Temat: potrzebuje rady: dlaczego on taki jest?

Proszę Was, niech mnie ktoś pocieszy albo dobije.. Ja już się w tym wszystkim pogubiłam. Mam chłopaka kilka lat. Ja mam 25 lat, a on 28. Zdaje mi sie, ze bylam dla niego po prostu za dobra. Jak to sie mowi "zagłaskałam kota na śmierć" .Godziłam sie na wszystko, chociaz nie raz było mi bardzo smutno. Dzieli nas zaledwie 11 km, a on odwiedza mnie tylko w weekend ostatnio. Wszystko jest ważniejsze, mecze, treningi, kumple. Ja jestem z doskoku. Czuje, ze juz mu na mnie nie zalezy tak jak kiedys. Jak go prosze, zeby sie bardziej staral to mowi, ze wymyslam, ze marudze, ze przeciez mnie kocha i wszystko jest w porzadku.Ja tak tego niestety nie czuje.. Ostatnio mam jakis kryzys, potrzebuje go, a jego nie ma. Nie tylko chodzi o to, ze nie chce mu sie do mnie przyjezdzac, ale tez nie moge sie do niego dodzwonic, kiedy odbierze to szybko konczy, tak jakby znudzony, na sms albo nie odpisuje, a jesli juz odpisze to wyklina zebym mu dala spokoj.. Nie jestem głupia, widze ze to moze oznaczac, ze miłość sie wypaliła i po prostu nie chce juz mnie. Tłumaczylam mu ze ja wszystko zniose, ze jesli chce to niech odejdzie, jak tak to ma wygladac dalej to ja dziekuje.. ja wypisuje jak wariatka, dzwonie, staram sie, a on  mnie olewa :( On mowi, ze przeciez chce ze mna byc, zebym nie wydziwiała, ze go to męczy. Tylko ja nie potrafie żyć w takim zawieszeniu.. Widze go 1 dzien w tygodniu praktycznie, a jak juz jest to jakby sie nudził, nic mu sie nie chce, najchetniej by spał. Nie umiem do niego dotrzeć. Dzis napisalam mu kilka smsow zeby sie ogarnal jakos, bo mam dosc tej sytuacji to mi napisal z przeklenstwami ze ma mnie dosc i ze jak dalej tak bedzie to mnie zostawi. Nie umiem do niego dotrzeć. Co bycie zrobily na moim miejscu? Może po prostu traktować go tak jak on mnie, tzn. nie pisac, nie dzwonic, dac sobie spokoj na jakis czas? Jak zateskni to moze sie poprawi, a jak sie nie odezwie to chyba wszystko jasne... Męcze się bardzo. Żebram o każdy gest: napisz, zadzwon, przyjedź do mnie, przytul mnie. Tylko po co to. taki związek nie daje radości. Jestem wykończona.. Co tu zrobić?

moze po prostu poswieca czas innej? kumpela miala taki przypadek byli mega w sobie zakochani a on po jakims czasie przestal jej poswiecac czas, spotykali sie raz, dwa razy w tygodniu niby byl zajety caly czas praca nie mogla wlasnie sie do niego dodzwonic a okazalo sie ze ma inna kobiete. hmm po co i taki facet w ogole ?? kochasz i zalezy Ci na osobie ktora w ogole sie Toba nie interesuje? zyci jest jedno i nie trac czasu na takiego goscia.. masakra

Eh.. ja go bardzo kocham, może za bardzo. Życie bym za niego oddała gdyby była taka potrzeba:( Był moją pierwszą miłością, myslalam ze ostatnią. Wątpie, zeby miał inną. Pracuje do późna. Potem jeszcze trening albo siłownia, gra w piłkę. Nie wydaje mi sie zeby miał inną, wyczułabym to. I znam go, on taki nie jest.. prędzej miłość sie wypaliła. Najgorsze, że według niego on mnie wcale źle nie traktuje, dla niego to jest normalne wszystko. Probuje z nim rozmawiac, ale on nie widzi problemu.

moze byc tak ze mu sie znudzilas = wypalilo sie. nie widzi potrzeby czestego przyjazdu. zamiast treningow i silowni moglby sie z toba spotkac, ale nie chce?

