Temat: Matka alkoholiczka a wigilia

Wiem, że to pewnie dla większości będzie dziwne pytanie ale może ktoś się znajdzie w podobnej sytuacji do mojej a więc moja matka jest alkoholiczką już od paru lat, nie pije do całkowitego "uchlania" się tylko po prostu codziennie musi coś wypić czyli jest pod wpływem alko. Ona się oczywiście wypiera itd. Jak nie pije to mam dobry z nią kontakt ale jak pije to oczywiście jest awantura i jak zwykle przed świętami zaczyna jak co roku i co roku jej to wybaczałam ale powiedziałam, że w tym roku nie pojadę z rodzicami do babci na wigilie (bo zawsze tam jeździmy na święta) bo koniec już tego, nie wybaczę jej, że zrujnowała mi tyle lat i nerwów przez nią, nie podzielę się z nią nawet opłatkiem, chociaż tradycją jest, że w święta sobie wszyscy wybaczają ale nie co roku obiecywać, że już przestanie ale tak nie jest. Jak myślicie postąpię bardzo podle w stosunku do niej? Dodam, że jesteśmy pokłócone więc się do niej nie odzywam wiadomo o co. 
nie wiem, rozni sa ludzie. Moja mama tez jest alkoholiczka. Zawsze byly awantury o to, lzy , krzyki. Pewnego razu poprostu nei wytrzymalam i powiedzialam,ze ja rozumiem, rozplakalam sie i wspolczulam. Wydaje mi sie ,ze to pomoglo. To,ze chociaz raz ktos na nia nie nakrzyczal tylko probowal wcielic sie w jej polozenie.
bulimiczko - wiem jak bardzo Ci smutno, wiem jak się czujesz w takiej sytuacji. Trudno cokolwiek radzic ale pamietaj-proszę- że alkoholizm to mimo wszystko choroba, może na własne życzenie ale choroba, dlatego broń siebie i walcz o siebie ale wiedz, że mama obiecując zerwanie z alkoholem sama pewnie wierzy w to, co obiecuje  ale jest zbyt słaba i ulega własnej słabości. Ja nie usprawiedliwiam Twojej mamy ale powinnaś wiedziec chocby po to, aby nie czuc się stale oszukiwaną że zerwanie z piciem naprawdę łatwe nie jest, bóle po przerwanych ciągach alkoholowych porównywalne są do pękających wrzodów (co oczywiście NIE usprawiedliwia pijących). Kiedyś czytałam, że człowiek który pije MUSI ponosic tego konsekwencje tzn. np. upadł to niech tam leży, zawalił jakąś sprawę to  nie idź i nie usprawiedliwiaj  jej-niech sama  się tłumaczy, ... ponoc alkoholik musi spaśc aż na dno aby mógł się od tego dna odbic. Nie są to łatwe sprawy. Wydaje mi się, że na Twoim miejscu spokojnie, bez krzyków  ale dobitnie powiedziałabym mamie że nie pojadę z nia do babci z powodu jej nałogu ale życzę i jej i samej sobie aby w końcu zebrała siły i chęci do zerwania z nałogiem (można się leczyc, są kluby AA które są wielkim wsparciem dla os. uzależnionych). Powiedziałabym też, że jeśli tylko zdecyduje się, to pójdę z nią do tego klubu AA, że ma o co walczyc ... Opłatkiem -może bez specjalnej wylewności podzieliłabym się.  Podkreślałam, że powinnaś mówid do niej spokojnie dlatego, że podniesiony głos albo krzyk dla pijących to normalka, to spłynie po niej a spokojna mowa z zaskoczenia myślę, że dotrze. Podle nie postępujesz - po prostu jesteś pewnie wykończona taką sytuacją i masz prawo walczyc o swój spokój i szczęście.  Życzę Ci właśnie spokoju,miłości. radości i szczęścia, abyś potrafiła cieszyc się życiem mimo trudnej sytuacji w domu -Basia
Pasek wagi
Ona tego nie zrozumie, co więcej... może to być kolejny powód do tego, by się napić.
Osoby uzależnione funkcjonują w trybie kompletnego wyparcia faktu, że piją i to głównie ze wstydu. Dlatego zalani w trupa będą upierać się przy tym, że są trzeźwi. Twoja mama na chwilę obecną nie chce widzieć w sobie winy, możliwe, że jeszcze długo nie zobaczy.

kawa.z.kardamonem napisał(a):

alkoholika trzeba zostawić samego inaczej nigdy nie osiągnie dna !!!

nie prawda. alkoholikowi trzeba starac sie pomóc. mozna np zagrozic, ze sie zerwie konatkt jak nie pojdzie na leczenie. Trzeba spróbowac kilka razy, dopiero kiedy juz wszystko nie da rady to wtedy mozna odpuscic.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.