- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 kwietnia 2014, 14:26
Jestesmy malzenstwem od 7 miesięcy mamy 3 miesiecznego synka i mieszkamy jak na razie u rodzicow meza. Maz jest szefem kuchni dwoch restauracji... i ciagle pracuje... od 9 rano do 22, 23,24 bo tak otwarte sa restauracje. Gdy ma dni wolne zdarza sie ze chodzi w nie do pracy. A ja z synkiem siedzimy sami w czterech ścianach, tesciowa pracuje, czasem jezdzimy do mojego rodzinnego domu bo jest blisko pracy meza ale nie mozna codziennie... ja juz nie daje rady psychicznie :( niszczy mnie jego praca... po rozmowach licznych maz zapewnia ze chce zmienic prace ze robi to dla nas zeby bylo nam jak najlepiej ale ja czuje sie samotna... staram sie byc twarda ale nie potrafie :(
26 kwietnia 2014, 09:32
No coz maz pracuje tyle godzin i nikt nie patrzy na kodeks pracy. Nie pasuje Ci zjade kogos innego - Polska :)
niestety, ja jestem na stazu wiec mam wiecej praw, ale u nas jest umowa zlecenie i nawet niekiedy pracownik jest zerwany wczesniej bo jest sytuacja awaryjna, ludzie maja grafik na jak sie zdarzy to na kazdy weekend - jesli sie godza to wyraznie chca zarobic albo nie moga nic znalezc lepszego. bywa ze jeden malzonek przychodzi a drugi wychodzi i tylko spotykaja sie w lozku, na sen. i nie dosc ze malo im placa to jest to miejsce gdzie jest duzo strat i pracownik jeszcze mniej przynosi do domu pieniedzy
26 kwietnia 2014, 09:39
Najkiplus to Ty moglbys faktycznie ten czas co na vitalie, onet etc tracisz na rodzine przeznaczyc.to jest 5 godzin dziennie z tego co napisałeś
Zmarnowanie 5h w jednym kawałki to jest bardzo rzadki (2-3 razy do roku) wyjątek. Ale w ciągu dnia na pewno nazbiera się z półtorej - dwie godziny 'wpadania na chwilę" na 10-15 minut razy kilka takich odskoczni i.... się nazbiera. Ale nie można 100% czasu pracować jak na taśmie w fabryce. Palacze np. wychodzą na papieroska, urzędnicy piją "przysłowiową" kawę itd. Ja mam ciągłe przeświadczenie, że kasy jest za mało.. za mało... i jak pracuję nad kilkoma tematami i już jestem "zatkany", to... wezmę sobie jeszcze kolejny, bo dzisiaj jest a jutro może ie być. I nic nie jest wieczne. Jeszcze niedawno nasi rodzice byli przekonani, że komunizm będzie wieczny, a jaki był przewrót. A moja babcia przeżyła i wojnę i komunizm i wejście do UE. Kto wie co się za naszego życia stanie. Więc lepiej póki można gromadzić zapasy $$$$$ - bo szczęście kołem się toczy.
JA WIEM, że mam problem z organizacją czasu pracy. czytam na ten temat, staram się go optymalizować, ale... słabo mi wychodzi to w praktyce. Ale coraz lepiej.
26 kwietnia 2014, 11:33
maz pracuje a umowe o prace, zadne zlecenie, nadgodziny ma wyplacane :) wiec chociaz tyle.
26 kwietnia 2014, 12:08
maz pracuje a umowe o prace, zadne zlecenie, nadgodziny ma wyplacane :) wiec chociaz tyle.
czy na pewno miedzy wami jest ok? moze maz ucieka od dziecka i obowiazkow?
Edytowany przez wrednababa56 26 kwietnia 2014, 12:09
27 kwietnia 2014, 12:25
maz zamierza zmienic prace lub otworzyc cos swojego takze zobaczymy :)
nie, nie ucieka sie od obowiazkow. Caly czas w pracy pisze ze teskni, po za tym uwielbia malego, a miedzy nami jest teraz chyba najlepiej ;) lepiej niz w narzeczenstwie takze nie ucieka sie od obowiazkow :)
29 kwietnia 2014, 01:23
Doskonale rozumiem sprawę. Sama prowadzę z mężem lokal gastronomiczny i wiem jaka to ciężka praca od rana do nocy… a czasami jeszcze całą noc.
Niestety… jak otworzy własny lokal to już wcale go nie będzie w domu
18 maja 2014, 18:03
Spróbujcie w którąś sobte iść całą rodzną do Centrum Małego Człwoieka. Organizują rodzinne soboty z dziećmi i maja tam oddział żłobkowy. Możę jak pobędziecie z innymi rodzicami w podobnej sytuacji to jaoś wam się polepszy. Spróbujcie. szczegóły tutaj