Temat: Zakochał się w innej....

Hej - proszę kopnijcie mnie w tyłek bo już nie daję rady...Mam 24 lata i około 3 tygodnie temu zostawił mnie chłopak. Byliśmy razem 6 lat, poznaliśmy się jeszcze w liceum, na początku w ogóle mi się nie podobał, ale z czasem zakochałam się w jego cudownym charakterze. Nasz związek był mega udany, świetnie się dogadywaliśmy, spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, był dla mnie nie tylko chłopakiem, ale również najlepszym przyjacielem z którym mogłam pogadać o wszystkim. Mieszaliśmy ze sobą parę miesięcy, ale 2 lata temu on dostał propozycję pracy w innym mieście, oddalonym o ponad 300 km, to była dla niego ogromna szansa (spełnienie marzeń), ale zdecydowaliśmy że damy radę. Różnie bywało, ale staraliśmy się widywać jak najczęściej, ja wtedy studiowałam zaocznie więc nie było łatwo. Nasze spotkania zawsze były cudowne, jak się spotykaliśmy nie mogliśmy się nagadać, nigdy się nie kłóciliśmy itd, spędzaliśmy razem wakacje, byłam na prawdę szczęśliwa...Ostatnio też nie wskazywało na to, że coś mogłoby być nie tak, cały czas było cudownie, powiedziałabym że było nawet lepiej niż jeszcze jakiś czas temu - do pewnego dnia, kiedy dowiedziałam się że musimy poważnie o nas porozmawiać i porozmawialiśmy...okazało się, że....zakochał się w innej! :( Poznał ją jak poszedł mi kupić prezent pod choinkę sam przyznał że wyszło to z jego inicjatywy, zaprosił ją na kawę, ona podobno nie chciała, ale z czasem się zgodziła, zaczęli spędzać ze sobą dużo czasu, powiedział, że świetnie mu się z nią rozmawia, nawet się z nią przespał...powiedział, że zakochał się w niej, że to jest silniejsze od niego, że do mnie nic już nie czuje i że nie żałuje zdrady...Przeżyłam szok. Do dzisiaj nie mogę się pozbierać, cały czas o tym myślę, zastanawiam się gdzie zrobiłam błąd, na prawdę starałam się żeby było dobrze, wspierałam go w jego marzeniach byłam z nim od początku a teraz jak doszedł na szczyt swojej kariery zostawił mnie :( Strasznie mi smutno. Myślicie, że można zakochać się w kimś tak szybko i bez wahania zapomnieć o ostatnich 6 latach? Myślicie, że odległość zrobiła swoje? Próbuję znaleźć na to sensowne wytłumaczenie, ale nie mogę :(
To przykre i wiem jak się czujesz ale tak niestety bywa w życiu. Zapomnieć nie zapomni nigdy ale skoro już tego nie czuje to musisz się z tym pogodzić i iść dalej. To niestety nie będzie łatwe ale podobno czas goi rany. Wiem, że boli i może boleć jeszcze długo ale kiedyś będzie lepiej. Co do chłopaka to przynajmniej zachował się jak facet i był z Tobą szczery.  
Zauroczył się tamtą, jest oślepiony i nie widzi, że tak naprawdę miłość była z Tobą. To moja teoria, tym bardziej że nie byliście ze sobą rok, dwa tylko sześć! Więc winy Twojej tu ani kszty. Znajdź sobie hobby, zadbaj o siebie, bądź szczęśliwa bez Niego i ciesz się życiem! powodzenia kochana!
Jakoś nikt tu nie bierze pod uwagę, że kobiety czasem też tak robią...  Mało tego, moim zdaniem nie przejrzy na oczy i nie zobaczy, że prawdziwa miłość była z Tobą. Jeżeli się znudził Waszym związkiem, a uczucia się wypaliły to się zakochał w innej i nie ma o czym gadać.

Świństwo jest tylko w jednym miejscu- kolejność powinna być inna. Najpierw rozstanie, potem nowa miłość.

