Temat: Gdy przychodzi dziecko na swiat...

Czy gdy przychodzi dziecko na swiat czy naprawde wszystko sie zmienia? Rozmawiamy z partnerem o dziecku, ale patrzac na moje rodzenstwo ktore ma dzieci i znajomych, widze ze miłość miedzy dwojgiem ludzi po urodzeniu dziecka wygasła. Drą sie na siebie wyzywają stali sie nerwowi, moj brat z zona nie sypiają razem bo ona stwierdzila, ze on chrapie i się poci i ona nie bedzie z nim spac... Brat spi z synem. Do siostry zas jak sie idzie w odwiedziny to jest nieprzyjemnie człowiek wychodzi poddenerwowany bo ciagle sie dra na siebie albo na dziecko. Przyjaciel mojego faceta jest w okropnym stanie psychicznym przez swoja dziewczyne wogole niema miedzy nimi zadnego uczucia. Moj były zas ktory ma dziecko jest leniem i niepomaga dziewczynie ta sie wkurza i tez sie na niego wydziera wyzywają sie, padają słowa "jestes pojebana, spierdalaj"  Jak to jest u was? Jak patrze na nich chyba stwierdzam ze moj facet jest aniołem i gdybysmy zaczeli sie tak drzec na siebie chyba bym nie wytrzymała psychicznie, niechce miec dziecka jezeli wszystko ma sie zmienic, nie wyobrazam sobie ze nie bedziemy np uprawiac sexu przytulac sie rozmawiac bo dziecko zabierze nam miłość do siebie. 

Pasek wagi

nie spotkałam się nigdy z takim przypadkiem.  U Mnie i męża jest nadal miļo

Narodziny dziecka jedynie weryfikują związki. Te,ktore sie rozpadają po prostu nie przetrwaly tej proby i nie byly warte tego by w nich byc a na dluzszą mete dziecko cementuje i zbliza,trzeba tylko chciec zeby bylo dobrze i dac z siebie wiecej niż wylewanie zali i okazywanie permanentnego zmęczenia.Moje malzenstwo nie podupadlo na tym, ze powiekszyla sie rodzina bo wiemy co jest wazne a co nie.

Pasek wagi

Moim zdaniem podstawowym bledem jest, ze ludzie robia sobei dzieci bo moze to ich do siebei jeszcze bardziej zblizy, bo im brakuje czegos do szczescia bo nei czuja sie pelni. Moim zdaniem tu jest blad.

Ludzie powinni kochac sie na 100% i nie potrzebowac dziecka do szczescia. Dziekco nei ma niczego scala, niczego naprawiac, nikogo zblizac do siebie.

Dziecko powinno byc wisienka na torcie ale w zadnym wypadku lekiem na problemy w wiazku.

Pasek wagi

Nie wyobrażam sobie nas drących się na siebie... Zaraz po porodzie byłam totalnie wykończona i zmęczona, miałam kiepskie humory itd ale cały czas mogłam liczyć na mojego męża i to szybko przeszło. W ogóle z perspektywy czasu widzę, że dziecko wręcz nas wzmocniło i jest między nami conajmniej tak fajnie jak było przed ciążą, jeśli nie lepiej. Ale fakt znam parę która zrobiła sobie dziecko (a nawet wyszły im bliźnięta) praktycznie na siłę i tam między nimi jest cały czas wojna, bo on tych dzieci nie chciał o ona sobie sama nie radzi z nimi i teraz są praktycznie na granicy złożenia pozwu rozwodowego...

sarabi234 napisał(a):

Nie wyobrażam sobie nas drących się na siebie... Zaraz po porodzie byłam totalnie wykończona i zmęczona, miałam kiepskie humory itd ale cały czas mogłam liczyć na mojego męża i to szybko przeszło. W ogóle z perspektywy czasu widzę, że dziecko wręcz nas wzmocniło i jest między nami conajmniej tak fajnie jak było przed ciążą, jeśli nie lepiej. Ale fakt znam parę która zrobiła sobie dziecko (a nawet wyszły im bliźnięta) praktycznie na siłę i tam między nimi jest cały czas wojna, bo on tych dzieci nie chciał o ona sobie sama nie radzi z nimi i teraz są praktycznie na granicy złożenia pozwu rozwodowego...

Jestem na portalu dla starajacych sie o dziecko i powiem ci ze przeraza mnei czasem co tam widze. Dziewczyny pisza jak to sie kloca ze swoimi mezami, ze mezowie nie sa pewnei czy chca dziecko i odkladaja decyzje, ze one sie czasem zastanawiaja czy to czlowiek na cale zycie itd. No i oczywiscie licza na to ze dziecko wszystko naprawi....

Pasek wagi

wszystko się zmienia, u nas na lepsze... mam 14 i 8 letniego syna...

