Temat: Do usunięcia

Dzięki za wszystkie odpowiedzi:)

AwesomeGirl napisał(a):

Ja myślę, że jesteście jeszcze młodzi i chłopakowi się po prostu nie spieszy. Porozmawiaj z nim - wiem nic odkrywczego ale to najlepszy sposób. Powiedz, że jesteście już razem 3 lata, że masz już 23 na karku i to najwyższa pora, aby zastanowić się nad waszą przyszłością. Spytaj, jak widzi wasz związek w przyszłości, czy planuje wspólne mieszkanie, ślub, dzieci. Wytłumacz mu, że wasz związek dotarł do takiego punktu, że musisz wiedzieć na czym stoisz, bo ty jesteś już gotowa na zakładanie rodziny, ale nie wiesz czy on tego chce i czy masz na niego czekać czy znaleźć innego męża. I nie naciskaj na niego, żeby się oświadczył, bo jak to zrobi to będziesz miała poczucie, że jest to wymuszone a nie z jego woli.


Właśnie problem polega na tym, że on to wszystko mówi, ale nic w tym kierunku nie robi. Ok, może to są trochę poważne deklaracje i wymagają czasu. Ale nawet sytuacja, o której pisałam... Miał mieć dla mnie w weekend więcej czasu, a znów było to samo. Nie mówię o całym dniu. Chodziło o jakieś 2 godziny rano i to było dla niego za dużo. Boję się, że właśnie zaczynam być mu potrzebna tylko do jednego... Tydzień temu owszem, został, ale tylko dlatego, że wypiliśmy wino i nie mógł wrócić własnym samochodem do domu. Z tym, że ja akurat miałam @ i z seksu nici. Nawet mnie nie przytulił... Dopiero nad ranem, jak zobaczył, że po policzkach płyną mi łzy. Chyba nie muszę pisać, z jakiego powodu...

A wracając jeszcze do mieszkania, to on widzi, że mnie to męczy. Wiadomo, jak to mieszkanie z obcymi ludźmi, różne sytuacje się zdarzają. Nie będę tu już wszystkich opisywać, ale mój kumpel, jak mu o nich opowiadałam, to powiedział, że na miejscu mojego faceta już dawno by mnie stamtąd zabrał. A ten cały czas tylko mi powtarza, że on nie rozumie, dlaczego ja się denerwuje i żebym to olała. A innego mieszkania nie chce mi się szukać, bo na dobrych współlokatorów ciężko trafić, a ja nie mam nerwów na kolejną przeprowadzkę i przyzwyczajanie się do kolejnych obcych ludzi...

Zagubiona111 napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Ja myślę, że jesteście jeszcze młodzi i chłopakowi się po prostu nie spieszy. Porozmawiaj z nim - wiem nic odkrywczego ale to najlepszy sposób. Powiedz, że jesteście już razem 3 lata, że masz już 23 na karku i to najwyższa pora, aby zastanowić się nad waszą przyszłością. Spytaj, jak widzi wasz związek w przyszłości, czy planuje wspólne mieszkanie, ślub, dzieci. Wytłumacz mu, że wasz związek dotarł do takiego punktu, że musisz wiedzieć na czym stoisz, bo ty jesteś już gotowa na zakładanie rodziny, ale nie wiesz czy on tego chce i czy masz na niego czekać czy znaleźć innego męża. I nie naciskaj na niego, żeby się oświadczył, bo jak to zrobi to będziesz miała poczucie, że jest to wymuszone a nie z jego woli.
Właśnie problem polega na tym, że on to wszystko mówi, ale nic w tym kierunku nie robi. Ok, może to są trochę poważne deklaracje i wymagają czasu. Ale nawet sytuacja, o której pisałam... Miał mieć dla mnie w weekend więcej czasu, a znów było to samo. Nie mówię o całym dniu. Chodziło o jakieś 2 godziny rano i to było dla niego za dużo. Boję się, że właśnie zaczynam być mu potrzebna tylko do jednego... Tydzień temu owszem, został, ale tylko dlatego, że wypiliśmy wino i nie mógł wrócić własnym samochodem do domu. Z tym, że ja akurat miałam @ i z seksu nici. Nawet mnie nie przytulił... Dopiero nad ranem, jak zobaczył, że po policzkach płyną mi łzy. Chyba nie muszę pisać, z jakiego powodu...

