- Dołączył: 2013-12-06
- Miasto: dąbrowa górnicza
- Liczba postów: 40
6 grudnia 2013, 16:13
Chodzi mi o to jak to u was wygląda w sytuacji gdy się kłócicie, jak próbujecie dojść do porozumienia itd. ?
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
6 grudnia 2013, 22:24
Kłócimy się non stop... no z tym non stop to przegięłam, ale często. Często też od razu się godzimy. Głownie to ja sie drę, płaczę i Bóg wie co jeszcze, ale nie chowam urazy długo. Najczęściej jak po tej kłótni dzwoni, to odbieram (i odwrotnie) chwilę 'powarczę' a potem zaczynamy rozmawiać i jest normalnie. Zdarza sie strzelić focha (mi częściej, ale Jemu też), ale jeśli nie ma z tego wielkiego fightingu, to jest to chwilowe.
6 grudnia 2013, 22:35
Ja z moim K. rzadko się kłócimy tak na poważnie. Praktycznie wcale. Dochodzi do nas do niewielkich porozumień ale zaraz się z tego śmiejemy i patrzymy na pewne problemy z przymrużeniem oka. Na spokojnie, z czułością, zrozumieniem i uśmiechem.
- Dołączył: 2012-01-07
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 468
6 grudnia 2013, 22:55
My się nie kłócimy.Chyba dlatego,że jesteśmy tacy sami i mamy podobne podejście do wszystkiego, myślimy tak samo. Nigdy się jeszcze nie pokłóciliśmy :)
Edytowany przez pati0109 6 grudnia 2013, 22:58
- Dołączył: 2007-07-02
- Miasto: Wro
- Liczba postów: 8570
7 grudnia 2013, 17:57
Normalnie to wygląda, nasza kłótnia to raczej spokojna rozmowa, w której dochodzimy do jakiegoś porozumienia.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
12 grudnia 2013, 21:12
Mój facet jest opanowany i ciężko jest Go wyprowadzić z równowagi.
Jest bardzo cierpliwy.... Ale jak już uda mi się Go rozwścieczyć, to tylko krzyczy.
Czasem walnie drzwiami (bardzo rzadko, ja to robię częściej,mój ulubiony sposób na rozładownie złości,czego on bardzo nie lubi ;P)
No i jak to mówi "przestań tak piszczeć " .
Często też gadam z tej złości sama do siebie :D.
On udaje ,że mnie nie słyszy he he.
Po kilku minutach przychodzi do mnie w celu załagodzenia draki.
Czasem mi też się zdarzy przyjść pierwszej :).