Pasek wagi

nono dajesz sobie reke uciac za obca w sumie osobe? daj spokoj i nie badz naiwna takie sa czasy, on po prostu sie Toba nie inetresuje, a w lozku tezm rzadziej jestescie? to przemysl to.. i welasnie sama cierpisz, na wlasne rzyczenie on ma Cie gdzies a Ty jestes zakochana, on ma z Toba jak paczek w masle i widziicie sie kiedy jemu sie chce, a Tto Ty jestes kobieta i powinnas bc "noszona na rekach" 

Mówie mu, ze za nim tesknie, zeby przyjechał, a jemu sie nie chce. Przecież mógłby np poniedzialek, wtorek , czwartek miec na swoje treningi, a zalozmy choc w srodku tygodnia w srode mnie odwiedzic. W tym tygodniu np. srode mial wolną, ale wolał jechac na mecz. Mecz sie skonczyl, byl zbyt zmeczony zeby do mnie przyjechac, wczoraj spał. Dzis z samego rana napisalam czy przyjedzie, to tez napisal ze nie, ze jutro moze. Ja naprawde go nie ograniczam, wiem ze ma te swoje mecze, treningi, ze to lubi. No i dobrze, ale dla mnie tez moglby miec czas.

jestes naiwna

On Cię olewa, a Ty się narzucasz. Bez sensu. Przestań.

Moim zdaniem powinnaś przestać cały czas do niego wydzwaniać, wypisywać smsy - ba, nawet na nie odpowiadać. Olej gościa. Jak zacznie mu Ciebie brakować to może sam zacznie się starać.
A Ty znajdź sobie jakieś hobby albo pracę, żebyś nie mogła w kółko myśleć o nim i o tym, czy już do niego napisać.

Hmm, nie mieszkacie 2 domy od siebie, sama piszesz, że facet pracuje do późna, ma swoje sportowe hobby - w sumie to kiedy macie się widywać poza weekendami? Ja ze swoim facetem mieszkam, ale w momencie jak on 5.30 wstaje, zanim wróci z pracy, ogarnie się, zje, etc. to jest 18.00, a są dni, kiedy jest tak wykończony, że o 20.00 idzie spać. I teraz gdybyśmy mieszkali 11 km od siebie, to kiedy ja bym się miała z nim widzieć? Miałby codziennie do mnie zapieprzać na te 2-3 godziny? Nie mieć życia poza mną?

Mi się wydaje, że trochę za bardzo się na nim uwiesiłaś i za bardzo naciskasz na kontakt - stąd jego dystansowanie się do ciebie, niemiłe teksty. W momencie kiedy ktoś jest naprawdę zmęczony, chce czasu dla siebie, a tu co chwila smsy, telefony, "przyjedź do mnie", "już mnie nie kochasz?", to naprawdę krew może zalać :) jak bombardujesz go cały czas kontaktem, wyrazami uczucia, to kiedy on ma się za tobą stęsknić czy sam zainicjować kontakt? Tp tak jak z cukierkami, są pyszne, ale jakbyś je jadła 3 x dziennie miesiącami, to byś nimi rzygała - co nie znaczy że nie lubisz cukierków. Po dłuższym związku też relacje nie wyglądają jak pierwsze kilka miesięcy; jest związek, ale każdy chce mieć też swoje własne życie poza partnerem - kumpli, hobby. Nie trzeba na sobie wisieć w każdej wolnej chwili. Może sama pospotykaj się ze swoimi znajomymi, znajdź sobie jakąś pasję - łatwiej Ci będzie dać mu odetchnąć niż kiedy siedzisz w domu i wyczekujesz kiedy on napisze.

Odpuść, przestań naciskać na spotkania, wydzwaniać, napisz 1-2 neutralne smsy na dzień typu co slychać, jak minłą dzień i zobacz co się będzie działo. Tydzień - dwa i sam się pewnie zainteresuje, zaproponuje że przyjedzie. A jak nie to cóż, będziesz miała potwierdzenie, że z tego związku nic nie będzie. I nie bój się, że jak odpuścisz to go stracisz; jak będziesz naciskać tak jak teraz to i tak stracisz na pewno.

To troszkę dziwne, bo jeśli by mu zależało to moim zdaniem znalazł by dla Ciebie czas. Spróbuj z nim szczerze porozmawiać w cztery oczy, nie przez telefon, nie przez sms i jeśli ta rozmowa nic nie wniesie i będziesz czuła się nadal źle, to chyba powinnaś się zastanowić czy taki związek ma sens... Przecież on powinien się starać, a nie tylko Ty. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.