Temat: Czy to moja wina?

Czesć

Chciałabym, żebyście obiektywnym spojrzeniem oceniły tę sytuację. Około 3 tygodnie temu dostałam od mojej mamy samochód, to jest samochód, którym ona wcześniej jeździła przez doooobre kilka lat. Moja mama kupiła sobie nowy samochód. Ja obecnie studiuję poza miejscem zamieszkania moich rodziców, samochód służy mi tylko do jeżdżenia do domu, nie jeżdżę nim po mieście, bo mi się to w ogóle nie opłaca, a nie zarabiam. Przechodząc do meritum. W piątek przyjechałam pod dom, w związku z tym, że było mało miejsca do zaparkowania pod domem, moja mama zmieniła mnie za kierownicą i zaparkowała pod samym mieszkaniem, ja wcześniej ustawiona byłam tak na uboczu. Ja nie wyciągałam nawet kluczy ze stacyjki, tylko się przesiadłyśmy od razu. W niedzielę wsiadam do samochodu i widzę, że radio jest włączone. Wyłączyłam je i próbowałam ruszyć. Niestety w ogóle samochód nie odpala, nawet nie kręci. W rezultacie z problemami, ładowaniem akumulatora, dotarłam na miejsce (do mieszkania studenckiego). Samochód nadal nie chce odpalić (jak już odpali za pomocą kabelków to wtedy normalnie jedzie). Dziś rozmawiając z mamą ona twierdzi, że prawdopodobnie akumulator został tak rozładowany, że będzie go trzeba wymienić, bo JA go zepsułam. Czy naprawdę to jest moja wina?

Ona ostatnia nim jechała i to ona nie wyłączyła grajacego radia.

no rodzice zwykle nie chcą się przyznać do błędu i tak to już jest, choć w tym wypadku wina zdecydowanie nie leży po Twojej stronie :), a z mamą nie warto się kłócić zwłaszcza o takie pierdoły :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.