Temat: sylwester bez niego?

Mój mężczyzna parę dni temu wyjechał pracować do miasta odległego 400km od naszej rodzinnej miejscowości. Miałam do niego dołączyć 26 grudnia. Niestety wyszły problemy ze znajomymi (2 chłopaków i dziewczyna) którzy jednak chcą zmienić mieszkanie a dokładnie ona dopiero po nowym roku (wiadomo wynajmując razem jest taniej, a on już im "obiacał" nie będę się o to kłócić..).
Mój 31grudnia kończy pracę o 19 zanim dotrze do mieszkania będzie 21
1 stycznia ma do pracy na 7 więc musi wyjść o 5 rano.
Wyszłoby na to że sylwestra spędzi z koleżanką (którą zna tydzień) albo ewentualnie z nią i ze mną..
Z tym że miasta nie znam w ogóle dojazd busem zajmuje ponad 4 godz a wiadomo różnie to może być w sylwestra. Może będę tam na 16 i co robić do 21? przy takiej pogodzie?
Zostać tam na następny dzień z tą laską też mi jakoś szczególnie nie pasuje a i tak bym już wracała 1 stycznia ponieważ dwóch jego kolegów też by się pojawiło.

Jak to rozwiązać? chciałabym być z nim w taki wieczór.. ale ten plan szczególnie mi się nie uśmiecha..
Przez telefon też nie wyjdzie "bo przecież będę z nią" nawet jak rozmawia ze mną przez komórkę to mówi " zaraz oddzwonie bo "ona" się o coś pyta".

Co byście zrobiły na moim miejscu? przepraszam jeżeli tekst jest chaotyczny


Dla mnie Sylwester to jednak nie jest taka sobie zwykła noc i wolałabym ją spędzić z moim ukochanym a nie 400 km od niego. Tak więc ja bym pojechała.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.