- Dołączył: 2010-02-25
- Miasto: Tu I Tam
- Liczba postów: 466
24 lutego 2014, 18:30
Oj mam problem z nadopiekuńczą teściową... Wszyscy mówią, że złota kobieta, troskliwa itp, idt a mi się rzygać chce!! Wpie**ala sie we wszystko... A mój narzeczony to maminsynek, niestety. Mój M nie zrobi niczego bez zgody mamy. Rano w niedziele stwierdziliśmy że nie pojedziemy na 8 do kościoła tylko na 12 a rano pojedziemy na giełde. O 9 zaczęliśmy się szykować, teściowa to zauważyła i pyta się: "jedziecie gdzieś?" M powiedział że tak zgrzeszyliśmy w nocy, że jedziemy wcześniej do kościoła żeby obejść go na kolanach do okoła. A ona nadal "jedziecie gdzieś czy nie?" a my nic. A przy wyjściu ona tak: "no to powiecie w końcu gdzie jedziecie czy nie?" wielce oburzona! Mojego M boli ząb to ona mu do buzi zagląda, mój M ma sra**ke to ona mu tabletki podaje, mój M lata do niej i pyta sie czy dobrze wygląda (jak dobrał ciuchy)... Buty w sklepie pomagała mu wybierać. Nie raz wieczorem ja sobie siedze a mój M śpi u nas w pojoku a tu nagle wpada teściowa z kocem przykrywa go i mówi: " tak myślałam że śpi nie przykryty" wrrr... Byliśmy na uczelni przyjeżdżam a tu w pokoju nie mam jednego kwiatka a ona mówi że wyrzuciła mi tą paprotke bo już brzydka była... Nosz kur... Wtedy sie starłyśmy... Dzisiaj też patrze a tu w doniczce nie mam jednego kwiatka. Były wsadzone dwa do jednej doniczki żeby je potem przesadzić ale jeden usechł, widziałam to, teraz patrze a tu pusto... Znowu łaziła mi po pokoju... :( Zaproponowałam abyśmy oddzielili się od jego rodziców po ślubie ale mój M tak sie ich boi że nie zgadza sie na to. A ja już wytrzymać nie moge :( wiecie że ona potrafi mi zabrać talerz sprzed nosa i coś dołożyć bo twierdzi że za mało sobie włożyłam...! co ja mam robić? Próbowałam lekko zwracać uwage ale ona zaraz płacze i to oczywiście
to ja jestem ta zła bo przecież ONA CHCE DOBRZE!
Ja bardzo chciała bym mieszkać na swoim. Tutaj czuje sie jak intruz. Nie moge spojojnie wejść do kuchni bo ona leci i pyta czy mi herbetki zrobić czy kanapeczke. Ona jest zbyt troskliwa a mnie to już męczy. M sam powiedział że jemu to nie przeszkadza, że jemu to nie sprawia problemu. Widzi że nie raz przesadza i chce reagować a wtedy ona do niego " ale ja nie z tobą rozmawiam, co co Paulinka kanapeczke ze serkiem?"
Siostra mojego M mieszka obok i mówi że nawet światła nie świeci na dworze bo teściowa dzwoni i pyta czy gdzieś jadą i czy nic sie nie stało. :/ to jest dopiero poje...ne! Albo teściowa rano mi mówi że Zosia(córka siostry M) chyba w nocy spać nie mogła bo u Agnieszki(siostra M) pół nocy sie światło świeciło! Nie śpi w nocy tylko wszystkich kontroluje! Wariuje! We wszystkim che mi pomagać a ja tego nie lubie! Ja jestem z reguły samotniczką. Lubie spędzać czas tylko z moim M i ewentualnie bliskimi znajomymi. Nie lubię wieczornych seansów z teściami, rozmów. A ona ciągle zagaduje i pyta się i ciągle coś chce. Czuje że sie duszę! Chciała bym sama gotować dla mojego mężczyzny, żebyśmy mieli swój kąt.
Nawet nie chce myśleć co będzie jeśli kiedyś urodzi nam się dziecko. Wyobrażam sobie że ona mówi "M idź to drugiego pokoju spać a ja tu będę z małym/ą" Wylatuje ze mnie całe powietrze a mój mężczyzna mnie nie rozumie i nie ma zamiaru nic z tym zrobić... :(
Edytowany przez paaulinusia91 24 lutego 2014, 19:54
- Dołączył: 2013-08-07
- Miasto: Będzin
- Liczba postów: 3829
24 lutego 2014, 18:56
może w zachowaniu teściowej nie ma nic dziwnego, bo nie jedna matka jest "nadopiekuńcza" w niegroźnej wersji
gorzej, że twój M jest ciapą bo mając ciebie lata do mamusi pytać jak wygląda.... matka zawsze będzie za dzieckiem, ale dziecko musi się w pewnym stopniu odciąć i zacząć żyć nowym życiem skoro zdecydował się na związek... większy problem to on jednak, bo nawet jak się wyniesiecie to on będzie latał do mamusi na obiadki i po radę, a ty zawsze będziesz na przegranej pozycji. Ja bym nie mogła być z takim typem
24 lutego 2014, 18:56
kapuczino napisał(a):
taaak, jak zwykle mamusia jest zła a narzeczona cacy. Ja nie widze nic dziwnego w tym że matka poda leki synowi, czy zapyta gdzie wychodzicie
ale wchodzenie i przykrywanie, wybieranie butów razem, wyrzucanie nie swoich rzeczy? To też nic dziwnego?
- Dołączył: 2014-01-11
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 249
24 lutego 2014, 19:00
Nugatka napisał(a):
Dobre teściowe w przyrodzie nie występują. Przyslugi są po to ,aby je potem wypomnieć.
