- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 grudnia 2013, 16:30
Witajcie.
Pomozcie mi, bo ja juz jestem glupia :( no wiec dzisiaj poszlam (sprzatam mieszkania) do klientki na 3godziny, i na zewnatrz jej domu bylo z 15 budowlancow, ale jeden przyciagnal moj wzrok. Blondyn z najslodszym usmiechem na ziemi, mimo tego ze nie byl wcale przystojny dla mnie byl najprzystojniejszym mezczyzna na calej planecie...Nie moglam oderwac od niego oczu, ciagle patrzylam na niego z okien, i jakos tak patrzylam za okno kiedy przyjdzie i nagle spojrzal w to samo okno i tak patrzylismy na siebie jakby sie czas zatrzymal,az nagle nie moglam i poszlam sprzatac w drugiej czesci domu. Ciagle siedzi mi w glowie...na pozegnanie spojrzalam mu w oczy, mial najpiekniejsze! Pozniej ciagle o nim myslalam, i pomyslalam ze zrobie ciasto i zaniose klientce wiec znow sie na niego natkne....i znow poszlam,i on tam byl...i mialam taka ochote podejsc go zapytac o numer...ale tego nie zrobilam. Dlaczego tak dziwnie sie poczulam? jakbym miala motylki w brzuchu? (ktorych nigdy nie mialam)??? uginaly mi sie nogi na jego widok. I tutaj moje pytanie: Czy moge z tego wywnioskowac ze jemu tez sie spodobalam? po tym jak sie usmiechal, jak sie na mnie patrzyl...Czy to moze przeznaczenie? jezeli tak...to czy ludzie ktorzy sa Sobie pisani spotkaja sie jeszcze??. Mieszkam w malym miasteczku juz od kilku lat i nigdy go tu nie widzialam. :( Ciagle o nim mysle.... dlaczego?? przeciez to nie jedyny mezczyzna ktorego spotykam na codzien. dziekuje
14 grudnia 2013, 16:26