- Dołączył: 2014-03-03
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 50
3 marca 2014, 20:07
Witajcie,
założyłam nowe konto, gdyż chce ukryć swoją tożsamość.
Wiem, że możecie oburzyć się tym co napiszę, że to nie jest miejsce dla takich pytań.
Wiem, że decyzje muszę sama podjąć, ale chce was zapytać o rady i pomoc, bo chce wiedzieć jak to widzą inni.
Mam 24 lata, mąż 30lat.
Jesteśmy razem od 8 lat, 4 lata po ślubie, nie mamy dzieci. Mieszkamy razem 6 lat.
Oboje pracujemy, mąż jest kierowcą wyjeżdża w trasy nie ma go ok 2 tygodnie (wcześniej jeździł w trasy do 7 dni), ja pracuje w biurze.
Gdy go poznałam był dobrym człowiek, delikatnym, czułym, opiekuńczym. Szanował mnie, wspierał, kochał, rozmawialiśmy godzinami, byliśmy szczęśliwi.
Wszyscy nas traktowali za idealną parę. I za takiego człowieka też wyszłam, chciałam wtedy mieć dzieci, ale ze względu na budowę domu, którą zaczęliśmy przed ślubem, stwierdziliśmy, że poczekamy jeszcze, bo nie mieliśmy warunków.
Z czasem (2 lata po ślubie, kiedy kończyliśmy budowę domu) mąż zaczął sie zmieniać..
Stał sie materialistą i egoistą, przestawał mnie szanować.. Walczyłam o nasze małżeństwo przez prawie rok (miedzy czasie trafiłam do szpitala z powodu bólu żoładka z nerwów) i miedzy czasie zaczęłam chorować, przez chorobę przytyłam :( Ciężko było ale były poprawy.
Lepiej było przez jakieś pół roku ale teraz znów zaczyna się od początku, od jakiś 3 miesięcy jest coraz gorzej.
Gdy coś mu nie idzie, wyżywa się na mnie.
Nie szanuje mnie i mojego zdania.
Powiedział mi i to nie raz, że mu sie nie podobam i że zacznie mnie szanować jak schudnę.
Nie akceptuje mojej choroby, bo przez nią wg niego jestem gorsza, a on musi zawsze mieć wszystko co jest najlepsze.
Nie może mnie coś boleć, nie mogę narzekać, mam być idealna we wszystkim.
Jest zazdrosny o to jak jestem w czymś lepsza od niego.
Mówi, ze go nie podniecam, że nie podobam mu się a mimo to jest strasznie o mnie zazdrosny nawet o wzrok sprzedawcy w sklepie.
Seks jest wtedy kiedy on ma ochotę, tak jak on chce i bez patrzenia co ja na to.
Nie przytula, nie całuje, nie chwyci za rękę.
Mówi, ze się mnie wstydzi.
Wypomina mi to, ze teraz nie możemy mieć dziecka (bo jestem chora i jest wysokie ryzyko powikłań).
Nic nie kupuje mi, nigdzie nie zabiera.
Nie mówi komplementów, ciągle krytykuje i obraża.
Zdarza sie, że podniesie na mnie rękę.
Rozmów było mnóstwo, wielogodzinnych.
Zawsze rozpłakał się, przepraszał, obiecał poprawę. 3 dni jest super, potem wraca wszystko ze zwojoną siłą.
Zaczyna brakować mi sił do walki.
Zawsze o niego dbałam mimo wszystko, zawsze spieram, i kocham. Ale już nie wiem co robić.. Czy znów walczyć?
Zdrowie przez ten stres zaczyna sie sypać.. znów zaczęły sie problemy z żołądkiem, leki nie pomagają już..
Czy on sie jeszcze zmieni ?
