Temat: toksyczny związek

Od 6 lat żyje w toksycznym związku. Toksyczny zaczął być jakos od roku. On mnie niszczy psychicznie. Manipuluje mna gra na uczuciach , robi co chce bo wie ze mu wybaczę. On jest alkoholikiem. Nie pije codziennie ale 2-3 razy w tyg , co tydz. Dochodzi do awantur, ostatnio podniósł na mnie ręke. Wyzywa mnie od szmat itp itp. Jeśli odejde , grozi ze tak mi tyłek obrobi ze sie nie pozbieram. Ze jak kogos znajde on go zniszczy. Nie mam zycia. Boje sie go.

Mam dość ale ciezko mi odejsc. To nie jest takie łatwe. Mam w pamięci wiele pieknych chwil ale jednak te złe przewazaja. 

I proszę o szczere rady , moze ktos byl w podobnej sytuacji? jak ktos nie byl w takiej sytuacji ciwzko mu to bedzie tak naprawde zrozumiec.

Masz to, na co się godzisz...
Idź na policję zamiast siedzeć bezczynnie. Nie daj się złudzeniom, że będzie lepiej, bo prawdopodobnie nie będzie
odejdz!!! będzie się stawiał groził...wez kolegów ,brata jak masz  i niech go ustawia do pionu...
nie badz głupia ,nie marnuj sobie zycia...
Ogarnij się i skończ to w tej chwili. Każdy dzień dłużej z nim będzie pogarszał sytuację.

Salemka napisał(a):

Masz to, na co się godzisz...

no własnie dlatego autorka napisała, ze jak ktos nie był w takiej sytuacji to nie zrozumie. Kompletnie nie rozumiesz, a takie rady to sobie mozesz zachowac.


A do autorki: nie bój sie głupot, bedziesz sobie niszczyc zycie bo debil mówi, ze bedzie cie obgadywał? Niech sobie mówi co chce, nikt nie bedzie pijaka słuchał, a nawte jesli to na pewno nie warte uwagi osoby. Najlepiej by było gdybys znalazła sobie wsparcie w kims z rodziny czy znajomych. Komu bedziesz mogła wszystko opowiedziec i kto pomoze ci wytrwac w tej decyzji. mieszkacie razem? masz dokad pojsc gdy odejdzies?

Pasek wagi
Bylam w takim zwiazku ponad 6 lat, na poczatku bylo pieknie a potem szkoda gadac. Rok temu podniosl na mnie reke, wezwalam policje, wywalilam z domu i zalozylam w sadzie sprawe o pobicie. Teraz jestem w trakcie rozwodu i swietnie sobie radze mimo, ze mam 2 malych dzieci. Uciekaj od niego bo zniszczy cie psychicznie.
Pasek wagi

Mieszkam u rodziców on u swoich. Mieszkaliśmy razem jednak to nie był najlepszy pomysł. Wiem że powinnam odejść ale nie umiem tak po prostu? zaszyć się w domu? on bedzie łaził za mna robił wszędzie wstyd , raz już odeszłam miałam innego partnera - on to wszystko zniszczył. Bójki awantury.

Potem długo się starał obiecywał dałam mu szanse. Na darmo bo dziś juz wiem ze tacy ludzie sie nie zmieniają. Gdy gdzieś wyjde mam wrazenie ze on za mna łazi :(

rozumiem Cię doskonale, bo sama jestem w podobnym związku 1.5 roku... z tym, że mój aż tak często nie pij.. raz na dwa tyg ale porządnie ( nie ma go w domu nawet 3 dni) a wraca pijany i też potrafi mnie od różnych zwyzywać .... jedyne czym się różnią to chyba tym, że mój nie szantażuje mnie że zniszczy mi życie jak go zostawię... 
wiem, ze ciężko Ci odejść... jestem w takiej samej sytuacji i mimo wszystko mam nadzieję, ze on się zmieni bo bardzo go kocham... dużo osób też powtarza mi, ze to nie miłość lecz przyzwyczajenie... jeśli razem mieszkacie to wyprowadź się od niego na jakiś czas, ja tak właśnie zrobiłam i póki co nie mam zamiaru wracać ;) jeśli wrócę to nie po to żeby z nim mieszkać, a pobyć ze sobą max. 2 dni bo w chuuuj bardzo mocno tęsknie :/

paranormalsun napisał(a):

Salemka napisał(a):

Masz to, na co się godzisz...
no własnie dlatego autorka napisała, ze jak ktos nie był w takiej sytuacji to nie zrozumie. Kompletnie nie rozumiesz, a takie rady to sobie mozesz zachowac.A do autorki: nie bój sie głupot, bedziesz sobie niszczyc zycie bo debil mówi, ze bedzie cie obgadywał? Niech sobie mówi co chce, nikt nie bedzie pijaka słuchał, a nawte jesli to na pewno nie warte uwagi osoby. Najlepiej by było gdybys znalazła sobie wsparcie w kims z rodziny czy znajomych. Komu bedziesz mogła wszystko opowiedziec i kto pomoze ci wytrwac w tej decyzji. mieszkacie razem? masz dokad pojsc gdy odejdzies?


Nie muszę rozumieć tego, co czuje.

Wiem natomiast, że jest dokładnie tak, jak napisałam w pierwszym poście. I najlepszym wyjściem jest właśnie to, żeby się zastanowiła nad tym czego oczekuje od związku, a zobaczyła na co się godzi...

Rozwiązanie narzuca się samo.

Klepanie po głowie i mówienie, że się rozumie na pewno niczego nie zmieni w jej życiu.

Zgłoś go też na policję jeżeli Cię nachodzi. W końcu dostanie zakaz, a jak go będzie łamał to zajmie się nim sąd.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.