I przez takie twierdzenia potem mnóstwo synowych jest z góry negatywnie nastawionych, wszystkie (nawet niegroźne) zachowania potem interpretują jako atak lub wtrącanie się ;)
Dobre teściowe występują, występują też złe synowe ;)
Ja osobiście nie rozumiem mieszkania z rodzicami ;) Ok - pojechać na jakiś czas, razem posiedzieć tak ;) Ale jak już się mieszka z połówką to lepiej choćby kilka bloków dalej. Oczywiście czasem taki układ się udaje ale chyba częściej jednak powoduje frustracje i kłótnie ;)
Miałam problem zbliżony, ale na bardzo małą skalę - właśnie dzięki odległości ;) Poznaliśmy się na studiach, oboje przyjezdni, z różnych części kraju. Do jego domu rodzinnego mamy jakieś 400km :) Siłą rzeczy nie jeździł zbyt często. A potem przyszły wakacje, moja pierwsza wizyta i - szok! Mama mu herbatkę próbowała czy wystarczająco słodka, buciki wybrała i mnóstwo innych takich rzeczy aż zastanawiałam się kiedy przyjdzie zadek podetrzeć
Na osobności powiedziałam, że trochę to dziwne i, że chyba trochę przesadza. Dało mu to do myślenia i po jakimś czasie mu też zaczęło to przeszkadzać. W końcu postawił granice i wizyty nie kończą się już moim wielkim szokiem jak mój mężczyzna, na co dzień samodzielny zamienia się w małego, nieporadnego chłopczyka, któremu rączki urwało.
![]()
Edytowany przez vege-run 24 lutego 2014, 19:01
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
24 lutego 2014, 19:09
Nugatka napisał(a):
Dobre teściowe w przyrodzie nie występują. Przyslugi są po to ,aby je potem wypomnieć.
moja tesciowa to absolutny wyjatek od reguly :D moze dlatego, ze pedagog ;)
co do problemu - maasakra :( nie zgadzam się tylko z tym, że nie mówicie gdzie wychodzicie - mieszkacie razem i moim zdaniem należy takie rzczey mowić ..np. jakby wam się coś stało. musisz spróbować ustawic chłopa, ale średnio to widzę :(
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13311
24 lutego 2014, 19:16
Ja to się spodziewałam sytuacji gdzie teściowa odgradza swojego synka od Ciebie..Ty jesteś ta zła, bo zabierasz jej synusia...wszystko robisz źle itd. itp. To jest dopiero zła teściowa. Twoja jest męcząca (wiem coś o tym) ale jak przypominam sobie relacje mojej mamy z jej teściowa ciesz się tym co masz. Niestety synuś zawsze będzie synusiem i więcej pretensji powinnaś mieć do niego że taka mamindupa z niego.
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
24 lutego 2014, 19:16
mamaCzarka napisał(a):
kapuczino napisał(a):
taaak, jak zwykle mamusia jest zła a narzeczona cacy. Ja nie widze nic dziwnego w tym że matka poda leki synowi, czy zapyta gdzie wychodzicie
ale wchodzenie i przykrywanie, wybieranie butów razem, wyrzucanie nie swoich rzeczy? To też nic dziwnego?
dokładnie... masakra.
moj maz pracuje na komputerze, w domu teściow... kilka razy wracal z pracy najedzony, a w domu obiad czeka dla mezusia.. i jemu powiedzialam,ze ma jesc w domu i kropka, a tesciowej w zartach " ja pol dnia nad garami stoje, a mąż najedzony do domu wraca? oj nie taka jest umowa" . Tesciowa jest super i juz mu nie wpycha, a i on wie, ze ma zakaz jedzenia ;p
- Dołączył: 2014-01-23
- Miasto:
- Liczba postów: 270
24 lutego 2014, 19:19
wyprowadź się jak najszybciej bo zwariujesz albo nabawisz się nerwicy
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
24 lutego 2014, 19:19
XXkilo napisał(a):
Ja to się spodziewałam sytuacji gdzie teściowa odgradza swojego synka od Ciebie..Ty jesteś ta zła, bo zabierasz jej synusia...wszystko robisz źle itd. itp. To jest dopiero zła teściowa. Twoja jest męcząca (wiem coś o tym) ale jak przypominam sobie relacje mojej mamy z jej teściowa ciesz się tym co masz. Niestety synuś zawsze będzie synusiem i więcej pretensji powinnaś mieć do niego że taka mamindupa z niego.
w sumie racja. ona cale zycia mu " robila dobrze" i pewnie ciężko oddać pałeczkę. to od Twojego faceta powinna wyjść inicjatywa z ograniczeniem mamy "wolości "
- Dołączył: 2008-12-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3003
24 lutego 2014, 19:21
Wg mnie troszkę przesadzasz, jego matka może i jest nadopiekuńcza ale chyba lepiej taka teściowa niż taka która od początku by Cię nie lubiła z niewiadomego powodu. Przeszkadza Ci? To po prostu się wyprowadźcie, znajdzie sobie mieszkanie i po problemie. Ja nie wyobrażam sobie po ślubie mieszkanie z którymkolwiek z rodziców.
- Dołączył: 2009-09-24
- Miasto: Rome
- Liczba postów: 3936
24 lutego 2014, 19:23
ja uważam , ze problem jest w synalku który nie potrafi odciąc pępowiny. bo matka zawsze bedzie matka. I ja też sadze, ze ona chce dobrze. To ON powinien powiedziec dosc i jasno wyrazic to, ze juz dorósł i nie potrzebuje za przeproszeniem, zeby mu dalej tyłek podcierać.