Temat: jak byście postąpiły na moim miejscu

Cześć, chciałabym waszej bezstronnej anonimowej opinii co do mojej sytuacji.

Co powiedziałybyście na fakt, że macie przyjaciela, bliską osobę, z którą się dobrze Wam spędza czas itp. Stajecie się sobie bliscy, nawet kiedy on ma problem ze swoją ex może na Was liczyć. Pewna chemia jest, ale niewyjaśniona. Trwa to kilka miesięcy. Później rok przerwy w kontaktach. Po przerwie  w końcu on zaczyna się Wami interesować, ale z pewnych powodów Wy jesteście obojętne i oschłe, a teraz żałujecie. On zaczyna chodzić z kimś innym, ale nadal chce żeby między Wami było w porządku. Nadal macie kontakt codzienny w szkole. Nadal ze sobą rozmawiacie. Możecie go złapać na dziwnym okazywaniu Wam sympatii i uczuć na korytarzu, spoglądaniu, mówieniu pewnych rzeczy, których raczej nie powinno się mówić przyjaciółce jeśli jest on w związku..

Pewnego dnia otrzymujecie od niego wiadomość z tekstem że nadal na Was czeka. Nie wiecie co robić, więc ukazujecie mu rąbek waszych uczuć, jednak on mówi Wam, że ma dziewczynę, a Wy jesteście tylko lub AŻ jego przyjaciółką. I później cisza przez 10 dni. On po ciszy chce się z Wami spotykać na stopie zawodowej i czasem wypali czasem nie.. Kiedy się w końcu z nim spotykacie on jest dziwny, nie patrzy się Wam w oczy. Ale w końcu otwiera się i rozmawiacie normalnie. Śmiejecie się. Jest tak jak za starych kumpelskich czasów.

Jednak nadal czujecie, że coś jest nie rozwiązane. Na portalach nie rozmawiacie już tak jak wcześniej. Boicie się w pewien sposób ingerować w jego życie, bo wiecie że Wam na nim cholernie zależy , a on ma dziewczynę.. Boicie się ukazać i upodlić się, że może napiszecie do niego i sms i na portalu w ten sam dzień... Chociaż z innymi mężczyznami nie macie takiego problemu. On owładnął Waszą psychikę..

On chce żebyście zostali przyjaciółmi i nawet czasem dziwi się dlaczego tak reagujecie jakoś oschle czy dziwnie. A Wy pamiętacie jego spojrzenia, gesty słowa, dotyk i całą atmosferę i chemię która była tuż ( dosłownie dzień, dwa) przed jego dziewczyną..

Jak Wy zareagowałybyście na moim miejscu? Wybiłybyście go sobie z głowy? Czy zostałybyście jego koleżanką, przyjaciółką do piwa ? Czy ograniczyłybyście z nim kontakt? Czy ogarnełybyście swoje życie nie ograniczając kontaktu, ale zajęłybyście się sobą. Kształciłybyście się, robiłybyście to co byście chciały itp spotykałybyście się z tym z kim chcecie, ale nadal myślałybyście o nim i czekały na niego? Ja widziałam go w niedzielę... Jak ja mam reagować? w pewien sposób nadal mi na nim zależy  i wiem że powiecie, że mam sobie dać spokój bo ma dziewczynę.. Ale ja nadal czuję, że coś nie jest wyjaśnione... Naprawdę.. Nie wiem.. Ostatnio jak byliśmy na piwie znowu byłam spięta i mogłam wydawać się znowu bbbaaaardzo obojętna.Jednak kiedy on mi się zwierza i mówi o dziewczynie jak ja mam reagować... On chyba odbiera mnie tylko w kategorii przyjaciółki.. Jakby facet chciał to by pierwszy krok wykonał prawda?

Ale z 2 str zawsze mi powtarzał, że ja jestem od niego lepsza, że mi zazdrości, że to ja więcej osiągnęłam. I w pewien sposób zastanawiam się czy on przypadkiem się mnie nie boi.. I nie bał przez te lata i nie uważał za kogoś kogo nie może dotknąć albo coś bo jest zimny i oschły , a jak już się starał to go odrzuciła... Nie wiem takie mam przeczucia, proszę o opinię.

Matylda111 napisał(a):

Pewnie, że gdyby chciał, to wykonałby jakiś krok. Nad czym tu dywagować? Pójdziesz na konfrontację, to stracisz go bezpowrotnie.

chyba niestety już go straciłam bezpowrotnie. bo hmm wtedy kiedy dał mi ten list i ja zinterpretowałam go tak jak zinterpretowałam ( pewnie po prostu jak chciałam, ale to też było dziwne z jego strony, nie wnikamy w to dalej...) zapytałam się go o to i w pewnym stopniu wyjawiłam swoje uczucia względem niego, tzn powiedziałam , że go bardzo lubię i takie rzeczy są dla mnie jednoznaczne.

i od tego momentu jest dziwnie, tzn ja to tak czuję. niby 3 razy się spotkaliśmy. raz na uczelni gdzie było dziwnie, ale później ok. potem on sam zaproponował piwo i zaprosił mnie na wystawę,więc ja na wystawę przyszłam na 5 min i to był 3 i ostatni raz.

i teraz nie wiem co z tym projektem... bo jak do niego napiszę, to znowu będę myślała, że się narzucam czy coś... serio tak myślę i dlatego tak nie robię.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.