Edytowany przez zostac.czy.odejsc 3 marca 2014, 20:08
3 marca 2014, 20:37
zostac.czy.odejsc napisał(a):
elle242 napisał(a):
a może on dopiero teraz pokazał swoją prawdziwą twarz
nie.. był całkiem innym człowiekiem.. był romantykiem, delikatnym facetem, czułym.. Spędzaliśmy ze sobą każdą minutę jaka była możliwa.. aż nie zapatrzył sie w zarabianie, firmę.. Gdy jest w domu, to pracuje koło domu, jak jest zła pogoda, to siedzi dniami przy komputerze.. :(
dziwi mnie, ze czlowiek aż tak sie moze zmienić.. ? Dla mnie to nieprawdopodobne serio... Jakbys mowila o dwóch różnych osobach
3 marca 2014, 20:38
Odejdź zdecydowanie. Jesteś młoda na pewno piękna i nikt nie zasługuje na takie traktowanie. Jeśli masz zamiar schudnąć to zrób to tylko i wyłącznie dla siebie! Masz całe życie przed sobą. Kolejnym argumentem jest to ,że nie macie dzieci więc nic ani nikt cię nie trzyma! :) Trzymaj się :)
- Dołączył: 2014-02-17
- Miasto: Aarhus
- Liczba postów: 403
3 marca 2014, 20:39
Zostaw chama. Moja mama 18 lat się w ten sam sposób zastanawiała i prosiła, błagała, próbowała rozmawiać z moim ojczulkiem. Tacy ludzie czują się lepiej gdy kogoś zgnoją, są zawistni, mieszają z błotem, a jak widzą, że jest krytycznie to na jakiś czas się poprawia i potem znów to samo. Jesteś młodziutka i nie masz dzieci, nie ma się co zastanawiać, uciekaj. Uwierz mi, nie rób tego błędu co moja mama - w ciągu 18 letniego małżeństwa wyzywana była od głupich, grubych, nic nieumiejących, beznadziejnych itp. itd, nie wspomnę o wiecznych awanturach, jego pijackim darciu pyska i nieraz rzucaniu się z łapami do wszystkich wokół. Jak nie ten, to inny, szczęście znajdziesz na pewno, ale nie u boku takiej cebuli. I dobrze że nie masz z nim dzieci, bo wierz mi że by go tylko nienawidziły całe swoje życie. Wiem to po własnym przykładzie.
P.S.:
zostac.czy.odejsc napisał(a):
Niby nie jestem uzależniona od niego finansowo, teraz ja wszystkim zarządzam, bo on nas wpędził w kredyty i koszty związane z jego działalnością, która jest na mnie obecnie. Kocham go :( i jestem nieszczęśliwa :( czuje sie nikim przy nim, bezwartościowa, niepotrzebna :( Nie wymagam wiele, nie wymagam adoracji z jego strony, tylko szacunku i miłości..Czy to tak wiele :( ?
Eh, odnośnie tych kredytów... Moja mama też się tak wkopała, do tej pory spłaca jego długi i kredyty zarówno w Polsce jak i w Danii. Kolejny argument do tego, żebyś uciekała i nawet się za siebie nie odwracała, nie marnuj swojego życia z takim wampirem energetycznym...
Edytowany przez Shego 3 marca 2014, 20:43
- Dołączył: 2013-01-14
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 3189
3 marca 2014, 20:40
odejdz od niego jak najszybciej !!!!!!!!
to jest przemoc fizyczna i psychiczna....
on cie wykonczy....
uciekaj od niego....
Edytowany przez malutkaaa90 3 marca 2014, 20:41
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 9558
3 marca 2014, 20:40
dowiedz się jak formalnie zamknąć firmę, jak to wszystko wyprowadzić tak abyś nie miała żadnych problemów.
powiem ci że nie on jedny się zmienił na gorsze, gdyby we wszystkich małżeństwach było tak idealnie nie byłoby tyle przemocy domowej itd
nie bądź ofiarą!!!
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2633
3 marca 2014, 20:41
Kochana, problem nie jest w tym ile wazysz albo czy mozesz miec dzieci ... tu juz po prostu nie ma milosci ... mozesz urodzic 10 tke i schudnac do 30 kilo, a on i tak cos znajdzie nie tak w tobie... daj sobie spokoj ...
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Wajsówka
- Liczba postów: 6849
3 marca 2014, 20:41
Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu że ślub w wieku lat 20 to głupota:(
Powiem Ci tak, ja też jestem chora i przez to nie mogę mieć dzieci - mój facet jest przy mnie zawsze kiedy jest mi źle, wielokrotnie mu się wypłakuję kiedy odbieram wyniki badań, jak leżałam w szpitalu to był u mnie codziennie po kilka godzin mimo że był padnięty totalnie po pracy. Jak miałam operację to co 20 minut dzwonił czy się skończyła, był pierwszą osobą którą usłyszałam po przebudzeniu.
Przykro mi że masz taki związek i nawet jest mi Ciebie szkoda, nie wyobrażam sobie życia z kimś kto by mnie tak poniżał, a co dopiero bił? Uważam że Twój mąż Cię po prostu nie kocha, nie bije i nie poniża się ludzi ktorych się nie kocha. Oczywiście mogłabym Ci tu napisać zostaw go nie jest Ciebie wart, nie zasługuje na Ciebie, znajdziesz kogoś innego itd ale sądzę że to nie ma sensu bo i tak niestety od niego nie odejdziesz...
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 9558
3 marca 2014, 20:42
Shego napisała jak wygląda to od strony dzieci gdy muszą na coś takiego patrzeć........... nie zrób tego swoim dzieciom
- Dołączył: 2013-12-28
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 287
3 marca 2014, 20:48
masz 23 lata????????????masakra... uciekaj. znajdziesz lepszego od niego. właśnie. poszukaj pomocy u przyjaciół u siostry