- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 grudnia 2013, 12:57
16 grudnia 2013, 13:50
kiedys myslalam o rozstaniu, ale tak go kocham ze nie umialabym:( chce z nim zamieszkac bo chce przy nim byc caly czas, chce wspolnie gotowac, robic zakupy, urzadzac mieszkanie, spedzac z nim czas:) tylko ze sie wszystko kiepsci ostatnio:(Zastanów się dziewczyno w co brniesz. Facet z takim podejściem nie zmieni myślenia o 180 stopni po ślubie. Jak będziesz jego żoną będzie Cie utrzymywał, a jak nie to nie musi? No co to za gadanie. Albo się kogoś kocha i chce z nim byc, albo się szuka współlokatora. Normalnie bym gotowała, prała i prasowała sprzątała tylko dla siebie. Nie umyłabym nawet kubka po jego herbacie. Pomyśl o nim jakim będzie ojcem, mężem, jaką głową rodziny. Zastanów się czy jest warty Ciebie
Tylko z jego zachowania nie wynika, ze on chce tego samego. Raczej przyjmuje postawe "zgodze się na mieszkanie razem, będzie mi płaciła to nie bede stratny".
16 grudnia 2013, 13:50
u nas nie ma mowy o zapraszaniu mnie...odkąd jestesmy razem tj. juz 1,5 roku, zaprosil mnie RAZ gdzies tak sam z siebie.tylko ze bardzo go kocham i jestem w stanie zniesc wszystko..:( nawet jak gdzies idziemy i ustalamy ze placimy po pol to i tak wychodzi ze ja place wiecej bo np. " Wypilas dwa kieliszki wina a ja tylko sok.." eh..Gdy mieszkaliśmy razem wszystko wspólnie opłacaliśmy. Z racji tego, że mój Narzeczony zarabia dwa razy więcej zawsze, gdy gdzieś wychodziliśmy czy coś nie pozwolił mi płacić (mimo, iż chciałam) i ogólnie nie chciał, żebym w ogóle płaciła, ale na to bym nie poszła. W Twoim przypadku mowa o jego mieszkaniu - na Twoim miejscu opłacałabym rachunki a jedzenie i "życie" na pół.
16 grudnia 2013, 13:51
Na Twoim miejscu poważnie bym się zastanowiła czy chce mieszkać z kimś takim- tym bardziej że już teraz dziwnie się zachowuje..a nie mam co ukrywać na początku wspólnego mieszkania tez nie jest różowo jak w filmie bo trzeba się dotrzeć :)
u nas na początku było tak, że on płacił wszystkie rachunki a ja jedzenie kupowałam, jak cos wypadło dodatkowo to wiadomo kto mialkase:)
Serio mówisz że kaze ci płącic więcej bo wypilas więcej wina?? uciekaj!
teraz testujemy opcje wspólnego konta :)
Edytowany przez ziabcia 16 grudnia 2013, 13:52
16 grudnia 2013, 13:51
16 grudnia 2013, 13:52
16 grudnia 2013, 13:52
u nas nie ma mowy o zapraszaniu mnie...odkąd jestesmy razem tj. juz 1,5 roku, zaprosil mnie RAZ gdzies tak sam z siebie.tylko ze bardzo go kocham i jestem w stanie zniesc wszystko..:( nawet jak gdzies idziemy i ustalamy ze placimy po pol to i tak wychodzi ze ja place wiecej bo np. " Wypilas dwa kieliszki wina a ja tylko sok.." eh..Gdy mieszkaliśmy razem wszystko wspólnie opłacaliśmy. Z racji tego, że mój Narzeczony zarabia dwa razy więcej zawsze, gdy gdzieś wychodziliśmy czy coś nie pozwolił mi płacić (mimo, iż chciałam) i ogólnie nie chciał, żebym w ogóle płaciła, ale na to bym nie poszła. W Twoim przypadku mowa o jego mieszkaniu - na Twoim miejscu opłacałabym rachunki a jedzenie i "życie" na pół.