Jeju dziewczyno przecież widac golym okiem, ty nie sluchaj co on mowi, bo gadac to mozna , to co dziewczyna chce uslyszec ;/ zrob test : zero seksu (powiedz, że masz infekcje czy cos) to ciekawe czy bedzie chetny przyjezdzac.

Zagubiona111 napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Ja myślę, że jesteście jeszcze młodzi i chłopakowi się po prostu nie spieszy. Porozmawiaj z nim - wiem nic odkrywczego ale to najlepszy sposób. Powiedz, że jesteście już razem 3 lata, że masz już 23 na karku i to najwyższa pora, aby zastanowić się nad waszą przyszłością. Spytaj, jak widzi wasz związek w przyszłości, czy planuje wspólne mieszkanie, ślub, dzieci. Wytłumacz mu, że wasz związek dotarł do takiego punktu, że musisz wiedzieć na czym stoisz, bo ty jesteś już gotowa na zakładanie rodziny, ale nie wiesz czy on tego chce i czy masz na niego czekać czy znaleźć innego męża. I nie naciskaj na niego, żeby się oświadczył, bo jak to zrobi to będziesz miała poczucie, że jest to wymuszone a nie z jego woli.
Właśnie problem polega na tym, że on to wszystko mówi, ale nic w tym kierunku nie robi. Ok, może to są trochę poważne deklaracje i wymagają czasu. Ale nawet sytuacja, o której pisałam... Miał mieć dla mnie w weekend więcej czasu, a znów było to samo. Nie mówię o całym dniu. Chodziło o jakieś 2 godziny rano i to było dla niego za dużo. Boję się, że właśnie zaczynam być mu potrzebna tylko do jednego... Tydzień temu owszem, został, ale tylko dlatego, że wypiliśmy wino i nie mógł wrócić własnym samochodem do domu. Z tym, że ja akurat miałam @ i z seksu nici. Nawet mnie nie przytulił... Dopiero nad ranem, jak zobaczył, że po policzkach płyną mi łzy. Chyba nie muszę pisać, z jakiego powodu...

Hmmm a gdyby tak szlaban na sex? Jestem ciekawa jak by zareagował, jakbyś przez miesiąc się wymigiwała mówiąc, że nie masz ochoty.
Nie mów, że nie masz ochoty tylko wlaśnie infekcja (siła wyższa, nie Twoja wina), bo odbierze to jako jakiś atak i sie wkurzy.

_morena napisał(a):

Nie mów, że nie masz ochoty tylko wlaśnie infekcja (siła wyższa, nie Twoja wina), bo odbierze to jako jakiś atak i sie wkurzy.

Ja bym właśnie sprawdziła to czy uszanuje jej wolę :)
ehh.. my kobiety i nasze wiecznie te same problemy:P on chce seksu jak najbardziej, ale deklarować się - oświadczać itepe to już nie:P faceci już tacy są, że obawiają się nieco tych zobowiązań wszystkich wolą sobie szumieć jak najdłużej beztrosko jako tacy 'duzi chłopcy' ;] oni się trochę chyba obawiają że po ślubie to już jest taka monotonia życia.. Mój też długo się bronił rękami i nogami przed tym tematem - po prostu nie był gotów, a po oświadczynach to, co chwilę słyszę jak się nie może doczekać.. że odkłada pieniądze itp.:) facet się sporo namyśla, ale zwykle jak już się namyśli to jest tej decyzji pewien:P

_morena napisał(a):

