Temat: Zostawił dla innej

Hej dziewczyny, to mój pierwszy watek na forum, ale przechodząc do tematu. Znałam się z chłopakiem 13 lat, w końcu zaczeliśmy się spotykać na poważnie, zauważyłam, że mamy wiele wspólnego i jest super inteligentym facetem, on się przyznał, że od zawsze mu się podobałam itd. Niestety ja wybrałam studia za granicą, a on wojsko, ale chcieliśmy być razem i stwierdziliśmy, że to przetrwamy, a ja wrócę najszybciej jak się da, on mówił, że wspólnie zamieszkamy, pieerwszy powiedział, że kocha. Wszystko było ok, do pewnego momentu, przez 5 dni się do mnie nie odzywał, później zadzwonił płakał, prepraszał, że nie wie co mu odbiło, dwa dni później chciałam z nim porozmawiać, bo dziwinie się zahcowywał i od tamtego momenttu nie odzywał się  2 tygodnie, nie odpowiadał na wiadomości, w końcu dostałam łaskawie wiadomość, że to nie ma sensu na odległosć, obiecał spotkanie w swieta, jednak ja wymusiłam to na nim, bo nie chciał, kłamał, że to przez odległosć, że jestem cudowna, że miał nadzieję, że jak wrócę to bd mieć jakis start... Dwa dni później okazało sie, ze spotyka się z laską, z która chodził do klasy do liceum i są już razem, bo przecież ona studiuje w jednym miescie i mieszka bardzo blisko. Od tamtego momentu nie mam z nim kontaktu, wyrzuciłam jego numer, zdjęcia, nawet ze znajomych z fb, żebym nie zobaczyła czegoś co mogło by boleć. Od tego zdarzenia mija już ponad miesiąc, niedawno ponownie zaprosił mnie na fb , nie wiem w jakimcelu... Ale ciężko jest się pozbierać, tym bardziej, że mu ufałam i to bardzo, znaliśmy się praktycznie od piaskownicy, byłam jego pierwszą dziewczyną, a on nawte nie mia ł odwagi mi poweidzieć i zakończyć tego z klasą. Teraz jestem sama za granicą i czuję sie potwornie, nikogo tu nie mam, pozostają tylko rozmowy z rodziną i znajomymi na skype. Jak Wy Kochane sobie radzicie w ciężkich chwilach? Jak uporałyście się z bólem? Ja się czuje kompletnie zraniona, oszukana, czuję się jak szmata, mówił, że kocha, a tu nagle zostawia dla innjej, która nagle przypomniała sobie o jego istnieniu, gdy jest ze mną... Najbardziej boli to, że znam tą dziewczynę, pojechaliśmy z grupą znajomych nad wode i ona też tam była, nawet na nia nie spojrzał, a tu takie świnstwo... 
To dość normalne, związki na odległość z reguły nie dają rady, bo jedno albo drugie (albo oboje) poznają kogoś kogo mają bliżej i zakochują się. Zachował się jak kretyn, bo pewnie zachował się tak bo "nie chciał Cię zranić", ale wyszło gorzej niż chciał. Zapomnij o nim. W takich chwilach najlepiej jest się komuś wygadać, wylać z siebie co Cię męczy... W sumie nie wiem jak się zachowywać w takich sytuacjach, bo nigdy mnie nie skrzywdził żaden facet. Ale jak chcesz pogadać to napisz na priv.
Pasek wagi
Bo facet myśli fiut...em i nie zmieni człowiek tego.. Nie ma Cię blisko, to pocieszył się inną niestety. Miałam związek na odległość i taki sam był finał. Byłam oszukiwana i zdradzana..
Co za patologia, tym bardziej jak się kogoś zna 13 lat, śmieszne  jak można sie tak zachowywac, że cały dzień powtarza sie komus, ze sie kocha, a potem 3 dni pozniej taka szopka
związek na odległość nie ma przyszłości.
Ja zrobiłam sobie "rytuał" w miesiac po spaliłam wszystko od byłego, tylko książek było mi żal dlatego je wymieniłam na inne.
Pasek wagi

madziaxxll napisał(a):

związek na odległość nie ma przyszłości.
Nie zgodzę się, mam znajomych, których dzieli 7h drogi, a są ze sobą od 3 lat. Na yt też jest para, która żyła osobno przez rok, a teraz leci im 7 rocznica. Wszystko zależy od ludzi ;p 
Moge zrozumieć, ze zakochal sie w innej, takiej ktora jest tu i teraz, ale nie rozumiem dlaczego nie mial na tyle odwagi i szacunku do Ciebie, aby Ci o tym powiedziec.... Pomysl sobie tak, ze teraz mozesz wszystko! I wszystko zalezy TYLKO od Ciebie. Znajdz dobrą prace za granica, poznaj nowa milosc! Baw sie! Korzystaj :)
Rozumiem Cię niestety. Najbardziej boli fakt, że straciłaś osobę, której ufałaś i która zajmowała ważne miejsce w Twoim życiu. A teraz nagle go nie ma. Strasznie boli. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że czas naprawdę leczy rany. Ja po 5 miesiącach nadal czasem płaczę ,ale już te lepsze dni przeważają nad gorszymi. Ja sobie wmówiłam, że osoba, którą kochałam umarła. Niestety taka w zasadzie jest prawda, bo po osobie, która tak bardzo kochałam nie zostało już nic. Gdzieś tam sobie żyje, ale nie jest już TĄ osobą. Z tym się chyba najciężej pogodzić, ale jak już dasz radę to jest zdecydowanie lepiej. No i najważniejsze - odciąć się zupełnie. 
Słaby charakter jak na żołnierza... lepiej teraz niż za 5-10 lat, będzie już tylko lepiej! Dasz radę!
Pasek wagi
Ja miałam to samo... co prawda mieszkaliśmy w tym samym mieście, byliśmy ze sobą ponad dwa lata, a mój "ukochany" od kilku miesięcy regularnie mnie zdradzał z moją "najlepszą przyjaciółką"... Jeśli chciałby odejść to o.k.- przecież nie będę go trzymać siłą. Nie rozumiem tylko po co zdradzać... lepiej zerwać od razu i wtedy bzykać się po kątach z kim popadnie, a  nie tak ranić drugiego człowieka. Moim zdaniem to albo zwykłe tchórzostwo, albo asekuracja. Facet nie wie czy wyjdzie mu z ta drugą, więc Ciebie zostawia sobie na wszelki wypadek...
Ja co prawda wyleczyłam się z tej miłości dość drastycznie, ale teraz wiem, że nic lepszego nie mogło mi się w życiu przytrafić. Wreszcie robię to na co mam ochotę i wcale nie czuje presji znalezienia sobie kogoś nowego... Wydaje mi się, że nie powinno się na siłę szukać miłości, ona powinna nas sama znajdować i teksty typu nikogo nie mogę znaleźć brzmią wg mnie desperacko...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.