Temat: kwiestie zamieszkania..

nie radzę sobie, nie wiem co mam robić, myśleć, jak do tego podejść na spokojnie.. potrzebuję kogoś postronnego, kto doradzi mi, co powinnam..
z moim chłopakiem już kiedyś mieszkaliśmy razem, ale wtedy nie wyszło. wiele czynników było - jego zachowanie, moje zachowanie, wiek, brak pracy, itp. po jakimś czasie jednak wróciliśmy do siebie, bo nie umieliśmy żyć bez siebie, nie potrafiliśmy ułożyć sobie życia osobno.. ustaliliśmy sobie jakieś zasady, On się zmienił, ja się zmieniłam.. rzeczy, które kiedyś mi przeszkadzały albo ich już nie ma, albo już mi nie przeszkadzają. teraz mój chłopak pracuje, widzi rzeczy, których nie widział wcześniej. oczywiście jest jeszcze trochę kwestii do dopracowania, ale wiem, że one nie są już tak wielkim problemem. ale do rzeczy.
ja mieszkam we Wrocławiu, On w mieście oddalonym ok 100 km. pierwotnie miało być tak, że to On przeniesie się do mnie i w moim mieście poszuka pracy. aczkolwiek jakiś czas temu padł pomysł, że strony Jego mamy, żebym to ja się tam przeniosła, że tam będziemy mieli lepszy start. oboje fajną pracę, mieszkanie, mamy szansę na założenie własnej firmy (za ok 1,5 roku), która będzie przynosiła niezłe dochody. jest tylko jedno ale.. ja nie umiem mieszkać w małym mieście..ostatnio bardzo się ścieliśmy.. On powiedział, że nie przeniesie się do mnie, bo tu nie może znaleźć takiej pracy (pracy na umowę o pracę, w zawodzie, za dobrą kasę), tutaj nie zapewni nam stabilizacji, nie będziemy w stanie kupić mieszkania (ceny są 2/3 razy wyższe niż tam). prawda jest taka, że ja tu nie mam nic co mnie trzyma.. pracę, która nie jest w 100% satysfakcjonująca, szkołę zaoczną, którą za kilka miesięcy kończę, mieszkanie, które wynajmuję.. a poza tym to kolejne 100 kilometrów od domu (teraz mam już ok 500).. niby jego argumentem jest to, że będę miała auto i na autostradzie te 100 km to prawie nic, ale nie wiem sama.. boję się, że sobie tam nie poradzę, nie odnajdę się.. ja nie umiem żyć w klatce - małym mieście, bez znajomych, bez niczego właściwie..

w niedzielę powiedziałam, że się przeniosę, bo już było naprawdę gorąco.. ale nie umiem jakoś dopuścić tej myśli do siebie, na samą myśl chce mi się płakać..co byście zrobiły - spróbowały się przenieść ? ja wiem, że on tu się nie przeniesie.. z jednej strony mu się nie dziwię, ale z drugiej.. :((
Skoro tam macie szanse na lepszy start i ustabilizowane życie, to ja bym się nie zastanawiała, tylko pakowała swoje rzeczy (tym bardziej, że mówisz, że nic Cię w tym mieście nie trzyma). Wrócić do Wrocławia zawsze możesz, a jak chociaż nie spróbujesz to możesz później tego żałować.
Pasek wagi
Ciekawe zestawienie najśmieszniejszych nazw miejscowości:
http://turystyka.wp.pl/gid,16372995,title,Najsmieszniejsze-nazwy-miejscowosci-w-Polsce,galeria.html

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.