Nie mów, że nie masz ochoty tylko wlaśnie infekcja (siła wyższa, nie Twoja wina), bo odbierze to jako jakiś atak i sie wkurzy.
"szlaban" to dobry pomysł, właśnie jak morena pisze, niech nie myśli, że odmawiasz, bo nie masz ochoty. Wyczuje, że coś jest nie tak i znowu Cie przekabaci na słówka...a tak bardzo chcesz się z nim kochać, no ale nie możesz...bo problemy zdrowotne :)

AwesomeGirl napisał(a):

Zagubiona111 napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Ja myślę, że jesteście jeszcze młodzi i chłopakowi się po prostu nie spieszy. Porozmawiaj z nim - wiem nic odkrywczego ale to najlepszy sposób. Powiedz, że jesteście już razem 3 lata, że masz już 23 na karku i to najwyższa pora, aby zastanowić się nad waszą przyszłością. Spytaj, jak widzi wasz związek w przyszłości, czy planuje wspólne mieszkanie, ślub, dzieci. Wytłumacz mu, że wasz związek dotarł do takiego punktu, że musisz wiedzieć na czym stoisz, bo ty jesteś już gotowa na zakładanie rodziny, ale nie wiesz czy on tego chce i czy masz na niego czekać czy znaleźć innego męża. I nie naciskaj na niego, żeby się oświadczył, bo jak to zrobi to będziesz miała poczucie, że jest to wymuszone a nie z jego woli.
Właśnie problem polega na tym, że on to wszystko mówi, ale nic w tym kierunku nie robi. Ok, może to są trochę poważne deklaracje i wymagają czasu. Ale nawet sytuacja, o której pisałam... Miał mieć dla mnie w weekend więcej czasu, a znów było to samo. Nie mówię o całym dniu. Chodziło o jakieś 2 godziny rano i to było dla niego za dużo. Boję się, że właśnie zaczynam być mu potrzebna tylko do jednego... Tydzień temu owszem, został, ale tylko dlatego, że wypiliśmy wino i nie mógł wrócić własnym samochodem do domu. Z tym, że ja akurat miałam @ i z seksu nici. Nawet mnie nie przytulił... Dopiero nad ranem, jak zobaczył, że po policzkach płyną mi łzy. Chyba nie muszę pisać, z jakiego powodu...
Hmmm a gdyby tak szlaban na sex? Jestem ciekawa jak by zareagował, jakbyś przez miesiąc się wymigiwała mówiąc, że nie masz ochoty.


Już raz tak było. Tzn, nie nazwałabym tego szlabanem. Przez 4 miesiące stosowałam antykoncepcję hormonalną, i wtedy moja ochota na seks spadła do totalnego zera. To zaczął mi wtedy jęczeć, że już mnie pewnie nie pociąga itd. Wiem, że jak zacznę z nim rozmowę, októrej pisałaś, to zaraz stwierdzi, że wcale tak nie jest, że mnie kocha i że jak ja w ogóle mogłam tak pomyśleć, że on mnie traktuje przedmiotowo, że planuje ze mną życie. A nie ma czasu, bo pracuje, w kółko pracuje... Czy po prostu postawić sprawę jasno? Dać mu czas i niech zamiast gadania zacznie coś robić?
A wiesz gdzie pracuje? Jesteś w stanie sprawdzić, że faktycznie tyle pracuje?

_morena napisał(a):

A wiesz gdzie pracuje? Jesteś w stanie sprawdzić, że faktycznie tyle pracuje?


Pracuje w domu, bo ma tam oddzielne piętro przeznaczone na firmę i ogólnie sam sobie organizuje dzień. Tylko właśnie pewne rzeczy nie idą mi w parze. Cały czas pracuje, firma przynosi niezłe zyski, a on sobie za tę "ciężką harówkę" nie może nawet skromnej wypłaty zapewnić. Mówi, że mógłby, ale woli wszystko inwestować. Nie wziął z tej firmy jeszcze dla siebie ani grosza, a prowadzi ją już 1,5 roku. Zarabia trochę dzięki temu swojemu hobby i kasę z tego przeznacza na bieżące potrzeby.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.