystko ma wpływ na mój związek. Czuję, że coraz bardziej się angażuję, zależy mi na chłopaku , mam duży dystans do siebie ale czasami wydaję mi się, że on przekracza granicę. Dzisiaj zrobiło mi się strasznie smutno kiedy powiedział, że nie wiadomo jeszcze czy się dostanę na te studia co chcę, że jeszcze zobaczymy. Zabolało mnie to strasznie bo oczekuję od niego wsparcia i wiary we mnie, nikt jeszcze nigdy we mnie tak nie zwątpił. Na związek z nim poświęciłam rok mojej nauki, wiadomo, że za mój brak przygotowania do matury nie mogę obwiniać jego ale wiem, że gdyby nie on uczyłabym się więcej. Chciałabym go w jakiś sposób nauczyć, żeby szanował to co dla niego robię i to że jestem.
2 maja 2014, 23:23
nie lepiej sie nastawic "jak sie dostane to fantastycznie, a jak nie to i tak sobie poradze"? Wiadomo, pozytywne nastawienie i wiara w siebie sa bardzo wazne, ale warto zachowac odrobine zdrowego rozsadku, aby sie nie zalamac gdy cos nie pojdzie po naszej mysli. Jak ja sie za malo uczylam do matury przez chlopaka to nie bylam zla na niego, ze nie widzi jak sie poswiecam dla niego, a na siebie, ze jestem glupia bo powinnam sie uczyc. Tamtego chlopaka po 5 latach juz nie mialam, ale studiowalam co sobie wymarzylam ;p Mozesz sie poswiecic i obejrzec z nim film, ktorego nie lubisz a on uwielbia, ale zaniedbanie nauki to zadne poswiecenie.
2 maja 2014, 23:32
nie lepiej sie nastawic "jak sie dostane to fantastycznie, a jak nie to i tak sobie poradze"? Wiadomo, pozytywne nastawienie i wiara w siebie sa bardzo wazne, ale warto zachowac odrobine zdrowego rozsadku, aby sie nie zalamac gdy cos nie pojdzie po naszej mysli. Jak ja sie za malo uczylam do matury przez chlopaka to nie bylam zla na niego, ze nie widzi jak sie poswiecam dla niego, a na siebie, ze jestem glupia bo powinnam sie uczyc. Tamtego chlopaka po 5 latach juz nie mialam, ale studiowalam co sobie wymarzylam ;p Mozesz sie poswiecic i obejrzec z nim film, ktorego nie lubisz a on uwielbia, ale zaniedbanie nauki to zadne poswiecenie.[/quoteNie wybieram się na jakiś super trudny kierunek, dużo osób mówi mi nawet, że stać mnie na więcej i żebym poszła na prawo(chce studiowac pochodny kierunek). Nie mam za bardzo innej alternatywy ale umiem ocenić swoje szansę i na mój kierunek dostawały się nie takie osoby jak ja i on o tym dobrze wie.
2 maja 2014, 23:35
chcę że by było po mojemu bo po prostu wiem, że tak będzie lepiej dla nas obojga, często muszę myśleć ze niego i podejmować decyzję bo wiem, że na niego nie ma co liczyć. Chcę dobrze ale czasami czuję, że on tego nie widzi i nie ma szacunku do tego związku.
yyy??? To masz go za idiote na ktorym nie mozna polegac czy zaufac aby cokolwiek dobrze zrobil? Musisz zaczac go szanowac i nie probowac przerobic na swojego pieska...A to ze podszedl do sprawy studiow realistycznie a nie optymistycznie... Juz taki charakter. Problem bylby jak by Ci mowil, ze jestes glupia i masz przestac marzyc...
A poza tym to dobrze, ze wiesz ze go tak dominujesz - to juz jakas podstawa aby zaczac sie zmieniac.
2 maja 2014, 23:41
ale bym cie chetnie postawil do pionu. Chodzialbys przy mnie jak w zegarku. Facet ma byc dla kobiety panem. Basta.
2 maja 2014, 23:43
O matko... No faktycznie kompletnie Cię chłopak nie szanuje, bo ma zdrowe podejście do życia.
2 maja 2014, 23:46
... A poza tym to dobrze, ze wiesz ze go tak dominujesz - to juz jakas podstawa aby zaczac sie zmieniac.
Zawsze wydawalo mi sie ze osoba z dominujacym charakterem w zwiazku czuje sie lepiej, jest niezalezna. Tymczasem to ja czuje sie niedoceniania, czesto placze, znam swoja wartosc ale jego lekki stosunek do wszystkiego mnie irytuje, on duzo razy mowil mi ze mnie kocha, mimo wszystko jego zachowanie momentami wprawia mnie w straszne samopoczucie, gdybym dodatkowo robila wszystko to co on chce to calkowicie bym uzaleznila sie od niego. Wiem o tym bo czuje ze to pierwszy taki czlowiek ktorego daze takim uczuciem
3 maja 2014, 00:27
No ale to bardziej jakies twoje oby przed wiezia, wiec chcesz go kontrolowac bo boisz sie ze ci za bardzo na nim zalezy.... niestety czasem trzeba komus zaufac i pojsc na calego (w sensie uczuciowym :P) jesli ma cos z tego byc :)
3 maja 2014, 00:40
wychować to sobie możesz pieska a nie żywego człowieka, jak dla mnie jesteś rozwydrzoną babą której zdanie zawsze musi być na wierzchu, niestety nie można wiecznie mydlić oczu tylko mówić jakie są realia a że ty jesteś rozpieszczoną dziewczynką nie szanującą zdania innych to cóż ;) zostaw go lepiej i bądź sama
Szanuję to,że jest i bardzo go kocham ale po ludzku boli mnie fakt, że mimo, że wie ile dla niego poświęciłam nie potrafi tego docenić i to nie chodzi tylko o tą sytuację, To o czym napisałem to był impuls. Nie wiem jak nabrać dystansu do tego co on czasami mówi, nie zawsze reaguję w ten sposób ale dzisiaj jakoś to mnie przerosło.
Haha przerosło, ciekawe jak życiowe problemy Ciebie przerosną.
Sam temat... Jak w internecie pojawiłby się temat "Jak wychować sobie kobietę?" pojawiłoby się tysiąc pojazdów w tym kierunku... i słusznie. Temat na miarę 13-latki.
ale bym cie chetnie postawil do pionu. Chodzialbys przy mnie jak w zegarku. Facet ma byc dla kobiety panem. Basta.
Kolejny AS! Dorośnij i znajdź sobie kobietę, wtedy pogadamy. Choć z takim podejściem... Mózg wywiało, całkowicie
3 maja 2014, 00:56
nie można na niego liczyć? A czy związek nie powinien opierać się na zaufaniu właśnie i wzajemnej współpracy...?
Chłopak wcale nie powiedział nic złego. Tak jak ktoś już napisał: kwestia innego podejścia. To nie było nic ubliżającego.
3 maja 2014, 10:25
Jesteś niedojrzała, z takim podejściem to nikt z tobą nie wytrzyma za długo. Jeszcze dojdzie do tego, że chłopak będzie musiał przepraszać za nic.