Temat: serce czy rozum?

Ogolnie jestem za rozumiem. Nigdy nie podejmuje pochopnych decyzji, nigdy nie kieruje sie emocjami. Zawsze czekam az sytuacja sie uspokoi i kiedy moj mozg jest w stanie myslec "trzezwo". Z tym, ze teraz nie jestem taka "mądra", mam w głowie sieczke i nie wiem co robic. 
W czerwcu 2012 poznałam chłopaka z ktorym dogadywalam sie jak z nikim innym. Z ktorym bylam 100% soba i on to  w pelni akceptowal tak jak ja akceptowalam jego. Nigdy wczesniej nie czulam do nigo czegos takiego i nie wiedzialam ze w ogole moze tak zalezec na drugiej osobie. Nigdy nie bylam taka szczeliwa, przysiegam. Do czasu. W marcu 2013 zaczelam zauwazac, ze jest "inaczej", ze sie ode mnie oddala. Pytalam o co chodzi, ale za kazdym razem zaprzeczal, wymigiwal sie sprawami rodzinnymi. W koncu przestalam pytac, udawalam, ze problemu nie ma,a le jak sie domyslacie - cholernie to bolalo. W koncu nie wytrzymalam i po miesiacu postawilam sprawe na ostrzu noza i przyznal, ze zaczyna mu zalezec na kims innym. Wszystko sie posypalo od tego momentu, 2 tygodnie pozniej nie mielismy juz ze soba kontaktu. Mysle, ze nie ejdna przez cos takiego przeszla wiec pewnei zdajecie sobie sprawe z tego, ze 5 kolejnym miesiecy byly dla mnie konkretna agonią. No, ale jakos nauczylam sie z tym zyc. wakacje, studia.. tylko od czasu do czasu o nim myslalam, wieczorami. 
Ok 4 miesiace temu dowiedzialam sie, koledze mojej kolezanki od dluzszego czasu na mie zalezy. Zaczelismy sie czesciej spotykac, spedzac czas i uwierzcie, chlopak jest w porzadku! ma dobre poczucie humoru, szanuje mnie i naprawe zaezy mi na nim ale.. co chwile przemyka mi przed oczami obraz "tamtego", tego jak sie czulam, co "tamto" dla mnie znaczylo i ta obecna sytuacja blednie, mimo, ze ten chlopak nei ejst mi obojetny. 
Wszystko pogmatwało mi sie jeszcze bardziej, kiedy w grudniu sprawdzilam stara szkrzynke mailowa i znalazlam tam wiadomosc od NIEGO. "Hej K. Jak się masz? :)". Ignoruje to juz poltora miesiaca. Mowie sobie "Nie odpisze", ale co mi po tym, jak ciagle o tym mysle? Ze chcialabym wiedziec co u niego, chcialabym przeczytac chociaz jedna nowa wiadomosc od niego do mnie. WIEM, ze napial tylko dlatego, ze prawdopodobnie nie wyszlo mu z tamta. WIEM. Jestem tego siwadoma. Wiem, ze prawdopodobnie nic juz do mnie nie czuje, ze napisal z braku laku, ze nawet jesli teraz mu odpisze, to moze to zingnorowac, tak jak ja ignorowalam te wiadomosc od niego 1,5 miesiaca.. Przeraza mnie to, ze nie jestem w stanie zaczac nowego zwiazku, bo ciagle o nim mysle. Nie chce "probowac" bo wiem, ze w pewnym momencie bedac  ztym nowym, złapie sie na tym, ze bede wyobrazala sobie siebie  z NIM. Ten obecny chlopak jest w porzadku i nie chce mu tego robic. Po calym tym czasie, kiedy patrze na jego zdjecie to wiem, ze bez wahania skoczylabym za nim w ogien, jak slowo daje. Tak sobie mysle, ze kiedy odpisze, pogadamy chwile,moze poczuje ze to nie to samo, ze tamto sie skonczylo i jakos sie od tego uwolnie. Ale z drugiej strony mialam byc twarda, nigdy nie odezwac sie ani slowem chocby sie palilo i walio, to on mial zalowac nie ja. Ale to mnie wykancza dziewczyny, nie weim co robic..
Przepraszam, ze tak dlugo, nie mam z kim o tym pogadac, wszyscy ktorzy wiedza o tej sytuacji sa swiecie przekonani, ze juz sie z tym uporalam i niech tak lepiej zostanie. Z gory dzieki za odpowiedzi. 
Ani jeden, ani drugi. Ten poprzedni wcale cie nie kochal, i nie pokocha, a ten terazniejszy nie wypelni ci pustki po poprzednim. Zapomnij o poprzednim, a z terazniejszym nie zmuszaj sie do czucia czegos, co powinno bylo byc tam od poczatku.....

Trzezwo patrzac, jesli bylabys zakochana w tym terazniejszym chlopaku, nie myslalabys o poprzednim, chyba, ze w kontekscie "Dzieki Bogu, ze nam nie wyszlo". Nie mozesz wypelnic bolu i zalu namiastka czegos, co wtedy czulas, musisz dac sobie czas. To uczucie do poprzedniego chlopaka minie. Jak na razie jestes na etapie idealizowania go, bo cierpisz. Idealizujesz uczucie, ktore - wydaj cie sie- ze istnialo miedzy wami. Ale to minie, daj sobie czas. xxxx
Odpisz byłemu wtedy zobaczysz jak się to wszystko potoczy. Zobaczysz czy jeszcze Ci na nim zależy. Z nowym bym nie zaczynała, bo widać że jesteś za byłym. Szkoda ranić nowego skoro o byłym tyle myślisz. Ale to tylko moja opinia.
Pasek wagi
nie odpisuj.
do mnie też były napisał jak gdyby nigdy nic parę miesięcy po tym jak mnie okropnie potraktował.
nie odpisałam.
od momentu gdy nasze drogi się rozeszły ignorowałam kilka jego żałosnych prób kontaktu (nawet zakładał jakieś fikcyjne konta na fb i wysyłał z nich zapro mnie i mojemu obecnemu, żeby nasz obczaić ^^ tjaa, niech uważa bo się nie skapnę i przyjmę ^^).
prawie od 2,5 roku jestem z kimś innym, na początku nawet nie przypuszczałam, że będziemy razem, a wszystko się tak potoczyło, on się mega starał i powiem Ci, że jestem szczęśliwa :) rozmawiamy o przyszłości, zależy mu, stara się bardzo. tamten nawet w połowie nie robił tego co obecny. okłamywał mnie, olewał itd.

nie myśl o tym, który Cię skrzywdził, bo nie jest tego wart!!! jakby mu na Tobie zależało i jakby Cię kochał to by Cię nie zostawił.
a Twój obecny z którym się spotykasz tylko na tym traci. może postarasz się go wreszcie docenić..??

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.