- Dołączył: 2009-02-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2482
1 stycznia 2014, 13:54
Jestem żoną od półtora roku i to ja trzymam kasę. Mamy osobne konta, ale zaraz po wypłacie mąż robi mi przelew. Z bardzo prostej przyczyny. On nie potrafi gospodarować pieniędzmi. Gdyby mógł, rozwaliłby wszystko w tydzień, a potem wbijalibyśmy zęby w ścianę. Zresztą właśnie to robił, zanim się pobraliśmy. Np. przed ślubem mieliśmy umowę, że każde z nas zaoszczędzi 10 tys zł, żeby nie wchodzić w małżeństwo z pustymi rękami. I co? Ja zaoszczędziłam dwa razy tyle, a on... nic. Dobrze, że na garnitur i podróż poślubną miał
![]()
Docelowo chciałabym zmienić tę sytuację, że on nie ma dostępu do pieniędzy, bo czasem bywa to problematyczne. Ale najpierw musi zmienić swoje nastawienie przynajmniej odrobinę. A, szczerze mówiąc, postępów nie widzę. Jak czasem zapomni mi przelać premii, to po kilku dniach się okazuje, że znikła. Niestety, nie widzę na razie innego rozwiązania, niż trzymanie kasy przeze mnie. Tylko dzięki temu uzbieraliśmy na mieszkanko.
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Elbląg
- Liczba postów: 13662
1 stycznia 2014, 14:53
rozumiem, że to Ty utrzymujesz męża? A on robi oszczedności. Uważaj, bo potem wyda je na drugą żonę
3 stycznia 2014, 11:26
Ahaa?
Czyli wychodzi na to, że to TY go utrzymujesz, a on swoją kasę sobie kitra do "skarpetki".
Układ tego typu, że kobieta musi prosić męża o pieniądze na podpaski (jak urodzisz i wróci okres, to się nie zdziw, że tak będzie).
Masakra jakaś. Załóżcie wspólne konto i wpłacajcie na nie np. min 50% swoich dochodów (biorąc jednak pod uwagę Twoją ciążę uważam, że to on powinien wziąć na siebie większość wydatków). Kasa z tego konta będzie szła właśnie na rachunki, jedzenie, jakieś rzeczy do domu a resztę macie tylko i wyłącznie na własne potrzeby. On będzie mógł sobie odkładać, a Ty nie będziesz musiała się poniżać i prosić go o każdą złotówkę.