© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 maja 2014, 05:08
.
Edytowany przez zmotywowana1994 17 lipca 2015, 15:08
1 maja 2014, 07:00
czyli on nadal cos do niej czuje... nieciekawa sytuacja. Ja bym mu dała szanse skoro jest dla Ciebei dobry i poczekala na rozwoj wydarzen
1 maja 2014, 07:21
A ja bym nie dała, nie chciałabym być "zapychaczem" po byłej...
1 maja 2014, 07:45
Byłam na miejscu tego chłopaka i powiem Ci, szkoda czasu. On i tak cały czas myśli o tamtej, a Ty jesteś tylko pocieszeniem i sposobem na to żeby szybciej zapomnieć, ale jeśli tamta będzie się starać wystarczająco długo, to do niej wróci.
1 maja 2014, 07:53
Byłam na miejscu tego chłopaka i powiem Ci, szkoda czasu. On i tak cały czas myśli o tamtej, a Ty jesteś tylko pocieszeniem i sposobem na to żeby szybciej zapomnieć, ale jeśli tamta będzie się starać wystarczająco długo, to do niej wróci.
jestem tego samego zdania, nie ma sensu marnowac czasu.
1 maja 2014, 08:04
Byłam na miejscu tego chłopaka i powiem Ci, szkoda czasu. On i tak cały czas myśli o tamtej, a Ty jesteś tylko pocieszeniem i sposobem na to żeby szybciej zapomnieć, ale jeśli tamta będzie się starać wystarczająco długo, to do niej wróci.
Niestety, ale raczej tak będzie.
1 maja 2014, 08:10
Hej. Przejde od razu do sedna: spotykam sie z chłopakiem od 3 miesiecy. na poczatku przeczytałam przypadkiem wiadomosc do jego byłej, że teskni itp. nie byliśmy wtedy jeszcze razem, wybaczyłam. Teraz był u mnie na weekend, wszystko super, wrócil piszemy codziennie sporo smsow, dzwonimy do siebie, bo widzimy sie tylko na weekendy. od kilku dni byl inny, malo pisał, nie dzwonił, moze raz. dzisiaj spytalam sie o co chodzi, powiedzial ze o nic ale musi mi powiedziec o czyms, niby malo waznym. no i powiedzial ze zadzwonila do niego z prosba o spotkanie( ostatnio sie dowiedzialam ze zerwala z chlopakiem dla którego rzucila R.) wiec ja odrazu powiedzialam ze w takim razie dziękuje dowidzenia ja sie w takie cos nie pakuje, wole to skonczyc teraz niż jak sie pogodza i to on mnie zostawi. pisze, przeprasza, obiecuje ze nic nie będzie juz z nia, ze jezeli ja chce to sie z nia nie spotka. napisal ze wie ze ostatno byl inny, ze to przez nia dlatego sie z nia nie spotka. i to mnie calkiem zabolalo bo to jednak przez nia taki byl. CO sądzicie, wybaczyc, bylyscie w takiej sytuacji? Ogolnie jest dla mnie bardzo dobry, zabiegal o mnie bardzo, gdy sie widzimy wszystko jest idealnie, jest dla mnie naprawde dobry i pokazuje ze mu zalezy, ale jednak wiem ze jeszcze pewnie cos do niej czuje...
No taka argumentacja mnie powala na kolana... To on sam nie wie, że nie wypada, że nie można, jeżeli się jest z kimś innym? "Jeżeli nie chcesz to się z nią nie spotkam, jeżeli nie chcesz to do niej nie napiszę...", co znaczy dokładnie tyle, że on chce! A dziewczyna otwarcie mówi mu, że tęskni, że ma wobec niego jakieś zamiary... I skoro on też chce... To się nie zastanawiaj...
1 maja 2014, 08:17
Nie piszesz ile czasu on się z nią spotykał zanim zaczął spotykać sie z Tobą. Jeśli był to dłuższy czas to naturalne że z dnia na dzień nie zapomni się o tej drugiej osobie. Pozwól mu się z nią spotkać , niech jej wyjaśni co i jak. Bo jeśli on się z nią nie spotka , to ona nie da mu spokoju. I powiedz, ze potem już nie życzysz sobie spotkań. Im szybciej dojdzie do spotkania tym szybciej wyjaśni się sprawa czy jemu zależy na Tobie czy jednak drugi raz wejdzie w związek z nią...
1 maja 2014, 08:20
chłopak został porzucony przez była dla innego, to musiało boleć I na pewno jego pewność siebie ucierpiała. Isrnieje możliwość, że on chce tylko zamknać ten etap swojego życia, spotkać się z nia I jej pokazać jak wielki bład popełniła.
1 maja 2014, 09:04
chłopak został porzucony przez była dla innego, to musiało boleć I na pewno jego pewność siebie ucierpiała. Isrnieje możliwość, że on chce tylko zamknać ten etap swojego życia, spotkać się z nia I jej pokazać jak wielki bład popełniła.
Zgadzam sie. Sama bylam w podobnej sytuacji. Moj Luby spotkal se ze swoja byla, zeby raz na zawsze zamknac ten etap zycia. I tez sie spytal czy nie mam nic przeciwko...
