- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 marca 2014, 14:34
Heh, jakie to zabawne, że sama niedawno tu udzielałam rad
Byliśmy razem rok, zawsze razem idealni, szczęśliwi zakochani, nasz zgrzyty? - miał teksty na facebooku, o które się złościłam, po prostu momentami lekceważące, nieprzyjemne. Ostatnie 3 miesiące własnie szło głównie o to.
W piątek coś pękło, przez telefon (był u rodziny) powiedział mi, że "on nie chce dłużej walczyć o ten związek". Cisza... nie pojawiłam się w pon na uczelni bo nie byłam gotowa na rozmowę z nim jeszcze, w środę zachowywaliśmy się "normalnie" jak znajomi na dystans, liczyłam, że po zajęciach będzie chciał ze mną rozmawiać, ale wyszedł i nic. Akurat byłam kawałek zanim, krzyknęłak " K. ! " odwrócił się, ale poszedł dalej. Wiem jestem głupia, ale mi zależało. Pobiegłam za nim, dopóki go nie złapałam za ramię nie zatrzymał się. Rozmowa trwała może 10 minut - czy nie powinniśmy porozmawiać na żywo? - przecież nie mamy sobie nic do powiedzenia, on nie chce uważać na każde słowo które mówi czy ono mnie nie dotknie, ja rozumiem jego postawę i nie było nic czego bym nie zrozumiała w poprzednim zadaniu. Przytuliliśmy się, stwierdzenie, że to koniec, dał mi całusa w czoło i poszedł. A ja przepłakałam resztę dnia i nocy, wysłał mnie wprost do piekła. Ale następnego dnia (wczoraj) znowu mieliśmy razem zajęcia, nie rozmawiałam z nim cały dzień, nawet na niego nie spojrzałam, poza wymienieniem cześć. Gdy dotarłam do domu,dostałam sms, "czy będę chciała z nim jeszcze dziś się spotkać, porozmawiać"
ja że "niestety, jestem zajęta" - prawda jechałam na basen.
Dziś po porannym wykładzie chciał ze mną rozmawiać, ale ja znowu jechałam na wykład, zapytał czy po wykładzie?, ja że dziś też mam dużo do roboty.
W trakcie wykładu dostałam sms "Jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać to powiedz mi to prosto w twarz następnym razem, bez zbędnego pogrywania."
nie odpowiedziałam, dostałam drugiego
"byłbym bardzo wdzięczny;-)"
Nie wiem czy mu odpowiadać, te smsy...też są takie...chcę od niego tylko szacunku. Bardzo go kochałam, a teraz wypaliłam się do cna. Nie wiem czy go nadal nie kocham, spędzam dnie myśląc co robi, czy żałuje. Jednak, on milczał cały tydzień by jeszcze dobitniej na żywo pokazać mi to że on już nie chce. Dwa dni, chce rozmowy, co mam powiedzieć? co zrobić? odpowiedzieć na sms i zgodzić się na rozmowę?
28 marca 2014, 18:30
http://pu.i.wp.pl/k,NDY3NzIzNDMsNDY2MTIwNzI=,f,Greg_Behrendt__Liz_Tuccillo_-__Nie_zalezy_mu_na_Tobie.pdf
28 marca 2014, 18:33
zachowalas sie super i nie dalas soba pomiatac. Brawo! O co mu chodzi? Pewnie o nic, jego urazona duma, ze jestes zajeta i masz swoje zycie, a jego juz gdzies, powoduje, ze nagle zaczal sie zachowywac jakby mu zalezalo. Stary numer facetow. Ogolnie szkoda czasu. Poczytaj sobie te ksiazke powyzej. Tam byl chyba podobny przypadek opisany.
28 marca 2014, 18:33
bądz honorowa bo szczescia ztego juz nei bedzie, sprawdza cie po prostu czy dalej ma na cebie wplyw, napisz mu, ze nie znajdziesz czasu na spotkanie i tyle
29 marca 2014, 10:52
Ja bym się już z nim nie spotykała. Jasno i wyraźnie dał Ci do zrozumienia, że to koniec. Na dodatek sama musiałaś za nim "biegać", żeby się tego osobiście dowiedzieć.. Spotkasz się z nim, usłyszysz, że może chce wrócić i pękniesz, a za miesiąc powie Ci,że jednak Wam się nie uda? Wtedy będziesz się czuła jeszcze gorzej niż teraz.. Swoje już przez niego wypłakałaś, nie pozwól mu na więcej..