- Dołączył: 2013-12-27
- Miasto: kraków
- Liczba postów: 28
27 grudnia 2013, 17:03
Witam wszystkich.
Kochani potrzebuje obiektywnej opini bo już sama nie wiem co o tym sądzić. mogłabym zapytać przyjaciólki czy kogoś z zaufanych mi osób ale przyznaje, że sie wstydze.
Chodzi o chłopaka mojej 24 letniej córki. Mam wrażenie, że jego zachowanie jest co najmniej dziwne. Opisze wam w skrócie o co chodzi. Chłopak córki od początku nie koniecznie przypadł nam do gustu ale myśleliśmy, ze to dlatego, ze go dopiero poznajemy i musimy się do niego przyzwyczaić, że może sie wyklaruje. Ale zamiast lepiej jest gorzej. Córka to bardzo spokojna cicha i dobra dziewczyna studiuje na dobrej uczelni i po prostu bardzo sie o nią martwimy. Chłopak jej naszym zdaniem jest wybuchowy i na prawdę apodyktyczny. Na jego wybuchowosć podam wam tylko 2 przykłady. Kiedyś przyjechał do nas na cały dzień. Rozmawialismy na rózne tematy i weszlismy na taki, ze nie miał racji w tym co mówi. Całą rodzina wiedzielismy, że sie myli. Ja grzecznie powiedziałam tylko że nie do końca ma racje. I tu się zaczęło. Zaczął podawać jakieś absurdalne uzasadnienia więc ja znów grzecznie tłumaczyłam, że akurat niepotrzebnie się upiera bo jest w błędzie. Normalnie ludzie podyskutowaliby czy tez usmiechneli, ze może rzeczywiście się mylą. Ale nie on. Zaczął się kłócić, krzyczeć na mnie aż wszyscy byli zaskoczeni. W końcu powiedział do córki, ze wszystko zrobi żeby zabrać córkę jak najdalej od nas. Kazał jej się zbierać i ma jechac z nim. Córka oczywiście została on pojechał. Później prosił ją o wybaczenie a mnie przeprosił. Nastepna akcja to foch o to, że córka zapomniała złożyć jego mamie zyczeń z okazji imienin. Foch to mało powiedziane ale chce skrócić wpis. W pierwszy dzień świat był u nas. i podczas rozmowy do córki powiedział, że jednak nie pojadą do Krakowa tak jak wcześniej uzgadniali. Nie tłumacząc dlaczego. Znając go już troche to mu się odechciało. I ja się odezwałam bo skoro to było przy wszystkich to nie myslałam że to coś złego. Powiedziałam żeby sobie może jednak jechali skoro mają tyle wolnego, że kiedy beda jeździć jak będa starzy ? I znów się na mnie fochnął. Nie odzywał się już do samego końca wizyty. Z mężem i starszym synem uznaliśmy, że to dziwne. Aha jak przyjechał był nieogolony i córka zwróciła mu uwagę, że są święta i jak on wygląda. Złosliwie stwierdził, że nie miał czasu a potem, że jemu sie tak podoba. Zawsze to on dyktuje gdzie pojadą i czy pojadą. On ustala co będą robić. Kochani to co napisałam jest bardzo okrojone bo nie chciałoby wam się czytać. Powiedzcie czy to jest normalne jak się zachowuje ? czy to ja się czepiam i się nakręcam bo już nie wiemy co robić, a na prawdę boje się o moją córke. Wiecie jak to jest ona wiele rzeczy nie zauważa i wszystko mu wybacza. Boimy się ze jak przejrzy na oczy to już będzie za późno. Powiedzcie jak wy to widzicie. Aha jeszcze dodam, ze miał 2 dziewczyny, które go zostawiły.
27 grudnia 2013, 20:40
pola..10 napisał(a):
Nie chciałabym nikogo raczej pytać, bo nawet jeśli by ktoś coś wiedział to czy chciałby o tym mówic ?
\Nie wiem... Ale myślę, że gdyby mojej koleżance/współlokatorce działa się krzywda, to chciałabym jakoś interweniować.
- Dołączył: 2012-07-03
- Miasto: Włodawa
- Liczba postów: 5878
27 grudnia 2013, 22:49
Może wzoruje się na Christianie Grey 'u