- Dołączył: 2012-09-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1779
17 listopada 2013, 21:15
Mam z chlopakiem po 20 lat nie mamy pomocy ze strony rodzicow studiujemy ale zaczynam sie zastanawiac czy to ma sens.. myslicie praca za granica jest dobrze platna? Damy rade cos sobie odlozyc? Bez studiow? Zeby potem wrocic do polski? Dodam ze nie znam ang chlopak zna dosc dobrze ale nie perfekcyjnie
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Oslo
- Liczba postów: 4965
17 listopada 2013, 22:51
Moj kolega byl rok w Australii - robil work and travel (cos w tym stylu) i zaoszczedzil jakies 20 tys australijskich dollarow - takze mysle ze sie oplaca. W Polsce z taka gotowka mozna cos zrobic.
Edytowany przez keira1988 17 listopada 2013, 22:51
- Dołączył: 2010-08-30
- Miasto: Nigdzie
- Liczba postów: 1008
17 listopada 2013, 23:01
Mieszkam w Anglii od roku, z pracą nie jest tak kolorowo. Jeżeli nie znasz języka i nie masz wykształcenia to nie masz co się tam pchać. Skup się na nauce, a potem myśl o migracji. Albo lepiej - studiuj w Polsce i staraj się o wyjazd na Erasmusa - przynajmniej studia masz tutaj darmowe. W Anglii studiowanie kosztuje kupę kasy.
- Dołączył: 2007-07-25
- Miasto: Pod Gźejnikiem
- Liczba postów: 918
17 listopada 2013, 23:12
Nawet jesli masz studia skonczone < ja mam licencjat> to zaczynasz od pracy takiej jak mcdonald, roznego radzaju kantyny, kelnerki, produkcja, sprzatanie itp. Do biura nie chca polakow zbytnio. Na pierwszym miejscu na stanowisko ma wyspiarz nawet bez doswiadczenia, na koncu obcokrajowiec nawet jesli ma doswiadczenie. Z praca jest cholernie ciezko. Jesli nie masz znajomosci, pieniedzy na start to zapomnij. Ja mialam to szczescie ze przyjechalam tutaj do chlopaka na miesiac taki rekreacyjny w przerwie miedzy 1 a 2 rokiem magisterki, w miedzy czasie znalazlam robote 15h tygodniowo na kantynie za 8,65 E. Po jakims czasie ciagnelam dwie prace. Teraz sprzatam biuro po 30h tygodniowo za 9,50. Kokosow nie ma. Mowi sie ze za granica kase zbijaja. Nie prawda. Życie jest tak samo drogie. Tylko ze pewne rzeczy przychodza latwiej niz w Polsce. Od zarabania polakow na zasilkach walki kreca, socjale , nie - socjale. Paranoja.
Jesli juz sie zdecydujesz wyjechac. Prosta rada. Nie trzymaj z polakami na wyspie.
17 listopada 2013, 23:45
Moja znajoma co roku jeździ na truskawki do Niemiec na 2 miesiące a potem wraca do Polski i resztę roku utrzymuje się z tego co zarobi. Jest z Nysy a studiuje w Olsztynie. I spokojnie jej starcza. W zeszłym roku w niecałe 1,5miesiąca zarobiła 8tys zł a w tym roku za 2miesiące 11-12tys zł. Tyle, że to trudna robota. Pracuje się często od 3 rano nawet do 17 ale to różnie i nie ważne czy słońce czy deszcz - truskawki trzeba zebrać. Niedziele wolne. Języka nie trzeba znać. Jedyne na co narzeka to, to że plecy ją trochę teraz bolą...
- Dołączył: 2008-11-03
- Miasto: Milicz
- Liczba postów: 76
18 listopada 2013, 00:19
Ja wyjechalam z Pl 7 lat temu, przerwalam studia dziennie, a angielskievo prawie w ogole nie znalam. Mialam to szczescie, ze brat mi znalazl prace, na poczatku robilam kanapki w szkole:) Wydaje mi sie, ze teraz jest latwiej znalesc prace w uk, w Londynie sa polskie firmy, gdzie w ogole nie trzeba znac angielskiego. Fakt nie sa to jakies super zarobki, ale zawsze od czegos trzeba zaczac.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
18 listopada 2013, 00:24
Wg mnie możesz w ciągu roku w Pl pracować w McDonaldzie, pizzy hut, sklepeie odzieżowym. na pewno będziesz mogła się skromnie utrzymać,a w takich miejscach idą bardzo studentom na rękę.
i UCZ się języka, nie wiem, jak to jeszcze się zdarza w tych czasach.
jak się nauczysz chociaż tego ang, to zacznij myśleć o wyjeździe.
Bez ang to i w Polsce ciężko pracę znaleźć.
A jak skończysz studia to kto wie, czy jeszcze będziesz musiała się gdzieś wynosić "za chlebem".
wg mnie klucz leży w podjęciu pracy już na studiach. praca, praca i jeszcze raz ciężka praca.
za granicą też kolorowo nie jest. pieniądze na drzewach nie rosną. tylko ciężka fizyczna bez języka Cię czeka. pakowanie kanapek czy ryb w chłodniach.
18 listopada 2013, 11:47
jaka anglia, jaka irlandia? tam jest już przesyt naszych rodaków i sytuacja z pracą wcale nie wygląda tak kolorowo. opcją do rozważenia jest norwegia, nowa zelandia i australia - ale język + jakaś konkretna specjalizacja (informatyka/ochrona środowiska czy inne)
- Dołączył: 2013-11-18
- Miasto: wałbrzych
- Liczba postów: 18
18 listopada 2013, 14:55
Jest nowa więc proszę o ciepłe przyjęcie :) Przede wszystkim język moje drogie, to podstawa! Nie liczmy wyjeżdżając za granicę, że tam miliony leżą a my bez naszego wkładu je zdobędziemy - po za tym, ze znajomością języka nie damy się oszukać np. na umowie w pracy. Po za językiem dodatkowo doświadczenie - lepsza praca i zarobki. Osobiście preferuję pracę sezonową z prostego powodu, jadę na jakiś czas (praca ciężka nie powiem ale opłacalna) zarobię ile się da i tyleż samo odłożę i wracam do kraju przeżyć rok z moją rodziną (tęsknota dobija a na dłużej nie chce pojechać). Do tego jak wracam do Polski, idę do firmy która odzyskuje
zwroty podatków i dzięki temu kolejne parę tysięcy złotych wpływa na moje konto. Niestety w Polsce tak dobrej pracy nie znajdę... ;( Wyjazd na stałe za granicę nie jest łątwy bo zawsze odrywamy się od naszych miejsc czy rodziny i jedziemy w obcych ludzi...