Temat: do mam - głównie samotnych :)

Są tu samotne mamy? jesteście same z wyboru czy facet Was zostawił? jak sobie radzicie? jak zmieniło się wasze życie gdy zaczęłyście radzić sobie same?

ja zostałam sama niedawno. Jest mi ciężko , cholernie cięzko. Wkurzają mnie pary z dziecmi , może nie wkurzaja ale zazdrosna jestem ze pary z dziecmi spacerują a wg przy niedzieli całe rodziny a ja sama jak palec z dzieckiem :( 

codziennie ryczę po kątach....on wybrał kolegów i chlanie... to dla niego się liczy wieczny melanż...

jeszcze nie wiem jak sobie poradzę, czasem mam wrazenie ze wszystko mi się wali...

Widzę, że nie jestem tu sama:) jestem samotna mamą z wyboru:) może mój były nie jest alkoholikiem ani jakimś szczególnym palantem, który nas zostawil itp, ale prawda jest taka, że nie ten charakter. Był chorobliwie zazdrosny, nie doceniał tego co miał, bardzo dużo pracował, mam wrażenie nawet, że udawał, że tyle pracuje, żeby nie wracać do domu, gdzie dziecko męczy "pobaw się ze mną", a baba męczy "pobaw się z dzieckiem", albo "całe dnie cie nie ma". Cóż... jeżeli nie ciągnie go do rodziny to nikt go nie zmusi, mam nadzieję, że znajdę kiedyś faceta, który z radością będzie przychodził do domu i pokocha moje dziecko jak swoje:( Najgorsze jest to, że jest zaborczy, mieszkamy niedaleko siebie, caly czas dreczy mnie zebym do niego wrocila, a ja nie chce chocbym miala byc cale zycie sama... ciezko bedzie w takiej sytuacji kogos sobie znalezc...
Pasek wagi

palka000 napisał(a):

Widzę, że nie jestem tu sama:) jestem samotna mamą z wyboru:) może mój były nie jest alkoholikiem ani jakimś szczególnym palantem, który nas zostawil itp, ale prawda jest taka, że nie ten charakter. Był chorobliwie zazdrosny, nie doceniał tego co miał, bardzo dużo pracował, mam wrażenie nawet, że udawał, że tyle pracuje, żeby nie wracać do domu, gdzie dziecko męczy "pobaw się ze mną", a baba męczy "pobaw się z dzieckiem", albo "całe dnie cie nie ma". Cóż... jeżeli nie ciągnie go do rodziny to nikt go nie zmusi, mam nadzieję, że znajdę kiedyś faceta, który z radością będzie przychodził do domu i pokocha moje dziecko jak swoje:( Najgorsze jest to, że jest zaborczy, mieszkamy niedaleko siebie, caly czas dreczy mnie zebym do niego wrocila, a ja nie chce chocbym miala byc cale zycie sama... ciezko bedzie w takiej sytuacji kogos sobie znalezc...

Mysle ze do Twojego przypadku potrzebny jest czas, najlepiej byloby gdyby On najpierw kogos znalazl i zajął tym kims swoj wolny czas.. Poki co traktuje Cie jak przyzwyczajenie. U mnie tez glownym powodem byla chorobliwa zazdrosc, nie zrozumie jej ten kto tego na sobie nie doswiadczyl..
Nie ma co na sile kogos szukac, pewnego dnia ktos sie po prostu pojawi. Powodzenia! 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.