Temat: Jestem w związku i się zauroczyłam. Pomocy!

Załozyłam tu nowe konto bo wstyd mi pisac ze swojego. Sytuacja przedstawia się następująco. Jestem w 2 letnim związku. Mam 18 lat. Szkoda mi mojego chłopaka, ma ciężką sytuację rodzinną, bardzo ciężką, mieszka w kawalerce czyli 1 pokoju z 3 osobami w tym starsza babcia. Układało nam się wspaniale na początku, teraz często się kłócimy. Zauroczyłam się w jego koledze. Jest ode mnie o 6 lat starszy. Nie jest to typowy ideał. Mam wrażenie że to nie tylko zauroczenie wyglądem ale też tym jaki jest. Jak na niego patrzę po prostu mnie zachwyca, jego śmiech, poczucie humoru, ruchy, otwartość, mimika, wygląd. Jak ostatnio był na mojej małej imprezie, podobały się mu wszystkie kawałki które puszczałam, puściłam bardzo fajną piosenkę a on takim czarującym głosem powiedział : to jakaś ballada prawda? a ja powiedziałam że tak ale musze przełączyć (bo mojemu chłopakowi taka muzyka nie odpowiada). Akurat leciało john frusciante- porcelain. On się przyjaźnią bardzo długi czas. Wierzę, że on do mnie pasuje i dla niego chcę się zmieniać. On jest taki reformowalny może tak. NIe to że chciałabym go zmieniać ale wiem że jest otwarty. Za to mój chłopak nie. Nie chce się uczyć, nawet bawić z moim małym siostrzeńcem bo się "wstydzi". Nie chce zranić mojego chłopaka. Myślę, że ta sytuacja nie ma wyjścia. I wiem o tym. Nigdy bym sobie nie wybaczyła że go zostawiłam z takim przejeeeebanym życiem. A z drugiej strony sama mam wrażenie że przez to że się męczę to wymyślam jakieś głupoty powodując kłótnię. Proszę o komentarz z waszej strony. Jedynie wy o tym wiecie. Myślę że jego kolega jest bardzo wyjątkowy. Miał tylko jedną dziewczynę w życiu. Od jakiś 4 lat- 5 jej nie ma. 
podłe to by było gdybym tego dokonała i go zdradziła a jestem taką osobą i to w dodatku młodą, nie mogącą sobie poradzić z obecną sytuacją dlatego napisałam do was. Czy naprawdę nikt nie miał nigdy podobnie ?
Patrz zebys sie nie przejechała ;p Kolega Twojego faceta hm.... czesto go widujesz? Dobrze go znasz? Czasem ktos kogo dobrze nie znamy wydaje nam sie byc wyjatkowy bo znamy go za krotko a z czasem wychodzi szydlo z worka :) 
poznałam go 2 lata temu. Ogólnie widywaliśmy się z nim rzadko ale ostatnimi czasy są to coraz częstsze spotkania. I widzę że było lepiej kiedy rzadziejgo widywałam a teraz troche bardziej go poznałam i po każdym spotkaniu w moim związku jest gorzej bo mam pretensje wewnętrznie do swojego chłopaka że nie jest taki jak on
Po przeczytaniu mam wrażenie, że jesteś ze swoim chłopakiem tylko dlatego, że ma ciężką sytuację życiową, z litości. 
Na dłuższą metę to się i tak nie sprawdzi. 
Musisz po prostu poważnie przemyśleć sytuację w jakiej się znajdujesz i zdecydować czy tak Ci jest dobrze, czy potrzebujesz zmian. 
Czasami warto zaryzykować, zawalczyć o szczęście. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. ;)
Pasek wagi
słuchaj jeśli twoje uczucie do chłopaka oziębły, po prostu zerwij z nim, nie bądź z nim bo ci go szkoda bo to nie ma sensu.
a jeśli podobasz się tamtemu na pewno zacznie się o ciebie starać, bo wiesz dopóki jesteś w związku z jego kumplem nie ma szans na to.
jesteś młoda, nie musisz być z kimś bo Ci go szkoda, szczerze to strata czasu/
Nie wiem czy potrafię to zrobić. Uważam, że już dawno zapomniałam o sobie. Mój chłopak żyje w skrajnej biedzie, ma ojca alkoholika, zwierza mi się z tych problemów, mieszka u babci ponieważ jego ojciec wyrzucił go z domu, jego ojciec jest typowym menelem. jak ostatnio byłam w tamtym domu po mieszkaniu chodziły karaluchy. Wiem, że to nie jego wina ale ta sytuacja mnie już trochę wykańcza. Nie czuję że żyje. Zmieniłam się pod wpływem tego związku jakby te wspólne problemy mnie przygniotły do tego stopnia że jestem inną osobą. Kiedyś byłam wesoła, śmiała a teraz jak patrze właśnie na kolegę mojego chłopaka widzę takiego radosnego człowieka pomimo problemów które również ma potrafi się bawić, przeuroczo śmiać, jakoś sobie radzić. A ja jestem przekonana że mój chłopak po moim odejściu załamałby się (już wiele razy próbowałam odejść, ale jak patrzyłam na niego po prostu nie potrafiłam być taką suką i go zostawić). Chyba utknę w tym punkcie. 
Nie badz z facetem z litosci . Nie dosc ze jak sama pisalas ma okropne zycie to jeszcze ma okropna dziewczyne ktora zamiast milosci daje mu zwykla litosc bo inaczej nie mozna tego nazwac . Daj mu byc z kims kto go doceni a nie bedzie sie ogladal za jego kumplami !!!
Skoro oni obaj się przyjaźnią to nawet bym nie liczyła na Twoim miejscu na to, że jak zerwiesz ze swoim chłopakiem to będziesz z tym jego kumplem. Z reguły faceci nie spotykają się z byłymi swoich najlepszych kumpli. No ale od każdej reguły jest wyjątek, sama o tym wiem z doświadczenia, chociaż sytuacja była nieco inna.
Pasek wagi

 Sytuacja przedstawia się następująco. Jestem w 2 letnim związku. Mam 18 lat. Szkoda mi mojego chłopaka, ma ciężką sytuację rodzinną, bardzo ciężką, mieszka w kawalerce czyli 1 pokoju z 3 osobami w tym starsza babcia.


właśnie widocznie jesteś z nim z litości nie z miłości, widocznie jeszcze nie dorosłaś do poważnych związków, skoro o takie sprawy radzisz się na forum, masz swój rozum to myśl twoje życie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.