Temat: zdrada z premedytacja?

Hej, 

Mam pytanie do was. 

Sytuacja wygląda tak, że jestem  z moim chłopakiem 6 lat, oboje mamy po 24 lata. 

Od jakiegoś 1,5 roku między nami jest już bardzo ''nijako'', czuję jakby nasze drogi się rozeszły. Nie mam ochoty nawet z nim rozmawiać, a co dopiero wychodzić, czy cokolwiek. 

Zerwałam z nim we wrześniu zeszłego roku, ale on bardzo to przeżywał (mieszkamy razem, za granicą) i po jakimś czasie wróciliśmy do siebie i było trochę lepiej. Jednak ja czuję, że na pewno nie chcę z nim być na całe życie. Nie wiem czy go jeszcze kocham, może jako przyjaciela. 

Problem tkwi w tym, że on ciągle zachowuje się jak zakochany, powtarza jak to bardzo mnie kocha itp. a w naszym życiu wieje nudą, nic nie robimy serio - nie wiem w jaki sposób jemu to nie przekszadza. Zachowuję się obojętnie, nawet się nie wysilam bo chcę żeby zrozumiał że to już nie to, i żeby doszedł do podobnych wniosków...jednak miesiące lecą a on dalej zachowuje się tak samo. 

Nie chcę go zranić, on nie ma kasy teraz na wyprowadzkę i utrzymanie się jeśli ja go zostawię w tym mieszkaniu. Nie ma tutaj dobrych przyjaciół którzy mogliby go wesprzeć. Z szacunku do niego i no...jakiejś miłości - nie chce mu sprawiać bólu. 

Wiem, że to okropne ale myślałam o zdradzie wiele razy. Żeby poczuć, że żyje a jego nie ''ranić'' (wiem że w rzeczywistości to barziej go bym zraniła zdradą niż zostawieniem go...ale jakby się nigdy nie dowiedziAŁ?)

tuna. napisał(a):

a może on też do ciebie nic nie czuje, a mówi tak, bo wie, że go utrzymujesz? Inaczej nie miałby mieszkania 

też o tym pomyślałam

mamaCzarka napisał(a):

tuna. napisał(a):

a może on też do ciebie nic nie czuje, a mówi tak, bo wie, że go utrzymujesz? Inaczej nie miałby mieszkania 
też o tym pomyślałam

Chcialabym zeby tak bylo, bo latwiej by bylo mi go zostawic wtedy. 

mamaCzarka napisał(a):

tuna. napisał(a):

a może on też do ciebie nic nie czuje, a mówi tak, bo wie, że go utrzymujesz? Inaczej nie miałby mieszkania 
też o tym pomyślałam

Chcialabym zeby tak bylo, bo latwiej by bylo mi go zostawic wtedy. 

Dla mnie to, co właśnie rozważasz, jest kompletnie nie do przyjęcia. Mieszkacie razem, Ty już wiesz, że na pewno nie chcesz z nim być dalej? Załatw to. Poukładaj sobie tę rozmowę w myślach i pogadaj z nim - zrywacie, ale z uwagi na konieczność szukania mieszkania nadal będziecie mieszkać razem, ale nie jako para. Zrani go to na pewno, ale o wiele bardziej będzie zraniony i upokorzony jak zrozumie w końcu, że tkwisz z nim w związku z litości, nie wspominając już o tej zdradzie zaplanowanej na zimno.

A Ty sama też nie powinnaś tkwić w związku, w którym jesteś nieszczęśliwa, tylko dlatego, że Twój parter będzie nieszczęśliwy i załamany po rozstaniu. Jasne, że będzie; rozstania zawsze są bolesne. Ale to nie powinien być argument zmuszający Cię do tkwienia w relacji, której masz dość, z człowiekiem, do którego nic już nie czujesz.

malutka322 napisał(a):

mynte napisał(a):

bez przesady, koszta mieszkania to co to za powód by nie zrywać? prawda jest taka, ze to żaden powód i ty głupoty wymyślasz i dodatkowo go ranisz. mów mu, że chcesz się wyprowadzić i albo wymawiacie mieszkanie i każde szuka czegoś swojego po okresie wymówienia, albo on decyduje się na utrzymanie na własną rękę.
Tak, jemu teraz ledwo starcza na polowe czynszu, wiec jak ja sie wyprowadze to ciezko mu bedzie sie tutaj utrzymac. Z kolei jesli wynajmuje sie nowe mieszkanie to z reguły trzeba wpłacić depozyt (3x cena czynszu). Jednak myślę, że ja zaczną szukać tego mieszkania dla niego i postawię go przed faktem dokonanym, bo cięzko znaleźć jest mieszkanie... zajmuje to trochę czasu. Tak zrobiłam we wrześniu i zanim on znalazł mieszkanie to gadaliśmy, gadaliśmy i spróbowaliśmy jeszcze raz. chociaż nie ma to sensu. 
Więc tak jak napisałam powiedz mu że chcesz się wyprowadzić i wymawiacie umowę najmu. Okres wypowiedzenia jest w umowie, jeżeli nie to liczycie go wg ustawy. Nie chce mi się teraz sprawdzać, ale coś mi świta, że na czas nieokreślony było to 3 miesiące - ale głowy nie daję. Jeżeli nie będzie chciał i uzna że sobie poradzi to jego sprawa, pakujesz się i nie czekasz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.