- Dołączył: 2011-03-19
- Miasto:
- Liczba postów: 491
3 stycznia 2014, 15:20
Jak układa Wam się na tej płaszczyźnie?
Mam siostrę i brata. Wszyscy jesteśmy dorośli, (w sumie nie mieszkamy razem, każde z nas jeszcze studiuje więc widujemy się w domu rodzinnym np. z okazji świat).
Moj problem (nie problem?) polega na tym iż nie zupełnie nie dogaduję się z siostrą i tak było od zawsze. Odkąd pamiętam nie miałam ochoty przebywać w jej towarzystwie, czesto mnie irytuje, wkurza mnie jej poczucie humoru itp Im dłużej się nie widujemy tym lepiej.
Problem polega na tym iż nasza matka zupełnie tego nie przyjmuje do wiadomości. Próbuje nas na siłę integrować, wymyśla wspólne spędzanie czasu, "zacieśnianie" więzi rodzinnych itp.
Tłumaczę jej że czasem tak po prostu bywa. Jednych ludzi lubimy bardziej, świetnie się z nimi dogadujemy od razu a innych nie lubimy i już. Zycie. U mnie padło akurat na siostrę.
Podczas pobytu w domu wolę ten wolny czas spędzić z bratem, kuzynostwem, znajomymi...
Wiem że ten problem będzie powracał przy każdorazowych spotkaniach rodzinnych. Wyjazd gdzieś na te okresy odpada gdyż pasją mojej matki jest "cudowna i kochająca rodzina".
Nie wiem chyba potrzebuję się wygadac....
Edytowany przez vierna 3 stycznia 2014, 15:28
- Dołączył: 2013-11-11
- Miasto: -
- Liczba postów: 4204
3 stycznia 2014, 15:53
Wolałabym takie relacje niż tak jak w moim przypadku mieć brata, który siedział już w więzieniu, a teraz na duże problemy z głową. Jest "stary byk" bo ma już 28 lat (ja 8 lat mniej), a pstro w głowie. Mamy tylko wspólnego tatę, a inne matki co jeszcze pogarsza naszą sytuację. Ogólnie ciężki temat, trudna sytuacja. Od jakiegoś czasu mówię sobie, że ja już brata nie mam.
- Dołączył: 2012-02-18
- Miasto: Katmandu
- Liczba postów: 1541
3 stycznia 2014, 16:00
Mam siostrę, z którą kiedyś całkowicie rozmijałam się pod każdym względem. Nie potrafiłam z nią rozmawiać, nie lubiłam przebywać w jej towarzystwie, bo wydawało mi się, że jest między nami tak duża przepaść, że nie jestem w stanie jej "ogarnąć". Kłótnie, bijatyki (tak było) itp. Dziś spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu, dużo rozmawiamy (nawet o swoich prywatnych sprawach, o których nigdy z nią nie rozmawiałam), wspieramy się i jest to naprawdę mega pozytywna relacja, bo wiem, że możemy na siebie liczyć.
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 648
3 stycznia 2014, 16:13
Ja mam dwie siostry. Niestety tak się złożyło, że obie nie mieszkają już w Pl, jedna już prawie od 10 lat, a druga dopiero od września. Mimo to uważam, że fajnie się dogadujemy, jesteśmy dość zgranym rodzeństwem. Mamy wspólne zainteresowania więc zawsze mamy o czym pogadać. Chociaż wcześniej, jak byłam mała to najlepsze relacje miałam z siostrą starszą o 10 lat niż z tą która jest starsza o 4 lata, tak teraz to się trochę odwróciło. Mimo to bardzo je kocham i wiem, że mogę na nich polegać.:)
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Lubin
- Liczba postów: 715
3 stycznia 2014, 17:39
Mam dwóch braci. Nie mieszkamy razem od 10 lat. Jeden 7 a drugi 9 lat młodszy ode mnie. Z tym
najmłodszym nawet pracuję:) Dogadujemy się super-cała nasza trójka, mimo
różnicy wieku wciąż mamy ze sobą wiele wspólnych tematów i zawsze kupę
śmiechu bo mamy bardzo podobne charaktery i poczucie humoru. Moi bracia są moimi oczkami w głowie, skoczyłabym za nimi w ogień i oni dobrze o tym wiedzą!
- Dołączył: 2005-07-21
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1545
3 stycznia 2014, 20:00
jestem najstarsza. Mam młodszą siostre i brata. Z moim bratem (młodszy o 4 lata) nigdy się nie dogadywałam. Teraz mam 23 lata i dalej się unikamy. Traktuję go podobnię jak Ty Twoja siostrę. Denerwuje mnie wszystko co robi. Za to siostra (10 lat młodsza) jest całkiem inna. Z nią nie ma żadnego problemu pomimo dużej różnicy wieku..
- Dołączył: 2007-04-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 3983
3 stycznia 2014, 20:42
Ja mam siostrę i brata starszych odpowiednio o 8 i 7 lat, i wszyscy mieszkamy w innych miejscach więc spotykamy się teraz głównie na święta. Kontakt generalnie mam lepszy z siostrą niż z bratem (choć kiedyś było odwrotnie), często rozmawiamy przez telefon. Generalnie spoko, jeżeli mamy coś do siebie to mówimy to sobie nawzajem. Jak mieszkaliśmy razem to czasami była masakra, często się kłóciliśmy, itp.