Temat: Problem świąt i chłopaka

Hej dziewczyny. 

Jak wy spędzacie święta? to znaczy z rodzicami, czy chłopakiem, czy może razem z chłopakiem i rodziną? 

Bo albo ze mną jest coś nie tak albo juz nie wiem. Potrzebuje rady bo mój A. uważa, że mam "widzi mi się" a mi jest przykro, płacze już przez tą sytuację bo sie kłócimy, mianowicie; Mieszkam z chłopakiem, przeprowadziłam się specjalnie dla niego z Katowic do Opola, wynajmujemy mieszkanie, razem także pracujemy, teraz zbliża się okres świąteczny i jego rodzice postanowili że jadą w góry, oczywiście mój A, bardzo chętny, aż podskakuje z radości, że jedzie z Nimi. Mnie nawet się nie zapytał o zdanie ? czy chce jechać? czy może jakoś razem spędzić te święta? załatwił sobie wolne w pracy i jedzie a ja nie dość, że do pracy na noc muszę iść w Wielką sobotę to jeszcze potem się tłuc pociągiem już w niedziele do domu rodzinnego. Moi dziadkowie u których będą święta pytali sie czy przyjade z chłopakiem no ale powiedziałam, że nie bo on jedzie sobie w góry. Wszyscy są zaskoczeni, również moja mama zasypuje mnie tekstami: a to nie jedziecie razem? albo: "nie zaprosił Cię" ? Kłócimy się o to bo on mówi, że sobie cos ubzdurałam i teraz wielce mam focha o te święta. Ale ja u Niego w domu nigdy nie byłam, w ogóle w jego miejscowości, rodziców widzialam 3x na oczy i to jeszcze przypadkowo. Na wakacje też planuje jechać sam do Chorwacji,. a ja bardzo bym chciała jechać do Kołobrzegu na Sunrise, tu i tu nie pojedziemy bo za drogo by to wyszło. A on ze swoich wakacji napewno nie zrezygnuje. Wszyscy moi znajomi którzy są w związkach razem spędzają święta/ wakacje. Jak myślicie czyja tu jest wina ? czy ja przesadzam czy z Nim cos nie tak ? ;(

na moje oko ma Cię w dupie niestety.

uu, dziwna sytuacja, choć każdy ma inne podejście, nie zgraliście się w tym temacie, więc musicie pójść na jakiś kompromis. moi znajomi uważają za normalne, że jedna osoba jedzie np do Bułgarii a druga do Włoch a np dla mnie to bez sensu, po co mam tęsknić jak możemy spędzić czas razem w cudownym miejscu? Mój uważa tak samo, czasem to wkurzające, np była taka sytuacja, że mnie zwyczajnie nie było stać na wyjazd a jechała cała paczka jego kumpli to on powiedział, że nie jedzie też, bo nie chce beze mnie. Źle się z tym czułam, bo chciałam, by jechał, widziałam jak mu zależało na tym eurotripie. A co do świąt, my robimy tak: on do mnie a potem ja do niego :) Tak jak na Boże Narodzenie, wigilia każdy u siebie, a potem on do mnie (bo miał wcześniej i krócej), 1 dzień świąt z moją rodziną a 2 u niego z jego :) Ale jeśli chodziłoby o wyjazd to gdybym była pewna, że jego rodzice też mnie zapraszają a nie są to tylko jego fanaberie, że on chce ze mną a oni niekoniecznie to bym pojechała, jedne święta bez rodziny to nie tragedia przecież, można wpaść po świętach :)

Ps: ojej, źle to zrozumiałam wszystko. nie zapytał Cię nawet o zdanie? ile jesteście razem? jesteś pewna, że traktuje Cię poważnie?

paulkellerman napisał(a):

na moje oko ma Cię w dupie niestety.

też mam takie same zdanie. Ty jesteś do tego aby posprzątać, nakarmić, w nocy...

No beznadziejnie się ten Twój chłopak zachowuje. Nie raczył nawet uwzględnić Cię w jakikolwiek sposób w swoich planach. Długo razem jesteście? To będą Wasze pierwsze święta jako pary?

U mnie w pierwszym związku było tak, że przez 5 lat żadnych swiąt nie spędziliśmy wspólnie, tzn. widzieliśmy się np. w 2. dzień świąt, ale nie w sensie "spędzać święta" czy siedzieć razem z rodziną. Za to z mężem jeszcze przed ślubem traktowaliśmy się poważnie i staraliśmy się być wtedy razem.

Pasek wagi
ja tam zawsze spedzam wakacje i swieta osobno od mojego faceta. nie jestem do niego przycemetowana i nie musze wszedzie za nim lazic ani tym bardziej on za mna. ze swietami jest tak ze nasze domy sa bardzo daleko od siebie a obydwoje wracamy tak na okolo trzy dni wiec logistycznie tez ciezko to zgrac. mimo to uwazam, ze Twoj facet powiniec Ciebie zapytac czy nie chcesz z nim jechac. bo u nas wiadomo od poczatku, ja chce gdzies jechac ze znajomymi, to jade ale tez go pytam czy nie chce jechac z nami.

cancri napisał(a):

ja tam zawsze spedzam wakacje i swieta osobno od mojego faceta. nie jestem do niego przycemetowana i nie musze wszedzie za nim lazic ani tym bardziej on za mna.
 

No tylko, że u nas jest właśnie tak że ja nie mam swojego życia. :/ zero tu znajomych, tylko cały czas On, w pracy w domu. Nawet na zakupy chodzimy razem. On nie ma znajomych za bardzo żeby gdzieś wyjść na piwo czy coś. Raz była sytuacja, że poszedł z bratem na domówkę, oczywiście też nie pytając o zdanie czy chcę iść z Nim, a mnie zostawił na calą noc samą. Jeszcze przed wyjściem jak się go pytałam że czemu nawet sie mnie nie zapyta to mówi; "brat nic o tobie nie mówił tylko mnie się pytał " dopiero po godzinnej kłótni mi mówi to pojedź ze mną, ale już wtedy to mi się odechciało, łaski bez. 

sytuacja z domówką okej, że chciał iść sam- każdy czasami tego potrzebuje. Ale święta dla mnie to tragedia..Chyba, że macie po 18-19 lat :)

Pasek wagi

ja Święta czy wakacje zawsze spędzam z moim K. nie tak, że cały czas, ale np. trochę czasu ja jestem u siebie, on u siebie. i część czasu razem, trochę u mojej rodziny, trochę u niego. my nie mieszkamy razem... Wy mieszkacie, więc tak jakby jesteście jeszcze bardziej zżyci,dlatego dla mnie to bardzo dziwne, że spędzacie Święta osobno. powinien przynajmniej zapytać czy nie chcesz pojechać z nim

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.