- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 marca 2014, 11:16
Jestem z chłopakiem miesiąc (znamy się trzy). Ze względu na jego rzeczywisty brak czasu (szkoła, zajęcia, które prowadzi - 4 razy w tygodniu i to, że daleko od siebie mieszkamy) spotykaliśmy się ze 2 razy w tygodniu na 1 lub 2 godziny. Do tego pisaliśmy gdzieś z godzinę dziennie. Niestety - ostatnio powiedział, że po 23 nie będziemy już rozmawiać, bo się nie wysypia i zawala szkołę. Do tego doszedł fakt, że zmienili mu plan, kończy godzinę później w dzień naszych spotkań. W związku z tym powiedziałam, że mogę przyjść do niego pod szkołę żebyśmy spotkali się chociaż na godzinę. Ja czekałabym na niego 2 godziny, a on mi powiedział, że przykro mu, ale będzie zmęczony i woli wrócić wcześniej do domu. Zrobiło mi się przykro. Stwierdziłam, że coś musi być nie tak, skoro po tak krótkim okresie czasu on "ucieka" od kontaktu ze mną. Rozmawiałam z nim o tym, ale wyszło na to, że dramatyzuję, więc dałam sobie spokój. Co do wysypiania - byłabym w stanie to zrozumieć, jednak przez 3 miesiące mu to nie przeszkadzało, a nie jest jakimś pilnym uczniem. Cztery razy w tygodniu ogląda wieczorem mecz i nie mam ochoty mu tego zabraniać skoro to lubi, ale bywa, że nie rozmawiamy ze sobą w ogóle przez 4 dni, bo dwa razy późno wróci i dwa razy ma mecz. Tak jakby przedkłada mecz nade mnie - chociaż wie, że nie mamy szansy na częste spotkania. Zastanawiam się, czy rzeczywiście trochę wariuję z powodu tego wszystkiego (nie jestem osobą, która chce żeby facet spędzał z nią każdą wolną chwilę, bo inaczej na pewno już mu nie zależy) czy rzeczywiście mam powody do zmartwień. Chłopak niby uspokaja mnie, że wszystko jest okej, ale ja nie jestem spokojna. Proszę o rady :)
12 marca 2014, 20:38
sprawdź, czy po prostu nie wraca ze szkoły z jakaś koleżanką i dlatego Twoje czekanie na niego nie jest mu na rękę. na początku znajomości zakochany facet chciałby spędzać z Tobą każdą wolną chwilę, więc przyjżyj się sprawie.
12 marca 2014, 21:58
Nie chciałabym go śledzić. Poza tym akurat tu wierzę, że nie, bo kończy popołudniu, do domu jedzie z 1,5 godziny, jest w domu maks 1, 5 godziny i jedzie prowadzić zajęcia. Wraca późnym wieczorem.
12 marca 2014, 22:00
I tak właśnie jest ze związkami na odległość...
Uczymy się w tym samym mieście :). On tylko mieszka na obrzeżach
13 marca 2014, 09:52
Każdy zwiazek jest inny, choć moim zdaniem świeżo zakochane osoby starają sie spedzać ze sobą kazdą wolną chwilę. Widać więc że z jego strony tego uczucoia raczej nie ma. Spotykacie sie, gdzieś tam razem wychodzicie i... moim zdaniem tyle. Nie wiedzę z tego miłosci na całe życie.
13 marca 2014, 09:53
sprawdź, czy po prostu nie wraca ze szkoły z jakaś koleżanką i dlatego Twoje czekanie na niego nie jest mu na rękę. na początku znajomości zakochany facet chciałby spędzać z Tobą każdą wolną chwilę, więc przyjżyj się sprawie.
No bez przesady!!!
14 marca 2014, 12:54
Nie miałabym nic przeciwko, niech się chłopak wysypia, tylko ... że gdy wejdę po tej godzinie na Facebooka to widzę czasem, że jest dostępny - więc nie idzie spać. Nie chcę mu jednak robić o to awantur, bo powie mi, że przecież nie musi mi się z niczego tłumaczyć. Poza tym nie śledzę go specjalnie.
ja jestem dostępna na fb 24/h, mam aplikację w telefonie, nawet jak śpię, więc to o niczym nie świadczy.
Wyluzuj trochę, nie narzucaj się. Jeśli jest zainteresowany, znajdzie i czas i miejsce. Jeśli woli się wyspać, to chyba mała strata, krótki żal