Fuffa napisał(a):

Jakoś nikt tu nie bierze pod uwagę, że kobiety czasem też tak robią...  Mało tego, moim zdaniem nie przejrzy na oczy i nie zobaczy, że prawdziwa miłość była z Tobą. Jeżeli się znudził Waszym związkiem, a uczucia się wypaliły to się zakochał w innej i nie ma o czym gadać.Świństwo jest tylko w jednym miejscu- kolejność powinna być inna. Najpierw rozstanie, potem nowa miłość.


bo temat jest o odwrotnej sytuacji :)

Myślę, że można się zakochać, a przynajmniej myśleć, że to zakochanie. Musiał być bardzo odważny ryzykując Wasz związek i wchodząc w nową relację- w końcu początki zawsze są fajne i może stracić coś naprawdę wartościowego rozstając się z Tobą.
Musisz być silna- straciłaś duży okres życia. Jednak, gdy początkowy okres minie stwerdzisz, że lepiej, że stało się to teraz niż gdyby np. zostawił CIę za ileś lat, z dzieckiem. Ułożysz sobie jeszcze życie i na pewno też się jeszcze zakochasz.
tłumacz sobie to tak - na cholerę Ci facet, który przy pierwszej lepszej okazji zwija manele i leci sie zabawic nowa zabaweczką. Zero poczucia bezpieczenstwa. w przyszłości  - miałabyś dylemat, byłabys chora....a on nie stałby murem przy Tobie. Korzystałby w tym czasie z okazji - jakas nowa lalka by sie nawinęła wiec bez ogródek by Ci powiedział, ze z Toba to strata czasu i bye
Pasek wagi
Zgadzam sie z Fuffa , kolejnosc powinna byc inna , najpierw rozstanie potem nowa milosc. Skoro on twierdzi, ze juz nic do Ciebie nie czul to dlaczego czekal z zakonczeniem 6 letniego zwiazku az do momentu poznania jakiejs nowej cizi ? Daj spokoj kochana, troche pocierpisz ale w koncu sie podniesiesz. To nie bedzie trwac wieki. Nie siedz sama, wychodz ze znajomymi. Wazne jest to, zeby nie siedziec w domu samemu i nie smucic sie. Trzymaj sie ;* !
Pasek wagi
Ja jestem z chłopakiem tez juz ponad 5 lat, i wiem,że mnie kocha i w ogóle. Ale ja jestem zazdrosna o każdą dziewczynę, która zbliży sie gdzieś do niego. Dlatego on nie ma kontaktu z dziewczynami, nie chce ,żebym nie miała pretensji. I czasem sobie myślę, że w końcu będzie miał mnnie dość i też mu się znudzę a on zakocha się od nowa w kimś innym. Bo tego się nei przewidzi niestety. Takie rzeczy zdarzają sie i już...
Ale bardzo Ci w spółczuje, czytając to przeżywam razem z Tobą. Może weź się w garść zacznij gdzieś wychodzic z koleżankami na imprezy, zaszalej, rób to czego nie mogłaś robić będąc z nim. Korzystaj z młodości. Ja chyba tak bym robiła..
założę sie ze to  nie miłość tylko zauroczenie i jak mu przejdzie to będzie chciał wrócić..faceci juz tak maja...
jezeli na prawde Ci zależy to czekaj, zniknij..zeby zatęsknił..
sama zobaczysz ze przyjdzie na kolanach jeszcze ale musisz trzymać dystans chocby nie wiem co.

pozdrawiam i życzę zeby sie udało.
Pasek wagi
Nie zrobiłaś błędu, to on zrobił.
Myśl o tym w ten sposób, że owszem straciłaś kogoś ważnego, ale w takim razie wszystko co najlepsze nadal przed Tobą.
Pierwsza randka, pierwszy dotyk, motylki w brzuchu.
Będzie Ci ciężko, ale myślę, że wraz z końcem zimy będziesz już mieć całkowicie inne podejście :)


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.