Temat: mąż i ciągła praca...

Jestesmy malzenstwem od 7 miesięcy mamy 3 miesiecznego synka i mieszkamy jak na razie u rodzicow meza. Maz jest szefem kuchni dwoch restauracji... i ciagle pracuje... od 9 rano do 22, 23,24 bo tak otwarte sa restauracje. Gdy ma dni wolne zdarza sie ze chodzi w nie do pracy. A ja z synkiem siedzimy sami w czterech ścianach,  tesciowa pracuje, czasem jezdzimy do mojego rodzinnego domu bo jest blisko pracy meza ale nie mozna codziennie... ja juz nie daje rady psychicznie :( niszczy mnie jego praca... po rozmowach licznych maz zapewnia ze chce zmienic prace ze robi to dla nas zeby bylo nam jak najlepiej ale ja czuje sie samotna... staram sie byc twarda ale nie potrafie :(

Nie będzie to nic optymistycznego - gdyby nie jego praca, nie mielibyście za co żyć, gdyby nie jego rodzice - nie mielibyście gdzie mieszkać. Po co Ci mąż? Odpowiedz sama sobie, co byście robili, gdyby on nie pracował? Widzę, że ślub z powodu ciąży, facet chce się wykazać - zarabiać, a ty go strofujesz... Daj mu zarabiać, wyjdź do koleżanki, na spacer, gotuj, czytaj - znajdź sobie hobby!

Heh współczuję, ale chyba taka jest jego praca i jeśli nadal będzie pracował jako szef kuchni to chyba nic się nie zmieni. Nie wiedziałaś o tym przed ślubem?

Wiem, że jest Ci ciężko ale pomyśl sobie, że on pracuje żeby utrzymać Ciebie i dziecko. Niektóre rodziny nie mają na chleb. Powinnaś się cieszyć, że masz męża który ciężko pracuje na rodzinę. Może oprócz zajmowania się dzieckiem znajdź sobie jakieś zajęcie bo sorry ale wydaje mi się, że przesadzasz troszkę.... Poza tym to chyba wiedziałaś za kogo wychodzisz i jaka jest jego profesja. Nie oczekuj od niego że nagle to wszystko rzuci....

Mirabela88 napisał(a):

Nie będzie to nic optymistycznego - gdyby nie jego praca, nie mielibyście za co żyć, gdyby nie jego rodzice - nie mielibyście gdzie mieszkać. Po co Ci mąż? Odpowiedz sama sobie, co byście robili, gdyby on nie pracował? Widzę, że ślub z powodu ciąży, facet chce się wykazać - zarabiać, a ty go strofujesz... Daj mu zarabiać, wyjdź do koleżanki, na spacer, gotuj, czytaj - znajdź sobie hobby!

dokładnie..ja tez tak mam i nie narzekam.  

wiedzialam, ja tez pracowalam w tej branzy ale myslalam ze gdy dzidzius sie urodzi bedzie lepiej, ze szefostwo zrozumie i da mu choc troche wiecej wolnego... nie mam kolezanek w tej okolicy, mieszkam tu od 3 miesiecy, po za tym nie mam z kim zostawic synka.  Czuje ze jestem z tym sama... z gotowaniem mleka, usypianiem, spacerami, uwielbiam to robic ale jestem juz zmeczona... zasypiam i nie kontroluje tego... 

Ewelinka18989 napisał(a):

wiedzialam, ja tez pracowalam w tej branzy ale myslalam ze gdy dzidzius sie urodzi bedzie lepiej, ze szefostwo zrozumie i da mu choc troche wiecej wolnego... nie mam kolezanek w tej okolicy, mieszkam tu od 3 miesiecy, po za tym nie mam z kim zostawic synka.  Czuje ze jestem z tym sama... z gotowaniem mleka, usypianiem, spacerami, uwielbiam to robic ale jestem juz zmeczona... zasypiam i nie kontroluje tego... 

Jeszcze nigdy nie słyszałam o tym, żeby szef dawał luz i wolne mężczyźnie (!) któremu urodziło się dziecko. Ludzie przychodzą do restauracji i zamawiają - wyobrażasz sobie, że ktoś zamawia danie (nie wiem czym twój partner się zajmuje? jest kucharzem?) a Twój mąż mówi "a wiecie państwo, dziecko muszę uśpić, nie przygotuję wam jedzenia".

No to może najwyższa pora kogoś poznać? Znaleźć sobie jakieś hobby? Kurde, serio wiele matek chciałoby mieć takie problemy jak Ty.....

No tym bardziej jak wiedziałaś jaki jest charakter jego pracy powinnaś go rozumieć. Przecież nie chodzi na dziwki tylko do pracy. Kurde. 

Kochana nie Ty pierwsza i nie ostatnia tak masz, że facet zarabia a Ty zajumujesz się dzieckiem. Uwierz mi czas bardzo szybko płynie i ani się obejrzysz a będziesz mogła sama wrócić do pracy. Na razie poszukaj sobie jakiejś opiekunki, nawet na godziny, żebyś mogła odpocząć i wyskoczyć gdzieś dla relaksu albo po prostu się wyspać. Wystrczy 2-3 razy w tygodniu po 2 godzinki. I nie miej wyrzutów sumienia bo szczęśliwa i wypoczęta mama to szczęśliwe dziecko. Pójdź na spacer, na fitness, na masaż. Od razu poczujesz się lepiej. A dziecku żadna krzywda na pewno się nie stanie.Powodzenia! :)

Ewelinka18989 napisał(a):

wiedzialam, ja tez pracowalam w tej branzy ale myslalam ze gdy dzidzius sie urodzi bedzie lepiej, ze szefostwo zrozumie i da mu choc troche wiecej wolnego... nie mam kolezanek w tej okolicy, mieszkam tu od 3 miesiecy, po za tym nie mam z kim zostawic synka.  Czuje ze jestem z tym sama... z gotowaniem mleka, usypianiem, spacerami, uwielbiam to robic ale jestem juz zmeczona... zasypiam i nie kontroluje tego... 

To ie nazywa bycie matka. Wiele kobiet samotnie wychowuje dzieci, nie maja mieszkania u tesciow ani meza, ktory na nie pracuje, i daja rade. Rozumiem, ze jestes zmeczona, ale taki los kobiety.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.