- Dołączył: 2010-11-22
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 180
29 listopada 2010, 23:12
Rok i 7 miesięcy temu zmarła mi mama:( Zostałam ja z rodziną,brat z rodziną i tata,któremu w zeszłym roku amputowano prawą nogę,a w tym roku wstawili bajpasy w lewą nogę i amputowali jednego palca.Poradźcie mi jak nakłonić brata do pomocy przy opiece nad tatą? Od śmierci mam ja opiekuję się tatą-zakupy,opatrunki,obiady,sprzątanie,prasowanie itp.Brat dzwoni do taty raz dziennie(pracuje w Holandii)i uważa,że to wystarczy.On w wakacje był ze swoją rodziną nad morzem,potem zabrał ich do Holandii,a moje dzieci musiały siedzieć w domu bo musiałam codziennie jeździć do taty.Gdy poprosiłam go o pomoc przestał się do mnie odzywać-jego rodzina też.Wszystko na poprzednie święta robiłam ja-oni przyszli,zjedli,pomarudzili,że mama robiła lepsze i szli do domu.Wiem,że to mój ojciec,ale nie tylko mój.Ja czasami nie mam już siły i też chciałabym poświęcać czas swojej rodzinie.Co robić???bo idą kolejne święta....
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
3 grudnia 2010, 12:27
Tylko nie odpuszczaj !!! Przeciez masz prawo do wlasnego spokojnego zycia a nie brania wszystkiego na siebie.
Nimonia Udamisie ma racje - ja tez bym ojcu szklanki wody nie podala za to jak zniszczyl mi zycie.
- Dołączył: 2010-11-22
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 180
3 grudnia 2010, 19:49
Nie odpuszczam !Mój brat powiedział tacie,że wyśle mi 200 zł- tak się wkurzyłam,że napisałam mu w smsie żeby wynajął sobie opiekunkę za 200 zł bo ja mam gdzieś jego kasę ale mi nie odpisał...
Edytowany przez agniesia1421.agnieszka 3 grudnia 2010, 19:49
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
3 grudnia 2010, 20:45
Hehehehehehehehehe ... przepraszam Cie ale ten Twoj brat to jakis idiota !!! Przez duze I :>
Wspolczucia i kondolencje :))
4 grudnia 2010, 12:03
agniesia,
on bedzie domagał się równego spadku po Ojcu (przepraszam, że poruszam niemiły temat) i nie wybronisz się z tego jak sprawy nie wyjaśnisz teraz.
Jak dla mnie - trzeba działać prawnie i zmusić go do pomocy. Nawet jeśli sprawa utknie, to Twój brat prawdopodobnie dostanie takiego szoku, że grzecznie zacznie płacić lub pomagać w inny sposób.
- Dołączył: 2010-11-22
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 180
5 grudnia 2010, 22:38
Napisałam mu żeby swojej żonie dał 200 zł i niech ona zajmie się tatą za niego,ale bez odzewu..:( a dziś mu nawtykałam od różnych i przypomniałam mu,że to też jego ojciec i że ja nie kiwnę palcem żeby coś zrobić na święta ale to też olał....i co robić dalej????
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
6 grudnia 2010, 18:31
Hmmm. Pogadalabym z ojcem o ile ze tak powiem kontaktuje. Skoro i tak nie docenia Twojej pomocy to nie masz nic do stracenia.
Powiedz ojcu ze albo brat zacznie Ci pomagac albo Ty sie domagasz wydziedziczenia go albo cos takiego. Bo gdzie tu sprawiedliwosc? Ma dwoje dzieci a tylko Ty mu pomagasz prawda? Nie prowadz tej rozmowy w nerwach tylko na luzie ale stanowczo. Powiedz ojcu ze brat na nic nie reaguje i oczekujesz jego pomocy przy "wstrzasnieciu" nim.
Ewentualnie mozesz sie udac do psychologa po porade. Uwazam ze to nie jest zly pomysl zeby ktos Ci doradzil kto wie jak sie postepuje w takich przypadkach...
Ewentualnie poszukaj na forach podobnych ludzi i spytaj jak rozwiazali swoje problemy z opieka nad rodzicami w przypadku braku pomocy rodzenstwa.
- Dołączył: 2010-11-22
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 180
6 grudnia 2010, 22:30
pisałam już do Tiny ale odpowiedź była krótka-napisali,że brat mnie wykorzystuje i żebym z nim porozmawiała.Tylko,że na niego nie działają ani prośby ani groźby...:(
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
7 grudnia 2010, 11:03
E tam do Tiny. Idz do psychologa tak w 4 oczka bo to grubsza sprawa jest. Bo nie chodzi o to ze Ty z nim nie chcesz pogadac tylko ze on udaje idiote i to gluchego !!!
No wiec moim zdaniem mozna by bylo byc drastycznym ale trzeba miec mocna psychike bo braciszek liczy na Twoje poczucie obowiazku i Twoje dobre serce... musialabys zacisnac zeby i olac tate na co zapewne nie pozwoli Ci sumienie... no i braciszek na tym "jedzie".
Samej ciezko bedzie Ci cos wskorac - ojciec musialby stanac po Twojej stronie a on pewnie zapatrzony w braciszka albo nie chce sie narzucac i byc dla niego ciezarem...
Ciezko cos poradzic. Zastanawiam sie co ja bym zrobila w takiej sytuacji... :>
Ja jestem bardzo wybuchowa osoba i zrobilabym pewnie awanture. I olalabym ich wszystkich bo ilez mozna sie dawac wykorzystywac?
Ehh...
Nie mam bladego pojecia...