Temat: dlaczego to zrobiła????

Jestem w szoku. Córka mojej koleżanki, gimnazjalistka popełniła samobójstwo. Piękna uzdolniona dziewczyna. Wszyscy pytamy dlaczego???? Co powoduje, że ktoś decyduje się na taki krok. Jak Wy myslicie? ja nie znajduje odpowiedzi...
teraz są takie czasy że depresje mogą mieć nawet bardzo młodzi ludzie...ja uważam że w itniejącym świecie za dużo się wymaga i pokazuje a za mało rozmawia...
z dzieckiem trzeba porozmawiać choćby pół godziny dziennie nawet gdy jesteśmy zabiegani i chośby to miałobyć o 23 godzinie!
trzeba zapewniać dzieci o naszym wsparciu, miłości i mówić jak bardzo ważne są dla nas żeby nawet w razie problemów z rówieśnikami mogły przyjść do rodzica chcąc porozmawiać....
najgorsze są sztywne reguły wobec rodzic - dziecko
trzeba trochę luzu i przyjaźni choć trzeba podreślać swoja rolę
szkoda dziecka...
w jakich relacjach byli z nią rodzice że niczego nie zauważyli?
bo nie uwierzę  że zachowywała się pogodnie i "normalnie"........
Pasek wagi
Ehhh ich wybór.
Moich 2 kolegów się powiesiło....
Rok temu samobójstwo popełniła siostra kolegi....

Różne rzeczy pchają ludzi do samobójstwa :(((
Pasek wagi
Cóż, skoro jestem anonimowa, mogę powiedzieć co mnie-będąc w podobnym, bo gimnazjalnym wtedy wieku-skłoniło do próby samobójczej.
Miałam bulimię, rodzice wpychali we mnie jedzenie twierdząc, że muszę przytyć, o bulimii nie wiedzieli. Czułam się jak śmieć, jednak uzależniłam się od tego tak jak można się uzależnić np. od papierosów. Poszłam do psychologa. Sama, bez rodziców. Skończyłam już 16 lat a Pani Psycholog, gdy się dowiedziała, że oboje rodziców to alkoholicy - nie naciskała na ich zgodę, przypisała mi tabletki. Nie wiem czy działały na bulimię, wiem jednak, że bardzo dobrze zadziałały na myśli samobójcze. Niby na ulotce to było napisane, jednak jakoś nigdy nie wierzyłam w te 'działania niepożądane'. No bo jakl to zwykłe tabletki mogą mnie popchnąć do samobójstwa? Mogły. Przytyłam, rozstałam się z chłopakiem, rzyganie było rzadsze, jednak nadal było.
A z zewnątrz? Dziewczyna niebrzydka, raczej uśmiechnięta, dobrze się uczy, nawet trochę utalentowana? Mama zadbana, tata również, niezbyt zamożni, jednak biedy nie ma. Kto wiedział, że piją? Nikt. Ze nigdy nie są zadowoleni? Nikt. Ze pieniądze idą na alkohol i hazard? Nikt. Ze ich córka zwraca w toalecie nawet kęs jabłka? Nikt.
Pewnego dnia wzięłam trochę więcej tabletek. Nie chciałam żyć, nie czułam sensu. Nie wiem dlaczego, byłam w transie, ale jakoś już na granicy świadomości napisałam do przyjaciela. Przybiegł. Lekarz, płukanie żołądka. Tyle. Teraz jest już dobrze. Oprócz niego i rodziców nikt nie wie? Polepszyło się? Przestałam brać tabletki regularnie (tego rodzice do teraz nie wiedzą), bulimia...to nadal teraźniejszość, jednak już nie codzienność. Do psychologa nie chodzę - lepiej mi pomagają przyjaciele. Tyle.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.