- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 grudnia 2013, 12:57
16 grudnia 2013, 16:39
chodzi mi o to jak będzie po zamieszkaniu razem, czy on też będzie sprzątał, gotował, prasował itd?
16 grudnia 2013, 16:41
no ale my nie mieszkamy jeszcze razem wiec czemu mam po rowno sprztacjak po równo, to sprzątanie, gotowanie itd też powinno być po równo
Skoro nie mieszkacie razem-to pewnie możesz mu pomóc posprzątać ale nie rozumiem dlaczego to Twój obowiązek.
Tak czy siak powinnaś zn im pogadać jak będzie wyglądało wasze wspólne mieszkanie...bo z Twojej relacji nie wygląda to zbyt pięknie
16 grudnia 2013, 16:44
16 grudnia 2013, 16:47
Odnośnie Twojego problemu- to strasznie chamskie to było, że Ty masz płacić więcej, bo jakbyś wynajmowała, to byś i tak więcej płaciła. Rozumiem, że to jego mieszkanie, ale Ty nie musisz się przyczyniać do szybszej spłaty jego. Bo nie jesteś jego żoną, i nie wiadomo jak to będzie, a facet mieszkanie jednak będzie miał. Powinniście płacić po równo, jesteście partnerami do jasnej anielki, to najrozsądniejsze wyjście. Fakt, że on zarabia więcej i mógłby więcej płacić, no ale...Co do jedzenia, nas umowa jest jasna, każdy płaci sobie. Tylko nie mieszkamy razem, no ale jeśli przyjeżdża do mnie... Tzn. jak coś gotujemy razem to różnie tam bywa, ale często jest tak, że on też bierze 5 razy więcej jedzenia, którego nie zje po prostu i ja wyraźnie powiedziałam, że nie będę wydawać moich pieniędzy na jego jedzenie, które zostaje. Zwłaszcza, że u nas to on pracuje. Wiesz, przyjeżdża, idziemy na zakupy, mogę zapłacić, ale ja mam mało kasy od rodziców a on sobie bierze to tamto siamto i tysiąc niepotrzebnych rzeczy, których ja nie jem, potem niby jedzie do siebie i mi zostawia a ja nie mam co z tym zrobić...Jak chce marnotrawić, to niech robi to za swoje pieniądze. Nie mam problemu, żeby zapłacić za niego za rzeczy potrzebne, ale za widzimisię o którym zapomni nie ma mowy. Ale mój facet też jest taki, że to on uważa, że musi za wszystko płacić generalnie w 95% przypadków.
16 grudnia 2013, 16:51
16 grudnia 2013, 16:53
Strasznie kiepsko takie coś. U nas to funkcjonuje niby tak, że raz płaci on, raz ja i się wyrównuje (z tym, że jak chce nakupować pierdół to mówię, że nie zapłacę). Byłam kiedyś z takim chłopakiem, który mi nawet pożyczyć na jedzenie nie chciał- a razem mieszkaliśmy, a mi np. kasa się na tydzień skończyła. Zastanów się, czy Twój jak Ty nie będziesz mieć kasy przypadkiem się tak nie zachowa, że to nie jego problem.
Przerażające...i jak z kimś takim budować przyszłość?
16 grudnia 2013, 16:55
Przerażające...i jak z kimś takim budować przyszłość?Strasznie kiepsko takie coś. U nas to funkcjonuje niby tak, że raz płaci on, raz ja i się wyrównuje (z tym, że jak chce nakupować pierdół to mówię, że nie zapłacę). Byłam kiedyś z takim chłopakiem, który mi nawet pożyczyć na jedzenie nie chciał- a razem mieszkaliśmy, a mi np. kasa się na tydzień skończyła. Zastanów się, czy Twój jak Ty nie będziesz mieć kasy przypadkiem się tak nie zachowa, że to nie jego problem.
16 grudnia 2013, 17:00
no podzial obowiazkow taki, bo jestem u niego czestoZe co prosze?jak A sprzata w weekend to mu pomagam, nie zawsze ale czesto. Do moich obowiazkow tez zawsze nalezy odkurzanie u niego raz w tygodniu( czasami tego nie robie jak nie mam czasu ) mamy wspolne zwierzaki( sa u niego ) wiec klatke tez ja zawsze sprzatammnie też ciekawi co ze sprzątaniem?
16 grudnia 2013, 17:51
Edytowany przez Udzicha 16 grudnia 2013, 17:51
16 grudnia 2013, 18:06
dziewczyno poprostu przestan nas wkrecac juz nie moge tego czytac,a jezeli to prawda ze on cie tak traktuje to tylko i wylacznie twoja wina bo sama sobie na to pozwalaszskoro nie musisz sie nigdzie wyprowadzac to sie nie wyprowadzaj i po problemie,i moim zdaniem dalej powinnas chodzic na terapie bo masz problem z samo akceptacja.