Wiesz co? Szkoda mi Ciebie...naprawdę. Mój mąż również ma węża w kieszeni i zdarzało się, że były spięcia z tego powodu, choć nigdy nie było problemów z podziałem kto za co płaci. Bardziej chodziło o to, ze np.chodzi w ostatnich podartych "gaciach" i nowych sobie nie kupi, bo mu żal kasy, choć go stać...Mój mąż bardzo się zmienił od czasów sprzed ślubu, kiedy to dzieliliśmy wszystko po Polowie. Po przyjściu na świat dziecka, jakoś tak się wszystko zatarło, ze jego pensje odkładamy na wspólne konto, a moja idzie na życie i na opłaty. Oczywiście problem z kupieniem sobie nowego ciucha pozostał...
16 grudnia 2013, 13:54
on taki jest..jest strasznie sknerowaty( w zlosci mu to nawet powiedzialam) nawet teraz jak nie mieszkamy razem to sa zgrzyty o kase( dokladam mu sie do jedzenia...bo czasem u niego jestem i zgrzyty polegaja na tym ze moze za malo place czy cos) i nigdy nie ma tak ze mi dolozy do czegos( nawet z pozyczeniem jes klopot, bo nie wierzy ze oddam-(zawsze oddaje) )...Jak by mi moj tak powiedzial, to bym odpowiedziala, zeby sie w du*e pocalowal i znalazl inna wspollokatorke, na ktorej mogl by zarobic ;/ Co to w ogole za zwiazek, ze on z takimi tekstami?...My zamieszkalismy ze soba po czterech miesiacach od poznania sie i przez 3 lata mieszkalismy bez slubu. z racja tego, ze ja zawsze duzo mniej zarabialam, to moj maz oplacal wszystkie rachunki, a ja zywnosc + chemia. Jak mi na cos zabraklo, to zawsze dokladal i nigdy nei ma zgrzytow.
że co?? dokladasz sie do jedzenia jak u niego jesz??? Cholerka jeszcze troche a bedziesz placic za sex z nim bo powie ze to fitnesss
Moj maz nawet nie wie ile ma na koncie bo kasa zarzadzam ja ;D
16 grudnia 2013, 13:56
że co?? dokladasz sie do jedzenia jak u niego jesz??? Cholerka jeszcze troche a bedziesz placic za sex z nim bo powie ze to fitnesssMoj maz nawet nie wie ile ma na koncie bo kasa zarzadzam ja ;Don taki jest..jest strasznie sknerowaty( w zlosci mu to nawet powiedzialam) nawet teraz jak nie mieszkamy razem to sa zgrzyty o kase( dokladam mu sie do jedzenia...bo czasem u niego jestem i zgrzyty polegaja na tym ze moze za malo place czy cos) i nigdy nie ma tak ze mi dolozy do czegos( nawet z pozyczeniem jes klopot, bo nie wierzy ze oddam-(zawsze oddaje) )...Jak by mi moj tak powiedzial, to bym odpowiedziala, zeby sie w du*e pocalowal i znalazl inna wspollokatorke, na ktorej mogl by zarobic ;/ Co to w ogole za zwiazek, ze on z takimi tekstami?...My zamieszkalismy ze soba po czterech miesiacach od poznania sie i przez 3 lata mieszkalismy bez slubu. z racja tego, ze ja zawsze duzo mniej zarabialam, to moj maz oplacal wszystkie rachunki, a ja zywnosc + chemia. Jak mi na cos zabraklo, to zawsze dokladal i nigdy nei ma zgrzytow.
16 grudnia 2013, 13:56
Czasami mnie doprowadza do takiego stanu ze sobie mysle " wprowadze sie....dojdzie do takiej awantury, ze bede musiala chociaz na pare dni pojechac do taty i wtedy sie rozstaniemy...ja troche pocierpie ale znajde kogos kto sie mna zaopiekuje" chore....ale serio mam takie przeblyski w glowie;/
16 grudnia 2013, 13:58