Pasek wagi

Moim zdaniem duża część młodych ludzi to egoiści i dziecko, które nagle się pojawia i zajmuje całą uwagę i czas, staje się ciężarem. Oczywiście kocha się je, ale ciężko odnaleźć się w nowej sytuacji. Jedni sobie z tym radzą lepiej, a drudzy nie umieją zupełnie. My mamy już dwoje dzieci. Przy pierwszym było super, bo ja pracowałam i mąż pracował, więc dzieliliśmy się opieką. Spędzaliśmy wspólnie cały wolny czas. Gdy staraliśmy się o drugie, ja nie pracowałam, a mąż zaczął rozkręcać własny biznes. No i było go coraz mniej i mniej i ja zostałam zupełnie sama z dwójką dzieci. Bywały dni, że w ogóle się z dziećmi nie widział. Przez pierwszy rok życia naszego dziecka nie wiem, czy zmienił mu ze 3 razy pieluszkę, może raz usypiał. Mnie było strasznie ciężko, bo wszystko musiałam sama, a jeszcze doszła do tego frustracja związana z brakiem pracy. Jakby tego było mało, doszła cała masa problemów związanych z wychowaniem malucha, których w ogóle nie doświadczyliśmy przy pierwszym dziecku, np. kolki, alergie, nocne płacze, problemy z karmieniem piersią, ząbkowania, to była dla mnie makabra. No ale teraz mała ma już prawie dwa lata i powoli wszystko zaczyna wracać do normy. Ja nie robiłam mężowi wyrzutów, nie kłociłam się, choć czasem miałam wszystkiego dość. Ciężko mi to przyszło, ale pogodziłam się z taką sytuacją i widzę, że te doświadczenia bardzo pozytywnie wpłynęły na nas. Wciąż się kochamy, ale jesteśmy bardziej tolerancyjni w stosunku do siebie i żadne z nas już się głupio nie upiera przy swoim. Wrzucamy na luz i przymykamy oko na pewne sprawy, o które młode małżeństwa wyzywają się i obrażają. Ale to wszystko przychodzi z czasem, my jesteśmy po ślubie już prawie 9 lat.

Pasek wagi

Miec dziecko i wychowywac jest bardzo trudno. Czlowiek jest zmeczony, chce odpoczac, a nie moze...

W naszym przypadku dziecko scalilo nasz zwiazek i umocnilo nasze malzenstwo. Teraz dopiero czuje jak bardzo kocham mojego meza. Uwielbiamy oboje nasze dziecko, ktore jest jeszcze malutkie, ale bardzo spokojne. A ono uwielbia przebywac z nami. Odkad jest w naszym zyciu, pojawil sie lad i harmonia pomiedzy nami. Tez spimy teraz oddzielnie, ale nie ze wzgledu na dziecko czy jakies klotnie, ale mamy czasami inne upodobania /ja spie przy otwartym oknie, a moj maz jest czesto podziebniony. Ja mam teraz problemy ze snem /przez kolejna ciaze/ i ciagle w nocy wstaje siku, albo wierce sie, bo nie moge zasnac, a maz sie budzi i niewysypia. Ale zmienimy to niebawem. A dziecko spi w swoim pokoju, lozeczku.

Do dziecka trzeba dojrzec...A my jeszcze niedawno niedojrzali trzydziesto-kilku latkowie dojrzalismy w ekspresowym tempie i do zwiazku i do malzenstwa i przede wszystkim do dziecka. 

Tak nam dobrze z malenstwem, ze dosyc szybko zdecydowalismy sie na drugie. I nie ma w domu krzykow, darcia sie...Jest dziecko, ktore jest cudowne i ktore nas tak zespolilo jak nigdy przedtem.

Dziecko zmienia jedno - to ono staje się Waszym centrum świata :)

Biedne te dzieci że będą dorastac w takim domu :( dzieci powinni miec ludzie którzy naprawdę go chcą i są przygotowani na zmiany, bo zmiany są nieuniknione. Ale jak będzie to zależy tylko od nas. My w ogole nie mamy czasu dla siebie, rozmawiamy o dziecku głównie, nie kochaliśmy się juz chyba z 2 miesiące bo jak zaczynamy to córcia zaczyna płakac;) ale mimo tego czujemy że się kochamy i nie złamie nas przejściowy brak seksu, moje parę kilo więcej, zmęczenie i nerwy ( i czasami tez się wydzieramy na siebie, ja jestem zła że nic sam od siebie nie zrobi przy dziecku) bo jesteśmy teraz RODZINĄ i musimy - chcemy - myślec o dziecku i o tym żeby miało szczęśliwy dom, a do tego, musimy się starac cały czas:) Wszystko zależy od Was. dziecko to najpiękniejsze co sie może przydarzyc ludziom ^^ 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.