- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 marca 2014, 13:10
10 marca 2014, 13:29
10 marca 2014, 13:29
Jest źle - zaczynasz go usprawiedliwiać. Słyszałaś kiedyś o czymś takim jak współuzależnienie? To, że jest wrażliwy i ma trudną sytuację rodzinną nie jest usprawiedliwieniem dla nadużywania alkoholu. Ma problem = od tego są specjaliści, psychoanalitycy, psychologowie, wreszcie - psychiatrzy. Wydaje się, że to nieszkodliwe - jest młody, więc imprezuje, a że imprezuje - to pije. Ale sytuacja w której on pije przez cały weekend a następnie zawala obowiązki, do tego po alkoholu totalnie zmienia się jego stosunek do ciebie, nie wróży dobrze. Mam pewne doświadczenia w tej materii i powiem tak: szkoda twojego życia.
Przy okazji, polecam artykuł o żonach alkoholików: http://www.styl.pl/magazyn/w-swiecie-kobiet/news-...
To jest trudne, ale na twoim miejscu bym wiała - on się nie zmieni dla ciebie (najlepszym przykładem jest to, że potrafi ci nabluzgać kiedy jest pijany), a może być tylko gorzej. Będzie cię co tydzień przepraszał i obiecywał poprawę, po czym 5 dni później zrobi dokładnie to samo. Nie chcesz przecież całe życie usprawiedliwiać go przed sobą i resztą świata? Jeśli on nawet na twoją prośbę nie jest w stanie się opanować, ma poważny problem - a jeszcze chwilę i nie, on tylko WY będziecie mieć problem z alkoholem.
Znałam niejednego, który co weekend chlał na umór - tylko że oni w momencie w którym u boku pojawiała się partnerka, bardzo szybko stopowali picie.
A mieszkanie to nie problem - ja w sytuacji w której rozstałam się z facetem i musiałam się szybko wyprowadzić, przyznam, że zachowałam się brzydko względem właścicielki - z dnia na dzień się wyniosłam, klucze zostawiając eksowi i na jego głowie również było wyjaśnienie co i jak. Trudno, straciłam 500zł kaucji, musiałam pójść do pracy na ten jeden miesiąc, żeby odrobić tę stratę, ale byłam wolna i spokojna.
ps. kompletnie nie zgadzam się z Vitaliowaladyy, dziewczyna chyba nigdy nie zetknęła się twarzą w twarz z tym problem. Owszem, to jest choroba - ciężka, trudna nie dla chorego, tylko dla jego otoczenia. Szkoda twojego życia (a całe masz jeszcze przed sobą) na użeranie się z facetem, który nie widzi problemu - mało tego, jego inspiracją jest Riedel. Wyobrażasz sobie mieć dziecko z facetem, co do ktorego nie wiadomo, czy przyjdzie na święta, bo może gdzieś zabaluje? Chcesz patrzeć na twarz swojego dziecka, które płacze zawiedzione że tatuś znowu jest pijany albo wcale się nie pojawił, choć obiecał? Zostaw go i szukaj szczęścia z innym.
No i Vitaliowaladyy - alkoholik wcale nie musi pić codziennie. Alkoholikiem jest osoba, która ma problem z powstrzymaniem się od picia, nie kontroluje ilości wypijanego alkoholu, nie wie kiedy skończyć, a głód alkoholowy jest silniejszy niż wszystkie inne bodźce. To jest także ta osoba, która szuka usprawiedliwienia dla swojego picia, osoba, której zachowanie pod wpływem alkoholu się zmienia, osoba, która agresją reaguje na sygnalizację problemu. Alkoholik to wbrew pozorom nie zawsze osoba, która każdego dnia wypija MAŁĄ ilość alkoholu - typu wino do obiadu czy jedno piwo. Problem się pojawia, kiedy ilość alkoholu rośnie, a pijący nie widzi w tym nic szczególnego.
Edytowany przez comfy 10 marca 2014, 13:40
10 marca 2014, 13:30
10 marca 2014, 13:35
Tyle różych opinii z Waszej strony, że mam jeszcze większy mętlik w gowie... W każdym razie dziękuję, choć nie wiem jeszcze co postanowię...
Edytowany przez Indecis 10 marca 2014, 13:36
10 marca 2014, 13:36
10 marca 2014, 13:39
On uważa, że nie ma problemu, że ja wyolbrzymiam i że jak jedzie się spotkać ze starymi kumplami, czy rodziną, to i tak będzie pił, bo wszyscy piją i nikt się ich nie czepia. Więc jeśli tylko mu zaproponuję AA, to powie, że zdurniałam.
10 marca 2014, 13:45
pogadaj z nim co zaobserwowalas, jesli jest dojrzaly i zalezy mu na Tovie, to die zastanowi nad swoim zachowaniem i bedzie chcial sie poprawic. Powodzenia :)
10 marca 2014, 13:51
Jeśli go naprawdę kochasz, to ja bym na Twoim miejscu nie rozstawała się z nim z tego powodu. Każdy ma jakieś problemy, a Wy jesteście w związku, więc powinniście się wzajemnie wspierać i próbować razem znaleźć rozwiązanie. Na pewno nie pomożesz mu, jeśli go nagle zostawiasz. Według mnie rozstanie tylko może pogłębić jego problem .. Zastanów się nad tym i przemyśl, czy na pewno chcesz go z tym zostawić samego? Z tego co napisałaś, facet rzeczywiście Cię kocha i zależy mu na Tobie. Ja bym mu dała szansę i spróbowała jakoś pomóc rozwiązać ten problem razem.
Nie zgodzę sie. Im szybciej facet osiągnie swoje prywatne dno za sprawa swojego problemu (tu alkohol), tym większa szansa, ze zacznie z tym problemem rzeczywiście walczyć i ze sobie z nim poradzi. Zostawienie przez dziewczynę z powodu alkohol byłoby swego rodzaju porażka. Osiągnięcie porażki uczy wiecej niż sukces. Na miejscu autorki powiedziałbym i zrobiła to co czuje. Mianowicie, ze kochasz go, ale to i to zachowanie niszczy Wasz związek i Cie rani. A Ty przecież nie chcesz mieć obok siebie człowieka, ktory czyni Cie nieszczęśliwa. Jesli sam nie wpadnie na to by leczyć ten problem, rozstancie sie. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, ze wtedy zawalczy o swoje i pózniej Wasze wspólne zycie. To taka ocena na zimno , bez brania pod uwagę Twoich uczuć do niego, bo te zaślepiają i każą wybaczyć po każdych przeprosinach.
10 marca 2014, 13:52
10 marca 2014, 13:57
Tylko czy dając mu szansę, tłumacząc, rozmawiając i dochodząc do porozumienia, nie obnażę swojej naiwności, słabości, niekonsekwencji? Boję się, że pomyśli sobie, że skoro byłam tak blisko odejścia, a nie odeszłam, to pewnie nigdy tego nie zrobię, albo przynajmniej jeszcze długo będę tolerować podobne wybryki. Boję się, że nawet sama siebie będę tak oszukiwać w przyszłości i zmarnuję sobie życie.