- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto:
- Liczba postów: 1049
28 października 2013, 16:38
Hej Kochane! Powiedzcie mi jesteście/byłyście w związku z obcokrajowcem ? Opowiedzcie z kąd on pochodzi , jak się dogadujecie (bariera językowa) , może zauważyłyscie jakieś różnicy w byciu z Polakiem a z kimś z zagranicy ? Pozdrawiam!
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
29 października 2013, 08:27
energeticgirl napisał(a):
wisienka254 napisał(a):
Jestem ze Szwedem, w sierpniu bierzemy slub :) Na poczatku rozmawialismy po angielsku, teraz po szwedzku. A wlasciwie to mieszamy te dwa jezyki :pBardzo mi sie podobaja skandynawowie. Polacy do piet im nie dorastaja. Zadbani, inteligentni, przystojni, fajnie ubrani, potrafia gotowaci doskonale wiedza co to rownouprawnienie. Dbaja o dom w takim samym stopniu jak kobiety.
kurde jakbyś o moim pisała... a jakoś jest Polakiem :P
Wyjątki potwierdzają regułę, ja też jestem teraz z Polakiem, bo jest wyjątkowy :D
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
29 października 2013, 09:32
Cholera, muszę sprawdzić mojego paszport, bo jest wyjątkowy, kochany, kochający, wspierający, sprzątający, pomocny, ba nawet przystojny... cały czas mi sie wydawało, że Polak
Nie wiem na jakich Polaków wy trafiałyście, że macie o nich tak złe zdanie.
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
29 października 2013, 21:27
drska napisał(a):
Cholera, muszę sprawdzić mojego paszport, bo jest wyjątkowy, kochany, kochający, wspierający, sprzątający, pomocny, ba nawet przystojny... cały czas mi sie wydawało, że PolakNie wiem na jakich Polaków wy trafiałyście, że macie o nich tak złe zdanie.
Albo mamy większe wymagania
![]()
1 listopada 2013, 18:42
Jestem z Portugalczykiem, bylam z Niemcem.
Roznice ogromne, szczegolnie jesli chodzi o jedzenie. On nie tyka warzyw, kasz, alkoholu (nigdy nie pil ani nie palil), ani slodyczy, jedynie ryby, makarony, ziemniaki, ryz owoce. Ma na wszystko czas, nie interesuja go pieniadze i ile za cos zaplaci, jest gentlemanem, ktory otwiera drzwi i nie pokazuje rachunku w restauracji, a jak nalegam to mnie oskarza ze probuje go "odrzec z jego narodowych tradycji". Dostaje kwiaty do pracy, zabiera mnie na niespodziewane wypady do niespodziewanych miejsc (kolacja w Paryzu)
Rozmawiamy po angielsku, narazie nie chce uczyc sie portugalskiego, w ogole nie wiem czy chce sie uczyc tego jezyka, jakos mi nie podchodzi.
Z Niemcem troszke inaczej bylo. Piwko, samo miecho, duzo warzyw, kapucha. Wszystko musialo byc zaplanowane i rozliczone, zapisywal sobie wydatki i to, ile kto mu wisial i kiedy ma oddac (sic! ale to normalne dla wielu Niemcow!)
Nie otwieral drzwi (sens: nie byl getlemanem), nie przynosil kwiatow, nie zabieral mnie nigdzie oprocz koncertow i zaplanowanych pare mscy wczesniej wyjazdow. :)
Rozmawialismy po angielsku, ale ja baaardzo chcialam sie uczyc niemieckiego i czasem jakies zdanie albo dwa wymienilismy. Nigdy nie mialam niemieckiego i w sumie sporo sie z nim nauczylam. On takze uczyl sie polskiego, genialnie mu szlo!
Smieszna anegdotka - w jego ksiazce do polskiego bylo zdanie: "To nie jest notes, to jest kalendarz."
Wkurzal sie strasznie, ze nigdy mu sie to nie przyda i "wysmiewal" sie z tego zdania. Do czasu.
Poszlismy kiedys w Krakowie do ksiegarni, bo potrzebowalam zeszytu na zajecia. Wybralam jeden i poszlismy do kasy. Zazartowalam do Pani kasjerki: "Wszyscy maja lapki. Ciezko teraz zrozumiec, czemu studenci kupuja notesy, prawda?"
Na co ona wypalila: "To nie jest notes. To jest kalendarz." Moj facet zbladl, a ja nie pamietam kiedy ostatni raz sie tak usmialam...
- Dołączył: 2013-11-22
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 2
20 grudnia 2013, 19:58
Jestem w związku małżeńskim z Nigeryjczykiem. Jak jest? Raz lepiej, raz gorzej - jak w każdym innym związku. Cierpliwość i rozmowy to podstawa.Cały czas uczymy się siebie nawzajem. Rozmawiamy po angielsku. Czasami tylko wplatamy słówka polskie. Ogólnie woli jedzenie afrykańskie, ale czasami zje ziemniaki z mięsem albo coś innego polskiego. Nie przywiązuje uwagi do rocznic, Walentynek, Dnia Kobiet, ale dla mnie to ok, bo ja sama nie lubię rozdmuchiwania tego. Prezenty kupuje bez okazji, więc jest ok :)
Lubi dobrze się ubrać i mieć dobre perfumy.