- Dołączył: 2012-01-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3203
4 listopada 2013, 21:10
Dziewczyny, muszę się wygadać. Nie mam już siły, najlepiej bym zasnęła i się nigdy nie obudziła. Od października rozpoczęłam magisterke na innej uczelni. Na naszym kierunku jest 100 osób. jakieś 80% to osoby, które wcześniej studiowały i już się znają, więc od początku były już grupki.
Wcześnie na licencjacie miałam naprawdę bardzo zgraną grupe,przez 3 lata miałam tą samą grupę- 15 osób. Zawsze gdzieś wychodziliśmy, pisaliśmy itp. Tutaj jest inaczej. Grupy mieszane, każde zajęcia z kimś innym. Czuję się strasznie samotna, w ogóle nie ma nawet propozycji wyjścia. Nie zapowiada sę, żebym z kimś miała większy kontakt.
Kilka miesięcy temu rozstałam się z chłopakiem, z którym chodziłam również do grupy.On był zawsze przy mnie, nawet gdy już razem nie byliśmy, jednak wyjechał do swojego rodzinnego miasta. Brakuje mi go, mojej starej grupy. Tak naprawde nie mam kogoś z kim mogłabym gdzieś wyjść. Czuję się strasznie samotna. Myśllałam, że syuacja na nowej uczelni się zmieni, ale wątpie, minął miesiąc i bez zmian.
I jeszcze jedno, boję się, że do końca życia zostanę sama. Mam 23 lata i brak faceta. Czuję się fatalnie. Dzisiaj złapałam taką doline, że szkoda słów.
Musiałam się wygadać :(
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 6837
4 listopada 2013, 21:54
I to wlasnie jest wielki blad jak sie jest z chlipakiem i nie nawiazuje sie przyjazni tylko zamyka sie na swiat i mysli sie o chlopaku i spedza sie tylko z nim czas.
Tez tak mialam ale zaczynam to zmieniac bo nie wiadomo co czas pokaze
4 listopada 2013, 21:55
taka młoda jesteś i już się martwisz że faceta nie znajdziesz ?:P a co to mało wolnych 23-latków ?;) nie przesadzajmy
- Dołączył: 2012-01-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3203
4 listopada 2013, 22:08
Właśnie, że ja nie zamykałam się na świat, nie spotykałam się zawsze z chłopakiem, zawsze znalazłam czas dla znajomych, a moimi znajomymi była grupa, albo czwórka lokatorów z którymi mieszkałam wcześniej. I oni mi wystarczali, zawsze miałam z nimi dobry kontakt. A teraz nagle poczułam samotność. To jest najgorsze, gdy chcesz iść z kimś np na zakupy a nie masz z kim, nie wspominając o innych wypadach.
- Dołączył: 2012-03-23
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 165
5 listopada 2013, 00:01
Kochana, tez tak mialam, ale... Zaczelam od usmiechania sie, trzymania blisko ludzi, zagadywania o notatki, rzucenia jakiegos zarciku(szukalam specjalnie okazji), az ludzie zobaczyli z nie gryze i przyjeli mnie w koncu jak swoja. 3 mieziace to trwalo. To ty musisz wykazac inicjatywe, bo jak siedzisz smutna, to mozesz np. byc odbierana jak zimna, zarozumiala. Powodzenia!:)
- Dołączył: 2012-05-11
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5431
5 listopada 2013, 09:02
przynajmniej to są ludzie w Twoim wieku - ja poszłam na studia dzienne 4lata po szkole - na rozpoczęciu roku myślałam że stamtąd zwieje - sama dzieciarnia 19latków ... a ja od 18r.ż. sama mieszkałam, utrzymywalam się, potem 3lata w UK spędziłam, a na auli spotkał mnie gwar blond dzieciarni w różu i jakiś wyrostków - niby facetów... to był dopiero hard core, ale jakoś poszło, zawsze ktoś normalny się znajdzie, więc z czasem się poukładało.
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Elbląg
- Liczba postów: 13662
5 listopada 2013, 20:00
poznasz ich lepiej, to dopiero początek listopada